Niedrogi miernik Satechi uchroni przed uszkodzeniem sprzętu z USB Type-C
Podobno już niebawem wszystkie urządzenia, podobnie jak najnowszy MacBook Pro, będą wyposażone w jedyny słuszny typ złącza – USB Type-C. Zapomnimy wówczas o przejściówkach i różnych kablach, będzie tylko jeden typ gniazd i wtyczek. Zanim jednak ta utopia (a może dystopia?) nastąpi, przyjdzie nam zmierzyć się z wieloma przeszkodami, jak choćby problemami, jakie pojawiają się, gdy po tym złączu chcemy zapewnić zasilanie. Tu może być potrzebny miernik poboru mocy dla USB Type-C.
Co mieliśmy na myśli pisząc o problemach? Niestety, ale USB Type-C łatwo uszkodzić i wcale nie chodzi tutaj o podłączanie urządzeń, których jedynym zadaniem jest fizyczne uszkodzenie komputera. Jak pokazuje chociażby przypadek Bensona Leunga, inżyniera Google, wadliwy kabelek USB Type-C uszkodził jego Chromebooka Pixel. Niestety to samo mogło stać się z każdym innym urządzeniem, w tym także z nowym MacBookiem Pro. Do zniszczenia złącza mogą doprowadzić również ładowarki, zwłaszcza te najtańsze, które nie zawsze spełniają normy.
Wyjściem z powyższych sytuacji jest kupowanie markowych akcesoriów, które często są nawet kilkukrotnie droższe od sprzętu nieopatrzonego logo znanej marki „premium”. Oczywiście nie ochroni nas przed urządzeniami znajomych, którzy podczas ich wyboru mogli kierować się przede wszystkim niską ceną. Warto więc zapobiec potencjalnej awarii i wyposażyć się w miernik poboru prądu Satechi, który nabędziecie już za 29,99 dolarów. Ten wydatek może nas uchronić przed uszkodzeniem laptopa wartego kilka tysięcy złotych.
Miernik Satechi podłączamy między sprzętem z USB Type-C, a przykładowo jego ładowarką. Na wmontowanym ekranie wyświetlane są trzy wartości – napięcie, natężenie, a także ile łącznie energii zostało przesłanej w mAh. Ponadto strzałka wskazuje, które urządzenie jest aktualnie ładowanie. Przykładowo podczas ładowania laptopa, będzie skierowana w jego stronę. Z kolei po odłączeniu ładowarki i podpięciu smartfona do laptopa, strzałka zacznie wskazywać na smartfon.
Dzięki miernikowi możemy więc sprawdzić, czy wartości nie odbiegają od normy. Jeśli będą mniejsze lub większe, będziemy mogli szybko przestać korzystać z wadliwego sprzętu. Dodatkowo dzięki licznikowi łącznej przesłanej energii, sprawdzimy zaś, jaką faktycznie pojemność oferuje akumulator.