Nieliniowy montaż w stylu Open Source: Kdenlive debiutuje na Windowsie

Kdenlive, jeden najpopularniejszych nieliniowych edytorów wideo na Linuksa i FreeBSD (możliwy do skompilowania też na macOS-ie), zaczął działać również na Windowsie. Twórcy wychodzą naprzeciw wymaganiom „okienkowiczów” i udostępniają niewymagającą instalacji 64-bitową paczkę, która bazuje na elementach pakietu FFmpeg. Ten trzeba jednak doinstalować samodzielnie, ale nie jest to trudne. Czy zatem Kdenlive ma szanse zaistnieć również na Windowsie i stać się wartościową propozycją dla amatorów ambitniejszej edycji wideo?

Nieliniowy montaż w stylu Open Source: Kdenlive debiutuje na Windowsie
Oskar Ziomek

20.03.2017 23:34

Wiele wskazuje na to, że tak. Otrzymujemy w końcu sprawnie działający, rozbudowany edytor, który rozwijany jest w oparciu o otwarty kod. W Sieci nie brakuje zaś licznych poradników jak z niego korzystać, na czele z oficjalną instrukcją. Już na jej podstawie można powiedzieć, że to nie jest zabawka, ale program mogący się równać z narzędziami klasy Sony Vegas.

Obraz

Interfejs aplikacji jest czytelny i raczej typowy dla tego rodzaju edytorów. Składa się przede wszystkim z osi czasu (gdzie na wielu ścieżkach zarządzać można klipami wideo oraz plikami audio), podglądu, który uwzględnia nałożone filtry i efekty oraz dodatkowych paneli, gdzie znajdziemy listę multimediów wykorzystywanych w projekcie, listę efektów i przejść oraz ich szczegółowe ustawienia.

Samych efektów jest rzeczywiście sporo, a dotyczą nie tylko obrazu, ale również ścieżek audio. Skutek ich zastosowania szybko ładowany jest w podglądzie, przez co łatwo wybrać opcję, która najbardziej pasuje do danej sytuacji. W aplikacji nie zabrakło także elementów przydatnych w bardziej wymagających (niż typowo domowych) zastosowaniach, w tym histogramów czy wskazań poziomów audio. Ciekawostką może być kilkanaście wbudowanych motywów kolorystycznych, pozwalających dostosować interfejs do wielu gustów.

FFmpeg jako baza

Jak wspomniano na wstępie, Kdenlive bazuje na bibliotekach FFmpeg, a przez to obsługuje znakomitą większość formatów audio i wideo bez konieczności ich konwertowania. Elementy bibliotek trzeba jednak pobrać samodzielnie, a potem dograć do katalogu z pobranym Kdenlive. Oto jak to zrobić:

Od tego momentu aplikacja powinna skutecznie się uruchamiać. O poprawnym rozpoznaniu przekopiowanych przed momentem bibliotek będzie świadczyć czarny* ekran podglądu w interfejsie.

Kdenlive wkracza w nowy, windowsowy świat, ale ma już ugruntowaną pozycję, dzięki wcześniejszemu funkcjonowaniu na innych platformach. Czy zatem otwarte źródła, dobra dokumentacja, spore możliwości i niezła pozycja zagwarantują mu sukces i uznanie również przez użytkowników systemu Microsoftu? Czekamy na Wasze opinie.

Paczka Kdenlive dostępna jest do pobrania z naszej bazy oprogramowania.

Programy

Zobacz więcej
Zobacz także
Komentarze (44)