Meta walczy z trollami. Podszywali się nawet pod polskie władze
Meta ogłosiła zidentyfikowanie największej dotąd operacji propagandowej chińskich służb. Związanych z nią było 8 tys. kont. Ich zadaniem było sianie antyzachodniej i prochińskiej propagandy. Oprócz tego wykryto też konta rosyjskich trolli, którzy podszywali się m.in. pod polskie władze.
30.08.2023 06:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak podała w komunikacie Meta, dwie zakłócone przez nią operacje wpływu należały do największych dotąd spotkanych. W ramach zakłócania kampanii prowadzonej przez chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego firma usunęła ponad 8,6 tys. kont, które zajmowały się rozpowszechnianiem antyzachodnich narracji, a także propagandy Chińskiej Republiki Ludowej m.in. usprawiedliwiającej lub zakłamującej systemowe prześladowanie mniejszości ujgurskiej w Sinciangu. Usunięcie kont było największym dotąd działaniem przeciwko jednej operacji.
Choć kampania, określana przez prasę jako "Spamouflage" (konta "kamuflowały" się mieszając neutralne wpisy z propagandowym spamem) była znana od 2019 r., dopiero teraz firmie udało się powiązać wszystkie konta z chińskim wywiadem. Oprócz Facebooka i Instagrama kampania obejmowała ponad 50 aplikacji, w tym X (dawny Twitter), YouTube, TikTok czy rosyjskie Vkontakte.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zaznaczył szef zespołu Meta badającego zagrożenia, Ben Nimmo, chińska operacja okazała się zaskakująco mało skuteczna, bo stworzone konta i strony były obserwowane głównie przez inne fałszywe profile. Dodał, że wielu rzeczywistych użytkowników łatwo orientowała się, że ma do czynienia z fejkami.
- Nie ma nic, co by sugerowało, że gdziekolwiek w internecie ta operacja pozyskała jakiś rodzaj publiki - powiedział Nimmo.
Obok zakłócenia chińskiej sieci propagandowej, Meta podjęła też dodatkowe działania przeciwko trwającej od ponad roku rosyjskiej operacji "Doppelganger", polegającej na podszywaniu się pod strony uznanych mediów i propagowanie antyukraińskich treści.
Jak zaznaczył portal, jest to największa i najbardziej uporczywa rosyjska kampania dezinformacyjna, a w ostatnim czasie zwiększyła swój zasięg m.in. o USA i Izrael (początkowo skupiała się na Niemczech, Francji i Ukrainie), podszywając się pod "Washington Post" i Fox News, a także tworząc strony imitujące organy państwowe, m.in. polskie i ukraińskie władze, niemiecką policję czy francuski MSZ.