Miliardy na unowocześnienie amerykańskiej broni strategicznej. Dyskietki 8" wciąż pozostaną na służbie
Wśród fanów filmów sensacyjnych wciąż pokutuje przekonanie o„najnowocześniejszych technologiach”, jakimi miałoby dysponowaćwojsko, a szczególnie siły zbrojne Stanów Zjednoczonych, uważaneprzez nich za najnowocześniejszą na świecie. Realia są jednak„nieco” inne. Widać to przede wszystkim po stanie bronistrategicznej – pocisków balistycznych Minuteman III,nieprzerwanie od 1970 roku stojących na straży zachodniejdemokracji.
16.11.2014 16:36
W minionym tygodniu Sekretarz Obrony USA Chuck Hagel poinformował,że zamierza się ubiegać o uzyskanie od 1 do 10 miliardów dolarów,potrzebnych na modernizację najbardziej zabójczej broni w arsenalesupermocarstwa. Pociski balistyczne Minuteman III, lądowa częśćnuklearnej triady USA, mogą przenosić do trzech głowic W62 o mocy170 kT. Dzięki ulepszonemu inercyjnemu systemowi naprowadzania,wykorzystującemu 16-bitowy komputer pokładowy D37D,trafiają w cel z dokładnością do 200 metrów. Obecnie w służbieznajduje się 450 takich pocisków. Ukryte w betonowych silosachpięciu baz rakietowych czekają na przekręcenie kluczyków stacyjkii naciśnięcie czerwonego przycisku, by zamienić Moskwę czy Pekinw nuklearną ruinę…
Zagalopowaliśmy się. To nie film sensacyjny. Żadnego czerwonegoprzycisku tam nie ma. Jak mogła w kwietniu tego roku zobaczyćdziennikarka sieci CBS Lesley Stahl, wpuszczona do centrum dowodzeniajednej z baz, są trzy przełączniki i klucz zapłonowy, trzymany wsejfie z dwoma mechanicznymi zamkami, do których kody zna dwóchoficerów. A jak wprowadza się współrzędne celu do komputerapocisku? Oczywiście z wykorzystaniem nowych technologii.Jeden z oficerów wsadza do komputera sterującego dyskietkę zkodami sterującymi. To nie byle jaka dyskietka, to klasyczna8-calowa dyskietka z lat siedemdziesiątych. Większość służącychw bazie młodszych wojskowych przyznaje, że przed swoją służbą wwojskach rakietowych nigdy takiej dyskietki nie widziała na oczy.
Ze zbudowanego w 1963 roku systemu informatycznego SACCS(Strategic Automated Command Control System) nie ma jednak się cośmiać. Ośmiocalowe stacje dysków to standardowa pamięć masowabezpiecznych terminali sieci, w której skład wchodzą przynajmniej93 węzły, zapewniające kompleksowe zarządzanie siłamistrategicznymi USA w czasach pokoju i wojny. Fundamentalnymzałożeniem systemu jest to, że nawet w warunkach zniszczenia 90%węzłów sieci, wiadomości między wciąż czynnymi węzłamibyłyby przekazywane w ciągu max. 15 sekund.
Wykorzystywanie zimnowojennej techniki komputerowej ma swojezalety z perspektywy bezpieczeństwa systemu. Dowódca siłbalistycznych USA, generał Jack Weinstein powiedział pani Stahl, żekilka lat temu przeprowadzono kompletny audyt SACSS. Badaczeustalili, że system jest całkowicie bezpieczny, nie ma praktycznieżadnych słabych punktów. Trzeba też pamiętać, że dziś typowyhaker nie ma najmniejszego pojęcia o sieciach, systemach ioprogramowaniu lat sześćdziesiątych zeszłego stulecia.
Miłośnicy komputerów retro nie muszą się obawiać, że gdysekretarz Hagel zdobędzie pieniądze na modernizację bazrakietowych Minutemanów, te klasyczne ośmiocalowe dyskietki znikną.Eksperci twierdzą,że Ameryka ma problem z wojskami rakietowymi, ale nie jest toproblem sprzętowy, lecz z czynnikiem ludzkim. Siedzący w silosachsfrustrowani żołnierze często nie zachowują się tak, jak armiapurytańskiego kraju by tego oczekiwała. Pokłosiem ostatniej aferyw wojskach rakietowych USA, związanej z (sic!) zdradami małżeńskimi,było zwolnienie dziewięciu dowódców średniego szczebla. Z kolei szefcałego programu badawczego ICBM został zwolniony po wizycie wRosji, gdzie miał się niewłaściwiezachowywać, tęgo pijąc i spędzając czas z młodymi, ładnymikobietami. Szeroko komentowany był też wypadek, gdy sześćpocisków powietrze-ziemia z głowicami jądrowymi zniknęło z bazylotniczej – i przez 36 godzin nikt nie miał pojęcia co się znimi stało. Śledztwo pozwoliło ustalić, że personel bazyomyłkowo załadował pociski na pokład samolotu, który dostarczyłje na drugi koniec kraju.
Oczywiście nie tylko siłyrakietowe USA wciąż muszą korzystać z techniki komputerowejzeszłego stulecia. Wcale nie tak znowu lepiej wygląda sytuacja wRosji, gdzie trzonem uzbrojenia wojsk rakietowych są wyprodukowane wlatach osiemdziesiątych pociski RS-18 B (kod NATO: Stiletto) iR-36M2 Wojewoda (kod NATO: Satan). Ich komputery pokładowe tojednostki wykorzystujące pamięć na rdzeniach ferrytowych opojemności 1024 szesnastobitowych słów, wykonujące do 100 tys.operacji na sekundę. W zasadzie jedynymi na świecie względnienowoczesnymi siłami nuklearnymi dysponuje Francja – jej Forcede dissuasion jest dziś coprawda znacznie mniejsze niż za czasów Zimnej Wojny (docelowo mamieć 250 głowic), ale wykorzystuje w pełni technikę XXI wieku.Trzonem francuskich sił nuklearnych są pociski M51, przenoszące po10 głowic Tete nucléaire océanique,zaprojektowane zostały w 2005 roku, a do służby weszły w 2010roku.