Office 2019: koniec wsparcia dla chmury - mimo aktualizacji
Październik 2023 to nie tylko data końca obsługi technicznej dla Windows Server 2012, ale także utraty wsparcia dla połączeń z chmurą Microsoft 365 z poziomu Office 2019. Następuje to mimo to, że cykl życia dla tej wersji dobiega końca dopiero w 2025 roku.
Wraz z premierą Office 2019, Microsoft skrócił okres obsługi technicznej dla tzw. wersji dożywotnich. Wersja 2016, sprzedawana już przede wszystkim w wariancie abonamentowym, otrzymała 10 lat aktualizacji. Jej następca otrzymał 7 lat wsparcia, a dla wersji 2021 jest to już tylko 5 lat.
Mowa tu rzecz jasna wyłącznie o aktualizacjach bezpieczeństwa i mniejszych usprawnieniach. Większe nowości są zarezerwowane wyłącznie dla użytkowników abonamentowych. Użytkownicy "dożywotni" otrzymają ich mniej, a posiadacze wersji LTSC pozostaną raczej zamrożeni na zestawie funkcjonalnym dostępnym w momencie premiery.
Brak ciągłych aktualizacji wersji dożywotniej nie idzie w parze z ciągle ewoluującymi usługami chmurowymi, oferowanymi w ramach Microsoft 365. W rezultacie, po 10 października 2023, niektóre z funkcji wymagających łączności z usługami mogą przestać działać. Dotyczy to między innymi takich obszarów jak Redaktor, autozapis do OneDrive, wspólna praca nad dokumentem przez internet, ekspresowe publikowanie do portalu SharePoint oraz łączność z Microsoft Exchange.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bez wsparcia, ale dalej działa
Microsoft nie będzie celowo blokował dostępu do chmury M365, ale gdy jakaś usługa nie będzie działać poprawnie pod kontrolą Office 2019, użytkownik nie otrzyma wsparcia technicznego, mimo że wersja 2019 wciąż jest objęta obsługą i otrzymuje aktualizacje. Firma nie przytacza żadnych przykładów, w których taka niekompatybilność mogłaby prowadzić do utraty danych. Trudno więc orzec, na ile to prawdopodobne - obecnie utrata danych podczas pracy z chmurą Microsoftu uchodzi za dziwną rzadkość, nawet na starszych wersjach.
Każda nowa wersja Office'a traciła zdolność do łączenia się ze starymi wersjami serwerów Microsoftu. W ubiegłych latach dotyczyło to jednak głównie usług SharePoint i Exchange, możliwych do wdrożenia lokalnego w firmie. Obecnie, pakiet Office jest na tyle zrośnięty z chmurą, że utrata łączności dotyczy rosnącej liczby małych funkcji rozsianych po całym pakiecie i powoli dodawanych comiesięcznymi aktualizacjami w wersjach subskrypcyjnych.
Istotnym szczegółem jest tu rozbieżność między datą utraty wsparcia technicznego (październik 2025) a końcem wsparcia dla samej chmury (październik 2023). Microsoft po prostu rezygnuje z testowania starszych pakietów z nową chmurą, a licencja nie-abonamentowa dotyczy oprogramowania, a nie dostępu do usług. Są one oferowane w pakiecie z ciągłym wsparciem tylko dla posiadaczy abonamentu Microsoft 365. Choć Office nie kojarzy się z utratą funkcji podczas trwania wsparcia, nie jest to pierwszy taki przypadek.
Utracone funkcje
Pakiety Office 2007-2016 utraciły w styczniu 2018 Edytor Równań. Inżynierowie z Redmond uznali, że składnik ten jest niemożliwy do naprawy i aktualizacja zabezpieczeń dla dziury CVE-2018-0802 polegała na usunięciu całego edytora. Dotyczyło to "lokalnej" funkcji, ale produkty Microsoftu podczas swojego okresu wsparcia traciły funkcje chmurowe już wcześniej. Aplikacje kafelkowe w Windows 8.1 porzucono wiele lat przed końcem wsparcia dla Ósemki, informując że ich najnowszą wersją jest… Windows 10.
Choć sam Microsoft informuje już od sześciu lat, że koniec wsparcia dla chmury wynika z tego, że oprogramowanie nie jest testowane, decyzja ta nie jest całkowicie pozbawiona sensu, a jej motywacją nie jest jedynie zmuszenie użytkowników do przejścia na wersje abonamentowe. Zapewnienie działania wszystkich chmurowych funkcji de facto oznaczałoby konieczność stosowania aktualizacji o objętości (i stabilności) znanej właśnie z wersji abonamentowych.
Obfitość zmian negowałaby sens wersji LTSC. Ponieważ wprowadzanie takich rewolucji jest niewskazane dla wersji "stabilnych", Microsoft musiał gdzieś wyznaczyć datę końca. Istotnie optymalnie (dla klientów) byłoby zrównać czas wsparcia z czasem obsługi chmury. Najwyraźniej jednak Office musiałby się wtedy stać jeszcze droższy.
Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl