Mogul Coin podbija rynek NFT. Tak się teraz zarabia na streamowaniu

Cyfrowe obrazki, memy, GIF-y – to wszystko sprzedaje się w formie NFT. Philipp Siemek i Filip Martyni-Orenowicz przewidzieli ten zaskakujący trend i postanowili wykorzystać go, by umożliwić streamerom zarabianie na swojej twórczość.

Mogul Coin podbija rynek NFT. Tak się teraz zarabia na streamowaniu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Konrad Siwik

Rynek streamerów wciąż rośnie w siłę. Choć w Polsce jeszcze nie przebił się do mainstreamu, ostatni rekord pobity przez Xayoo na Twitchu pokazuje, że ta sytuacja może już niebawem się zmienić. Paliwa do tego pędzącego wozu dolewa dwóch kumpli Philipp Siemek i Filip Martyni-Orenowicz, którzy tworzą projekt Mogul Coin.

Jest was dwóch – dwóch "Filipów", ale jeden przez P, a drugi przez F. Jakie są wasze role w Mogulu?

Philipp Siemek: Jestem founderem z tego względu, że to ja zapoczątkowałem ten projekt, założyłem go i doprowadziłem do pewnego stopnia. Filip w końcu dołączył do naszego zespołu, a tak w ogóle to znam się z nim z gimnazjum.

Philipp Siemek
Philipp Siemek © Materiały prasowe

No i jak Filip dołączył, stopniowo odgrywał coraz większą rolę, bardzo szybko też nauczył się, jak to wszystko działa. I ostatnio zdecydowaliśmy, że przejmie po mnie funkcję CEO. Ma on na tyle świetną wizję, że stwierdziłem, iż ja pozostanę w mojej roli jako założyciel, a Filip poprowadzi nas operacyjnie.

Chciałbym mieć takich kolegów – kumpla z gimnazjum, który tworzy projekt i mnie do niego zgarnia.

Filip Martyni-Orenowicz: No to ja jestem właśnie tym zgarniętym kolegą, drugi Filip przez F. Tak jak Philipp powiedział, na pewnym etapie projektu dołączyłem do niego. Philipp tworzy miejsce do tego, żeby Mogul mógł się rozwijać, a ja dbam o to, żeby właśnie się rozwijał.

Z Philippem rzeczywiście znamy się już ponad dekadę – to długa znajomość, więc mamy do siebie pełne zaufanie.

Filip Martyni-Orenowicz (Materiały prasowe)
Filip Martyni-Orenowicz (Materiały prasowe)

Od zawsze w pracy miałem zamiłowanie do produktów fizycznych, ale wraz ze wzrostem popularności cyfrowych rozwiązań, zacząłem zwracać uwagę na te niefizyczne, internetowe. I jakoś mnie zawsze jarał taki aspekt innowacji, wprowadzenia czegoś nowego. Toteż myślę, że Philipp sięgnął po mnie ze swojego kręgu znajomych na fali tego, jakie miałem zamiłowania, no i tę ścieżkę przedsiębiorczą rozpocząłem jakiś czas temu i to jest najbardziej prężne przedsięwzięcie.

Wiem, że już istnieje taka firma, ale gdyby jej nie było, moglibyście nazwać się Philips (śmiech). No ale padło jednak na Mogul.

F: Mogul, czyli pomysł Philippa. Produkty jest fajny szczególnie w tym blockchainowym świecie. Sukces projektów w bardzo dużej mierze leży po stronie egzekucji marketingu, bo pomysł może być dobry, ale natura świata projektów blockchainowych polega na tym, że ich sukces bardzo zależny od tego ile osób o tym wie, ile osób się tym zainteresuje, ile osób na to się "nahajpuje".

No tak, bo teraz, nawet jeżeli masz świetny produkt, a marketing będziesz miał kiepski, niczego nie osiągniesz.

F: W branżach statycznych, bardziej tradycyjnych, gdzie rzeczy nie zmieniają się tak szybko, samo tzw. word of mouth, czyli marketing szeptany może wystarczyć. To w ogóle zapewnia bardzo fajny wzrost projektu i rozrost firm, a w blockchainie tempo jest jak pstryknięcie palcami. Wszystko może się zmienić w ciągu sekundy.

P: To jest ogromną zaletą, ale ma też swoje wyzwania.

Mówimy o jednym z najszybciej rozwijających się rynków naszych czasów. Blockchain, kryptowaluty teraz NFT...

P: Mój pomysł z wykorzystaniem NFT powstał dość wcześnie. Jak zaczynaliśmy nad nim pracować, była to jeszcze bardzo świeża technologia. Potem faktycznie był ten gigantyczny hype na to i już wiedzieliśmy, że dobrze trafiliśmy. Sam widzę w tym ogromny potencjał, jako formę sztuki przyszłości, zwłaszcza że całe nasze życie przenosi się de facto do świata wirtualnego i sztuka też. Po prostu chcieliśmy być częścią tego rozwoju.

F: Wspomnieliśmy o tym, że jest to bardzo dynamiczna branża. I tak jak temat NFT też jest co prawda młody, ale już jakiś czas funkcjonuje to też. Kierunek marketingowy, który my przyjęliśmy i wizja Mogula też się zmienił z racji tego, że krajobraz branży zdążył się już zmienić od początku Mogula. Na początku byliśmy po prostu NFT marketplacem dla streamerów. A od tamtego czasu w branży pojawiło się takie pojęcie jak multiverse, gdzie ludzie faktycznie zaczynają rozumieć powoli, że ten świat wirtualny jest niemal jak ten nasz fizyczny, tylko że zapisany w silikonie.

My chcemy być na przedzie tego, ta nasza platforma to jest właśnie miejsce, gdzie ludzie będą mogli tworzyć swoje galerie. Bardzo dalekosiężna wizja jest taka, że te galerie będzie można zwiedzić tak, jak nasz świat fizyczny. Na ten moment są to po prostu galerie w świecie wirtualnym, gdzie ludzie mogą tworzyć swoje kolekcje NFT, swoje małe wirtualne światy.

P: Myślę, że od samego początku zależało nam na tym, żeby nie tylko iść za trendami, ale żeby je kreować. I faktycznie pchać tę innowację do przodu.

Wspomnieliście, że będzie możliwe zwiedzanie tych galerii.

F: My jesteśmy skupieni na rynku streamerów i teraz śledzenie przez społeczności swoich ulubionych streamerów ogranicza się do oglądania na ekranie 2D jakiegoś rzutu tego kawałka świata, w którym jest streamer.

Taki przeskok, żeby można było założyć okulary VR, aby przenieść się do pokoju tego streamera faktycznie w nim usiąść, to jest coś totalnie do zrobienia już dzisiaj z obecną technologią.

Chcecie iść w tym kierunku?

P: No tak! Co prawda nie w perspektywie najbliższych miesięcy – raczej trzeba liczyć to w latach – ale na pewno będziemy obserwować ten rynek i jak to będzie się rozwijało. Na ten moment akurat nie zabieramy się za VR.

Ok, jak to wygląda z perspektywy twórców. Przypuśćmy, że jestem streamerem i gdybym chciał rozpocząć działanie na waszej platformie, w jaki sposób miałbym to zrobić.

F: Jeżeli streamer ma pomysł na wypuszczenie NFT swojej społeczności, to tak naprawdę już w tym momencie może się z nami skontaktować i możemy w ciągu tygodnia dwóch raz, że zrobić takie NFT, bo mamy artystów, którzy współpracują z nami i dwa, że wypuścić to technologicznie.

W tym momencie pracujemy z naszymi twórcami nad wypuszczeniem NFT. Mamy zaplecze technologiczne, żeby to zrobić. Myślę, że w przeciągu następnych dwóch tygodni już będziemy wypuszczać pierwsze NFT z naszymi twórcami, co jest bardzo ekscytujące.

W internecie mamy NFT i najczęściej są to obrazki i memy. Rozumiem, że u was streamer będzie tworzył własną grafikę we współpracy z artystą. A może będzie to stream albo część streamu, która cieszyła się dużą popularnością. CNN na przykład zaczęła sprzedawać swoje najlpesze momnety z archiwum.

P: Tak, to jest taki bardzo standardowy format. My oferujemy też tę swobodę, że streamer może wypuścić, co chce. Więc jak chce wypuścić coś standardowego, to ok. Ale też ma opcję robić takie bardziej rozbudowane NFT.

F: Jest tylu ludzi z różnymi pomysłami. Z naszym twórcą Adamem Gronem – on jest drifterem – robimy jego samochód driftowy. Będzie animacja model 3D samochodu, który driftuje, a spod jego kół leci dym i to jest już coś bardzo fajnego.

To może mieć różny format, nie musi oznaczać jedynie sprzedaży cyfrowego wirtualnego dzieła, ale to też może być dla ludzi formą sponsorowania odcinków. Jeżeli streamer ma pomysł na stworzenie odcinka, na który potrzebuje funduszy, może wypuścić NFT i wszyscy, którzy chcą wesprzeć ten projekt, żeby go później obejrzeć, mogą kupić to NFT i raz – przyczynią się do powstania tego odcinka, a dwa – będą mieli na pamiątkę coś z tego przedsięwzięcia.

P: Na bieżąco kontaktujemy się z dużą liczbą streamerów (większych i mniejszych tytułem liczby subskrybentów), ale też z agencjami, które zajmują się streamerami. Bardzo duża część naszego działania jest sfokusowana na rekrutowaniu jak największej liczby streamerów, żeby zbudować bazę, ten multiverse, bo w końcu ktoś musi w nim mieszkać.

Jakich streamerów macie już w ekipie?

F: My jesteśmy skupieni na rynku streamerów gamingowych, ale jeżeli ktoś z innej branży chce do nas przyjść i wypuścić NFT to oczywiście mu to zapewnimy. Co do streamerów, to przede wszystkim przez naszych doradców mamy dostęp do czołówki rynku gamingowego w Polsce.

Mamy już polskich graczy, polskich streamerów, którzy mają po kilkadziesiąt tysięcy ludzi w swoich społecznościach tak jak Timoor, czy mamy naszego największego zagranicznego streamera, który ma ponad 450 tys. osób oglądających.

Do mnie dochodzą różne kontakty. Mamy też zainteresowanie z innych stron, bo zgłaszają się do nas tiktokerzy. Ostatnio rozmawiałem z TikTokerem, no i też zaoferowaliśmy mu wypuszczenie NFT, bo pomysł się spodobał.

Wspomniałeś o czołówce rynku gamingowego w Polsce. Jak udało się wam do niej dotrzeć?

F: Na ogół jest tak, że duża część rynku jest zrzeszona agencjami i te agencje też są większe i mniejsze. Odezwał się do nas człowiek, który jest bardzo mocno powiązany z Fantasy Expo, która jest największą polską agencją gamingową.

Partnerstwa z dużymi agencjami są super, to są naprawdę duzi gracze. Organizują wielkie eventy gamingowe streamingowe i to jest też wielki rynek. Sugestia tego doradcy była taka, że specjalnie na takie wydarzenia moglibyśmy tworzyć trofea gamingowe NFT, bo to jest coś, co tam się idealnie nadaje.

Sami mamy naprawdę fajnych doradców w zespole i zmieniliśmy nieco podejście do streamerów. Teraz oferujemy twórcom nie tylko dołączenie do platformy, ale jeżeli z ich ramienia, ktoś inny do nas dołączy, to oni dostają 5 proc. całego przychodu, jaki ta osoba osiągnie na platformie. Więc to jest też zachęta dla ludzi, żeby budowali społeczność, której oni sami będą częścią i będą mieli z tego jakieś wynagrodzenie.

Jeżeli wierzą w projekt, widzą w tym potencjał i chcą się tym podzielić ze swoimi znajomymi, też powinni coś z tego mieć, że kolejne osoby dołączą dzięki rekomendacji.

Są trzy perspektywy: streamera, fana i agencji. Jakie korzyści czerpią konkretne strony?

F: Mogul umożliwia ludziom wypuszczenie NFT i jeżeli streamer chce zacieśnić więzi ze swoją społecznością, jest to jeden z lepszych sposobów.

Dla widza danego streamera jest to coś, z czym oni mogą się uosobić. Ludzie lubią utożsamiać się z osobami, które je inspirują, z którymi lubią spędzać czas i my taką możliwość też oferujemy. Tak jak wspomniałem, streamerzy będą mogli tworzyć wirtualne galerie, czyli miejsca, które będzie można odwiedzić i podobnie jak rzeczy na swojej półce, podziwiać przedmioty na wirtualnej półce na platformie.

A dla agencji jest to źródło przychodów.

P: Można jeszcze iść o krok dalej. To nie jest tylko kreowanie galerii, ale budowanie takiej wirtualnej społeczności i to jest korzyść dla wszystkich. Taka wspólna korzyść, że oprócz tej strony finansowej jest to miejsce, gdzie ludzie mogą się zebrać i być razem. To jest wręcz magiczna możliwość, na którą ta technologia pozwala.

F: I też przez to, że chcemy, by te wszystkie osoby były w jednym miejscu, na pewno wierzę, że da nam to przewagę tzw. network effect, czyli ludzie będą wbijać na tę platformę i widzieć, że tam już się dzieje i ten fajny szum wszystkich osób w jednym miejscu będzie robił wrażenie.

W skrócie to jest nowy sposób monetyzacji. To nie jest usprawnienie monetyzacji, która kiedyś była to jest zupełnie nowa możliwość monetyzacji działalności w internecie.

P: I nowy sposób monetyzacji i nowa forma takiego social media, która idzie o ten jeszcze krok dalej.

Może tak być, bo jak się patrzy dzisiaj na Facebooka, ma się wrażenie, że to jest totalnie archaiczny portal.

F: Platformy społecznościowe przeszły z modelu platform społecznościowych na platformy newsfeedowe i to jest to, co odpycha ludzi od tych platform. Teraz wszystko jest nastawione na sensację, a to, co ludzie tworzą i produkują kreatywnie przeszło na drugi plan. U nas jest to absolutnie na pierwszym planie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)