Pełna treść umowy TPP dostępna, wolności Open Source w niebezpieczeństwie
Koniec z domysłami czy zbieraniem przez Wikileaks pieniędzy na nagrody za odtajnienie pełnej treści umowy Partnerstwa Transpacyficznego. Nowozelandzki rząd opublikował ją już w całości, a część zapisów trudno postrzegać inaczej niż ziszczenie się złych snów środowisk, które krytykowały TPP już na etapie negocjacji. Co więcej, wraz z publikacją wynikły możliwe rezultaty wejścia w życie kolejnych paragrafów umowy, które mogą mieć ogromne znaczenie także w kwestii dotychczas pomijanej – TPP może być ciosem dla Open Source.
06.11.2015 | aktual.: 13.11.2015 16:53
Swoje oświadczenie i komentarz do części artykułów wydała Evan Greer, dyrektor kampanii Fight For The Future, organizacji, której statutowym celem jest szeroko pojęte działanie dla dobra Internetu. Komunikat Greer jest utrzymany w dość katastroficznym tonie i zwraca uwagę na potwierdzenie się obaw, o których pisaliśmy już po publikacji przecieków przez Wikileaks.
Zaskoczeniem, nawet w kontekście wcześniejszych przecieków, jest jednak artykuł 14. dotyczący branży zakupów internetowych, a konkretniej jego 17. paragrafu zatytułowanego Kod źródłowy. O ile mniej więcej jasne były wynikające z wejścia w życie TPP zagrożenia w postaci niskiej transparentności rządów czy wydłużenia ochrony praw twórcy nawet do 70 lat po jego śmierci, tak niewiele mówiło się o tym, co TPP stanowi w sprawie Open Source. Do dzisiaj.
Paragraf pierwszy wydaje się swoistą antytezą założeń licencji GNU GPL. Ba, można go interpretować jako jawną negację stanowionych przez nią wolności. Na producentach oprogramowania wykorzystującego kod objęty GNU GPL nie będzie bowiem spoczywał obowiązek dostarczania kodu, najistotniejsze jednak, że nie będą istniały podstawy prawne, aby udostępnienia kodu źródłowego zażądać.
Dotyczyć to może także przetargów na oprogramowanie, w ramach których nie będzie można wymagać od producentów dostarczenia programów, które nie naruszałyby warunków licencji GNU GPL. Wyjątkiem od paragrafu pierwszego ma być tylko oprogramowanie wykorzystywane w infrastrukturze krytycznej, którą można rozumieć jako strategiczne działy gospodarki:
Można zakładać, że wraz kolejnymi analizami TPP na jaw wyjdą nowe, zakamuflowane dotąd pod płaszczykiem na przykład „ułatwienia rozpowszechniania informacji”, kontrowersje. Pełna i finalna treść umowy Partnerstwa Transpacyficznego jest, po miesiącach tajnych negocjacji, dostępna na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu Nowej Zelandii.