Pakiety Norton odradzają korzystanie z przeglądarki Microsoft Edge

Najnowsza przeglądarka internetowa tworzona przez Microsoft najprawdopodobniej nie będzie miała łatwego życia w pierwszych miesiącach istnienia. Do porzucenia Edge i skorzystania z innej aplikacji przekonuje nas choćby pakiet ochronny Norton tworzony przez firmę Symantec. Powód jest prozaiczny: brak wsparcia dla dodatków, które są niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa.

Pakiety Norton odradzają korzystanie z przeglądarki Microsoft Edge
Redakcja

Obecnie większość programów antywirusowych i całych pakietów ochronnych oferuje własne dodatki do wszystkich popularnych przeglądarek. Nie są one konieczne do filtrowania ruchu sieciowego, niemniej umożliwiają dokładniejsze sprawdzanie witryn i w niektórych przypadkach są w stanie wykryć zagrożenia, z którymi podstawowy moduł skanujący nie jest w stanie sobie poradzić. W przypadku Nortona jest to moduł Safe Web, pasek narzędziowy Norton, a także sejf tożsamości odpowiedzialny za zabezpieczanie wszystkich wrażliwych danych takich jak dane logowania do stron bankowości internetowej.

Obraz

Jeżeli korzystamy z Windows 10 i naszą domyślną przeglądarką jest Microsoft Edge, oprogramowanie firmy Symantec będzie nas informowało o tym, że powinniśmy ją zmienić na inną, lepszą alternatywę. Odpowiednie instrukcje producent umieścił także na swoich stronach internetowych, gdzie pokazuje, jak można dokonać tej zmiany. Przypomnijmy: w najnowszym systemie Microsoft utrudnił zmianę aplikacji domyślnych, zaniepokojona tym jest m.in. Mozilla. Co ciekawe, za taką lepszą alternatywę jest uznawany nawet Internet Explorer 11. Dlaczego? Jak na razie Edge nie posiada obsługi rozszerzeń, w efekcie producent oprogramowania antywirusowego nie jest w stanie zaoferować nam pełnej, kompleksowej ochrony. Korzystając z nowej przeglądarki Microsoftu tracimy więc niektóre z funkcji oprogramowania ochronnego, za które zapłaciliśmy i tym samym narażamy się na na większe ryzyko ataku.

Czy takie zachowanie ze strony Symanteca ma sens, czy może jest jedynie tworzeniem niepotrzebnej paniki? Nie zapominajmy o tym, że Microsoft posiada własny filtr SmartScreen, który jest dostępny w Edge i domyślnie włączony. Działa on i skanuje przeglądane strony nawet wtedy, gdy korzystamy z aplikacji antywirusowej firmy trzeciej i stara się chronić użytkowników przed witrynami phishingowiymi i niebezpiecznymi plikami. Jego skuteczność jest jednak kwestią dyskusyjną: o ile korporacja chwali się bardzo wysokimi wynikami, o tyle wciąż dochodzi do infekcji wielu komputerów z systemem Windows, nawet w najnowszej wersji. Chrome, Firefox, Opera, a nawet często niedoceniany Internet Explorer oferują natomiast wsparcie dla zewnętrznych dodatków.

Obraz

Wybór pozostaje w rękach użytkowników. Nowa przeglądarka Edge to produkt znacznie lepszy i szybszy niż Internet Explorer, niemniej w obecnej formie jeszcze niedokończony. To urok obecnego rozwijania Windows jako usługi. Wsparcia dla rozszerzeń możemy spodziewać się w pierwszej dużej aktualizacji dla najnowszego systemu. Ta ma zadebiutować jesienią bieżącego roku. Może więc faktycznie warto wstrzymać się z wykorzystaniem Edge jako domyślnej przeglądarki do tego czasu.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (116)