Natural Cycles – aplikacja do kontroli płodności wprowadzała w błąd reklamami
Advertising Standards Authority (ASA), brytyjska organizacja zajmująca się nadzorem standardów reklamowych, wzięła pod lupę androidową aplikację do kontroli płodności, Natural Cycles, którą to twórcy anonsowali na Facebooku jako „wysoce skuteczną” i „testowaną klinicznie”. Przeprowadzone przez ASA badania wykazały, że reklama znacząco wyolbrzymia skuteczność narzędzia.
Technicznie rzecz biorąc, Natural Cycles to kolejna aplikacja ułatwiająca prowadzenie tak zwanego kalendarzyka małżeńskiego, pozwalającego określić dni płodne i niepłodne w cyklu płciowym kobiety. Z tym że rzeczony program jest nieco bardziej zaawansowany, względem większości konkurencji. W swoich wskazaniach uwzględnia chociażby codzienne pomiary temperatury organizmu, przez co – zdaniem autorów – zasługuje na miano skutecznej metody antykoncepcji. W tym miesiącu program oficjalnie zaakceptowała (i certyfikowała) Amerykańska Agencja Żywności i Leków, natomiast już w lutym dokładnie to samo zrobiła Unia Europejska.
Sami twórcy twierdzą, że skuteczność wynosi 99%. Ponoć tylko 10 na 1000 kobiet, średnio, zachodzi w ciążę, korzystając z Natural Cycles w odpowiedni sposób, ale jednocześnie – jak zauważa ASA – tylko 10% cykli prowadzonych jest całkowicie poprawnie. To z kolei powoduje znaczący wzrost odsetka niechcianych ciąż. W swoim raporcie ASA pisze o rzeczywistej skuteczności na poziomie 93%, co wciąż pozostaje rezultatem niezłym, ale już nie najwyższym, jak miałaby sugerować reklama. Przykładowo, plastry i wkładki uważa się za skuteczniejsze.
Mało tego, w styczniu aplikację Natural Cycles zgłoszono do szwedzkich władz po tym, jak 37 korzystających z niej kobiet odwiedziło kliniki aborcyjne.
Ostatecznie, wziąwszy pod uwagę wszystkie przypadki, nakazano usunięcie z serwisu Facebook reklam Natural Cycles, ze szczególnym naciskiem na treści w jasny sposób gwarantujące dużą skuteczność narzędzia. Twórcy z pokorą przyjęli taki wniosek.