Microsoft eksperymentuje z ustawieniami aplikacji domyślnych w Windows 10

Niektóre z mechanizmów wprowadzonych w Windows 10 znacznie ułatwiają codzienną pracę z komputerem, inne natomiast burzą utarte schematy i rodzą sporo kontrowersji. Do tej drugiej grupy zaliczyć można sposób wyboru programów domyślnych. Microsoft wciąż nad funkcją pracuje i stara się utrzymać popularność własnych aplikacji na wysokim poziomie, co czasami uderza w inne programy.

Microsoft eksperymentuje z ustawieniami aplikacji domyślnych w Windows 10
Redakcja

19.10.2015 | aktual.: 19.10.2015 10:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W najnowszej kompilacji testowej o numerze 10568, która wyciekła do Sieci i jak na razie nie jest oficjalnym wydaniem widać, że Microsoft eksperymentuje z ustawieniami systemu i domyślnie wykorzystywanych aplikacji. Jeżeli przejdziemy do nowego panelu ustawień i spróbujemy je zmienić na coś innego instalowanego dodatkowo, system wyświetli niewielkie okienko zachęcające do pozostania przy programie stworzonym przez korporację – wymienia ono zalety np. przeglądarki Edge, programów do odtwarzania muzyki i filmów, a także standardowej przeglądarki zdjęć. Wyraźnie zachęca także do pozostawienia ich jako programy domyślne.

Nowa kompilacja zachęca nas do pozostania przy aplikacjach Microsoftu
Nowa kompilacja zachęca nas do pozostania przy aplikacjach Microsoftu

Choć jak na razie mowa o kompilacji testowej i nie ma pewności, czy podobne komunikaty trafią do wydania stabilnego (np. oczekiwanej aktualizacji Threshold Wave 2), jest to wysoce prawdopodobne. Zabieg ten nie powinien nikogo dziwić, bo Microsoft posiada własny system i swoje oprogramowanie, które, choć nie musi być najlepsze, zapewnia dostęp do usług oferowanych przez firmę. Te są natomiast dla korporacji bardzo ważne, czego doskonałym świadectwem jest oferta darmowej aktualizacji do Windows 10, która ma przybliżyć użytkowników do Microsoftu. Duże znaczenie ma tu jeszcze jedna sprawa: programy oferowane przez korporację najczęściej są aplikacjami uniwersalnymi, a to oznacza, że skorzystamy z nich nie tylko na komputerze, ale równie wygodnie i na tablecie, a także smartfonie.

Większość konkurencyjnych programów jeszcze nie występuje w takich wersjach, a co za tym idzie, po zmianie urządzenia lub rodzaju pracy mogą okazać się znacznie mniej wygodne. Sam mechanizm budzi jednak sporo kontrowersji, bo we wcześniejszych wydaniach np. przeglądarki internetowe mogły ustawiać się jako domyślne w sposób niemalże automatyczny i bez ingerencji użytkownika. Na drażliwą kwestię zwracała już w tym roku Mozilla. Twórcom Firefoksa nie spodobało się to, w jakiś sposób odbywa się zmiana programu i fakt wymuszenia na użytkowniku dodatkowych operacji. Oznaczają one bowiem, że mniej zaawansowane osoby najprawdopodobniej w ogóle nie zmienią programów domyślnych i zamiast z np. właśnie Firefoksa, będą korzystać z wbudowanego w system Edge.

Z drugiej strony, wymóg ręcznej zmiany powoduje, że spada ryzyko nieautoryzowanej zmiany aplikacji i próby np. oszukania użytkownika przez różnego rodzaju potencjalnie niebezpieczne i potencjalnie niechciane oprogramowanie. Jeżeli korzystając z Windows 10 macie jakiekolwiek problemy ze zmianą domyślnych aplikacji, odsyłamy Was do naszego specjalnego poradnika poświęconego tej kwestii – dzięki niemu dowiecie się, w jaki sposób można ustawić np. standardowo wykorzystywaną przeglądarkę na naszą ulubioną, a także jak zarządzać obsługą plików przez bardziej rozbudowane programy takie jak np. pakiet biurowy.

Programy

Zobacz więcej
Komentarze (68)