Na platformie Steam zagramy w gry o seksie, ale nie przeprowadzimy szkolnej masakry

W czerwcu mogliście przeczytać, że Valve nie będzie już usuwać gier z platformy Steam, sprzedając wszystko, o ile jest to legalne. Kontynuując wątek, postanowiono odświeżyć system filtrowania, aby ułatwić graczom wybór tych treści, które są w ich mniemaniu stosowne. Docelowo firma chce pozostawić ocenę stosowności poszczególnych produkcji w rękach graczy, samodzielnie eliminując tylko ewidentne przejawy trollowania ze strony deweloperów, takie jak wydany przed paroma miesiącami symulator szkolnych masakr Action Shooter.

Źródło: Steam
Źródło: Steam
Piotr Urbaniak

Oś nowego systemu stanowi wyodrębnienie treści o stricte seksualnym charakterze, z grupy gier dla dorosłych. Ale dystrybutor nie chce stosować żadnej formy moderacji, czy to dokonywanej przez ludzi czy automatycznej. Zamiast tego pozycje w sklepie zostaną po prostu stosownie oznaczone, a każdy użytkownik będzie mógł zadecydować we własnym zakresie, czy dana gra odpowiada jemu i jego przekonaniom. Przy czym kategoria pominięta w preferencjach zostanie na listach wyszarzona, więc ryzyko przypadkowego zakupu powinno zostać zmarginalizowane. Dodatkowo użytkownik otrzyma czytelną informację, ile gier pomija z uwagi na wybrane preferencje.

Nowy filtr preferencji. Źródło: CNET
Nowy filtr preferencji. Źródło: CNET

A co w przypadku przejścia do strony gry z odnośnika w internecie? Steam wyświetli wówczas ostrzeżenie, że niniejsza produkcja może okazać się nieodpowiednia i poda konkretną przyczynę, przez co należy rozumieć określenie z którym spośród wybranych filtrów koliduje zawartość. Tak więc jeśli ktoś pragnie grać w tytuły dla dorosłych, choćby te eksponujące przemoc, nie zaakceptowawszy motywów seksualnych, to wydawca daje mu taką możliwość.

Trollowanie będzie karane

Tylko w jednej sytuacji Valve planuje stosować odgórną blokadę dla twórców, a mianowicie wobec wykrycia przykładów tzw. trollowania, czyli celowego publikowania kontrowersyjnych produkcji, poruszających tematy pokroju podanych w przykładzie szkolnych strzelanin. Co ciekawe, akurat ten plan firma pragnie wdrażać bez zbytniej pobłażliwości. – Wygląda na to, że złe gry są tworzone przez złych ludzi – powiedziano dziennikarzom serwisu CNET, stwierdzając jasno, że najbardziej kontrowersyjne studia będą całkowicie pozbawiane możliwości publikacji na platformie Steam.

Zrzut ekranu z gry Action Shooter. Źródło: The New York Times
Zrzut ekranu z gry Action Shooter. Źródło: The New York Times

Valve odgraża się, że sprawdzi pełną biografię dewelopera, włączając w to jego powiązania z innymi studiami, a nawet historię bankową, jeśli ten zacznie dostarczać na platformę Steam gry takie jak Action Shooter. Wszystko ponoć w celu weryfikacji z kim korporacja współpracuje i dlaczego ten ktoś próbuje sprzedać konkretną grę. Jest to podstawą decyzji, czy należy wyeliminować ze sklepu tylko konkretną pozycję, czy może od razu lepiej zablokować twórcę, gdyż jak dotąd – na przykład – nie wypuścił on żadnej produkcji niewzbudzającej wątpliwości, skupiając się jedynie na robieniu szeroko pojętego zamieszania w świecie graczy.

Liberalizm czy tylko płaszczyk?

Nie wiadomo tylko, co tak naprawdę oznaczają ruchy wydawniczego giganta. Z jednej strony Steam ma być platformą liberalną, dopuszczającą nawet pornografię, z drugiej zaś głośno mówi się o wykluczaniu kontrowersji. Teraz – szczerze powiedziawszy, nie ma uniwersalnej recepty na to, co treścią kontrowersyjną jest, a co nią nie jest. Przykładowo, podczas gdy cała reszta Europy cieszyła się nieokrojoną wersją Wolfensteina, nawiązującą do ideologii i symboliki nazistowskiej, Niemcy jeszcze do niedawna stosowali bardzo agresywną cenzurę. Gdyby grę wydała nie wielka Bethesda, ale niewielkie garażowe studio, to kto wie, jaki byłby jej odbiór przez opinię publiczną (a i tak pojawiła się pewna grupa dziennikarzy, którym nie w smak był motyw hitlerowców).

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)