Najbardziej skomputeryzowane auta z polskich salonów
Do salonów samochodowych mogą obecnie udać się nie tylko fani motoryzacji, ale także Ci preferujący gadżety. Współczesne auta charakteryzują się coraz niższym współczynnikiem oporu powietrza, coraz bardziej futurystycznym wyglądem, nie tylko tym zewnętrznym, ale także siadając na miejscu kierowcy możemy poczuć się jakbyśmy prowadzili pojazd stworzony dla Bonda. Zagorzali fani starszych aut twierdzą, że motoryzacja umiera, niesamowicie brzmiące silniki o dużej pojemności wypierane są przez małe, wyżyłowane jednostki brzmiące jak kosiarki spalinowe. Temu wszystkiemu towarzyszy masa elektroniki, która ponoć zabija przyjemność z prowadzenia, wyręczając kierowcę w wielu sytuacjach.
03.04.2016 16:50
Coś w tym jest, współczesne samochody nie mają już duszy, no może poza nielicznymi egzemplarzami. Wsiadając do takiego skomputeryzowanego pojazdu nie czujemy, że po ruszeniu zostaniemy tylko my i nasze auto, cały czas będzie z nami komputer. Nie odpuści on nawet na chwilę, bez przerwy będzie dbał abyśmy prowadzili tak jak przewidział to producent. Te wszystkie zaawansowane systemy nie są jednak złem, wręcz przeciwnie, to właśnie one dbają o nasze bezpieczeństwo. Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy sporo błędów, a te na drodze publicznej mogą mieć przykre konsekwencje. Samochód nie jest zabawką, ten rozpędzający się do wysokich prędkości kawał blachy może zabić. W związku z tym, nawet Ci najlepsi kierowcy powinni wspomagać się komputerem. Głupotą jest jednak powierzenia wszystkiego elektronice, ona również nie jest doskonała i powinniśmy pamiętać, że nadal to my jesteśmy najważniejszym elementem każdego systemu bezpieczeństwa.
Nowe samochody to nie tylko zaawansowane technologie dbające byśmy nie popełnili błędu. Producenci dużą uwagę poświęcają systemom multimedialnych i nie chodzi tylko o dobry sprzęt audio. Klienci chcą aut, które będą łączyć się z Internetem, a także ze smartfonami i innymi multimedialnymi urządzeniami, tak by prowadząc nie tracić kontaktu z wirtualnym światem.
Postanowiłem przejrzeć co w ciągu ostatniego roku trafiło do salonów motoryzacyjnych. Przyznaję, że niektóre technologie zrobiły na mnie spore wrażenie i mimo iż nie jestem zwolennikiem powierzania mojego bezpieczeństwa wyłącznie komputerowi, to z wielu tych rozwiązań chciałbym zacząć korzystać. Zapraszam do zestawienia najbardziej skomputeryzowanych aut, które dostępne są już w polskich salonach.
BMW serii 7, czyli limuzyna dla bogatych gadżeciarzy
Nadeszły interesujące czasy, premiera nowego modelu BMW opisywana była nie tylko na stronach o branży motoryzacyjnej, ale także na większości stron i blogów związanych z szeroko pojętą nową technologią. Wówczas stwierdziłem, że nowa seria 7 to przede wszystkim auto dla bogatych gadżeciarzy i nie, nie było w tym nic złośliwego. Opis bawarskiej limuzyny warto rozpocząć od elementu mogłoby się wydawać najnudniejszego, czyli kluczyka. Temu stworzonemu przez BMW bliżej jest do smartfonu. Został on bowiem wyposażony w dotykowy wyświetlacz, który pozwala na przeglądanie informacji o aucie, a także wydawanie podstawowych poleceń. To właśnie kluczyk posłuży nam jeśli będziemy chcieli skorzystać z autonomicznego parkowania. Tak, nowe BMW potrafi samo, bez udziału kierowcy zaparkować w garażu.
Z pewnością kojarzycie Kinecta, który to sprawił, że to nasze ciało stało się kontrolerem w wielu grach wydawanych na Xboksa. Również i w Siódemce z Bawarii to my jesteśmy kontrolerem, a dokładniej nasza ręka. Gesty wykonywane w powietrzu odczytywane są przez szereg czujników i pozwalają na sterowanie muzyką czy odbieranie przychodzących połączeń.
Wbudowanym systemem iDrive możemy sterować za pomocą dotykowych wyświetlaczy, jeden z nich znalazł się także z tyłu. Z tyłu dostępne są jeszcze dotykowe tablety, to na nich możemy przeglądać Internet. Same przyciski na konsoli również są czułe na dotyk i wykrywają palec jeszcze przed naciśnięciem, gdy ten znajdzie się tuż na nimi.
Najważniejszym aspektem jest oczywiście bezpieczeństwo i tutaj Siódemka wypada rewelacyjnie. Jak najbardziej można limuzynę BMW określić pojazdem półautonomicznym. Aktywny tempomat działa do prędkości 210 km/h, dbając o utrzymywanie odpowiedniej prędkości, a także odległości od poprzedzającego pojazdu. Natomiast w korkach auto jest w stanie samo ruszać i hamować, również cały czas zachowując bezpieczną odległość od innych uczestników ruchu. Natomiast asystent toru jazdy dba o utrzymywanie samochodu na środku pasa.
The all-new BMW 7 Series. Official launch film.
Na początku wspomniałem, że elektronika w autach nie jest złem, to właśnie ona może nam i innym uczestnikom ruchu ocalić życie. Właśnie ten argument do mnie przemawia najbardziej za setkami metrów kabli i dziesiątkami kamer i czujników. BMW serii 7 nie tylko ostrzeże kierowcę przez przeszkodą i możliwą kolizją, ale w razie braku reakcji zacznie wytracać prędkość, a nawet rozpocznie awaryjne hamowanie. Przeszkody rozpoznawane są także nocą, a producent chwali się, że ludzie i zwierzęta są wykrywane w odległości do 300 metrów. Z takim systemem można poczuć się znacznie bezpieczniej. Nie oznacza to jednak, że możemy w ogóle zapomnieć o hamulcu i nie patrząc na drogę pisać na Facebooku.
BMW reklamując swoją reprezentatywną limuzynę prawie zawsze wspomina o autonomicznym parkowaniu. Dzięki zdalnemu parkowaniu można zostawić auto nawet w ciasnym garażu. W tym celu należy ustawić się przodem, pośrodku i na wprost miejsca, w którym zamierzamy zaparkować. Po wyjściu z auta komunikacja odbywa się za pomocą kluczyka – wydajemy rozkaz zaparkowania i zgaszenia silnika. Podczas parkowania, będąc wewnątrz BMW, możemy skorzystać z asystenta. Poradzi on sobie z miejscami znajdującymi się równolegle i prostopadle do jezdni.
System mierzy luki i po znalezieniu odpowiedniej informuje kierowcę, który musi tylko włączyć kierunkowskaz. Wówczas to komputer przejmuje sterowanie, zadanie kierowcy sprowadza się wyłącznie do nadzorowania całego procesu. Cały czas na wyświetlaczu widzimy dokładnie odwzorowany obszar wokół samochodu, dane zbierane są przez kamery i czujniki. Sam obraz generowany jest komputerowo, co pozwala na wybranie widoku pokazującego auto z boku czy z góry.
Audi A4 B9 – sedan skomputeryzowany do granic możliwości
BMW serii 7 jest drogie, naprawdę drogie. Po tę ciężką limuzynę sięgną głównie stateczni biznesmeni. Postanowiłem więc przyjrzeć się samochodowi skierowanemu do innej grupy odbiorców. Pozostajemy nadal w niemieckiej klasie premium, więc niestety cena także będzie wysoka, zwłaszcza jeśli ktoś sięgnie po dodatkowe wyposażenie. Audi niedawno pokazało nową generację A4, oznaczoną jako B9. Na polskich drogach spotkamy dość sporo poprzedniczek, więc za kilka lat coraz częściej będziemy widzieć również i B9. Na pierwszy rzut oka ten model nie różni się zbytnio od A4 B8, ale wnętrze to zauważalny postęp w kierunku komputeryzacji.
Nowa generacja otrzymała wirtualny kokpit, czyli tradycyjne zegary zostały zastąpione przez wyświetlacz, który pozwala na personalizację wyświetlanych danych, od rozmiarów poszczególnych elementów, po zastąpienie danych o aktualnym spalaniu dużą nawigacją.
Drugi wyświetlacz znalazł się w centralnym miejscu na konsoli i wykorzystywany jest do wyświetlania dodatkowych informacji, sterowania systemem multimedialnym oraz poszczególnymi ustawieniami samochodu, to z niego korzystał będzie również pasażer. Oczywiście całość możemy sparować ze smartfonem. Opcjonalnie auto może być wyposażone w dwa tablety umieszczone z tyłu nagłówków przednich siedzeń. Co ciekawe, tablety można odpiąć i zabrać ze sobą do domu. Zaletą jest zastosowany w nich system, działają one bowiem pod kontrolą Androida.
Audi A4, podobnie jak limuzyna BMW, również może pochwalić się asystentem parkowania. Dzięki niemu w sposób półautonomiczny możemy zaparkować prostopadle lub równolegle. Półautomatycznie, czyli komputer steruje kierownicą, nam pozostaje wrzucenie odpowiedniego biegu i wciskanie pedałów. W parkowaniu pomoże nam obraz z kamery wyświetlany na ekranie. Świetnym rozwiązaniem jest pokazywanie toru jaki pokona samochód, linie skręcają wraz z kierownicą. Nie zabrakło także czujników ciągle badających przestrzeń wokół auta. Naprawdę trzeba się postarać, aby parkując w coś uderzyć czy obetrzeć komuś auto. To rozwiązania bardzo mi się spodobało i mam nadzieję, że podobne trafi do każdego auta. Widząc to co niedzielni kierowcy wyprawiają na parkingach jestem czasami wręcz zaskoczony, że ich samochody nie są poobijane z każdej możliwej strony.
Audi A4: Driver Assistance Systems
Inżynierowie z Ingolstadt dali swojemu nowemu dziecku aktywny tempomat oraz funkcję autonomicznego poruszania się w korkach. Audi utrzymuje odpowiednią odległość od innych pojazdów, a także samo omija przeszkody. Czujniki monitorują martwe pole i jeśli znajdzie się w nim inne auto, to kierowca zostanie poinformowany o tym, że zmiana pasa ruchu nie jest zbyt dobrym pomysłem. Komputer dba również abyśmy poruszali się środkiem własnego pasa.
Nowoczesny samochód powinien być także ekologiczny i spełniać wszystkie te wyśrubowane normy. Ostatnia afera z autami z grupy VAG, do której należy także Audi, nie napawa zbyt dużym optymizmem, zwłaszcza w kwestii silników diesla. Jednak na uwagę zasługuje asystent ekologicznej jazdy. Komputer uczy kierowcę poruszania się w jak najbardziej ekologiczny sposób, co pozytywnie przekłada się na mniejsze spalanie, chociaż tego podawanego przez Audi raczej nie osiągniemy.
Moją uwagę przykuły jeszcze światła. Nie mamy do czynienia z żadną innowacją, bo podobne systemy znajdziemy w każdym nowym samochodzie klasy premium. Reflektory Audi Matrix LED świetnie oświetlają drogę, a także doświetlają zakręty. Natomiast komputer w razie pojawienia się innego auta przed nami wyłącza poszczególne diody, tak aby nie oślepić jego kierowcy.
Opel Astra V – kompaktowe auto z masą elektroniki
To oczywiste, że w drogich autach klasy premium znajdziemy najnowsze rozwiązania techniczne. Jednak czy tańsze, bardziej kompaktowe samochody zatrzymały się w latach 90? Okazuje się, że nie, komputer dbający o nasze bezpieczeństwo stał się wręcz standardem. Bardzo dobrym przykładem jest piąta generacja Opla Astry.
Najciekawszym rozwiązaniem jest system OnStar. Producent określa go jako osobistego asystenta łączności i usług. To z jego pomocą połączymy się z konsultantem, co ważne mówiącym w języku polskim i będziemy mogli poprosić o wskazanie celu podróży.
Konsultant wyśle do nawigacji informacje o najbliższej restauracji czy stacji paliw. Jeśli już dojedziemy do restauracji, pójdziemy zamówić posiłek i nagle zaczniemy się zastanawiać, czy aby na pewno zamknęliśmy zamki, to w celu sprawdzenia wystarczy mobilna aplikacja na smartfona. Nowa Astra może posłużyć również jako mobilny hotspot, z udostępnianą siecią Wi-Fi połączy się maksymalnie siedem urządzeń.
Astra posiada kamerę Opel Eye. Z jej wykorzystaniem komputer rozpoznaje znaki drogowe, dba byśmy utrzymywali się na swoim pasie ruchu, a także ostrzeże nas przed kolizją. W razie potrzeby zostanie uruchomiony automatyczny mechanizm awaryjnego hamowania. Komputer ostrzega również o innym pojeździe znajdującym się w martwym polu, za pomocą czujników informuje nas również o innych obiektach podczas parkowania. Dodatkowo podczas cofania na ekranie wyświetli się obraz z kamery.
Nie zabrakło zaawansowanych przednich lamp. Opcjonalnie dostępny jest system IntelliLux LED Matrix. Dzięki kamerze umieszczonej przy lusterku, komputer dostosowuje światła do warunków zewnętrznych. System cały czas bada drogę i w razie pojawienia się innego pojazdu wyłączane są poszczególne LED-owe segmenty, tak aby nie oślepić innego kierowcy.