Pięć lat. Tyle zajęło australijskim służbom włamanie się do BlackBerry
W kwietniu tego roku dzięki nowym rozwiązaniom technologicznym udało się uzyskać dostęp do urządzenia jednego z przestępców. Na podstawie 3000 wiadomości znalezionych w urządzeniu, udało się aresztować pięciu członków gangu przemycającego narkotyki na gigantyczną skalę.
03.08.2020 | aktual.: 04.08.2020 18:49
Siedmioletnie dochodzenie w sprawie prania pieniędzy, działalności kryminalnej i przemytu narkotyków o łącznej wartości 1,5 miliarda dolarów udało się zakończyć dzięki złamaniu zabezpieczeń BlackBerry. Służby śledcze pięciu członków gangu, w tym dwóch, uznanych za szefów organizacji. Wpadli nie tylko przez wiadomości znalezione na telefonie jednego z nich. Byli dość nierozważni.
Frank Farrugia (36 lat), Deniz Kanmez (34 lata) i Mario Lang (57 lat) zostali aresztowani w Sydney 16 czerwca. Oddzielnie, ale o tej samej porze. Tego samego dnia, w Dubaju aresztowano ich partnerów w biznesie. 12 tysięcy kilometrów dalej nad interesem czuwali Benjamin Neil Pitt oraz Matthew Battah. To właśnie urządzenie należące wcześniej do tego ostatniego, pomogło złapać całą szajkę.
Australijska policja złożyła wniosek o ekstradycję dla dwóch mężczyzn, którzy znajdowali się w Dubaju. Dwóch z nich, Farraguia i Lang zostali zwolnieni z aresztu po uiszczeniu opłaty w wysokości kolejno 1 mln dolarów i 200 tysięcy dolarów. Oczywiście oprócz tego, czekają ich ogromne ograniczenia. Farraguia będzie nosić opaskę elektroniczną z GPS, a także stawiać się codziennie na komisariacie.
W jaki sposób policja udowodniła im winę?
Przemytnicy narkotyków byli bardzo pewni siebie, albo bardzo głupi. Cała konwersacja odbywała się za pośrednictwem wiadomości w telefonach BlackBerry. Stworzyli sobie szyfr, ale byli zbyt leniwi w przypadku płatności. Korzystali z pseudonimów, ale to na nic się zdało, ponieważ w wiadomościach podawali realne cyfry. W tym takie, jak cena za kilogram konkretnego narkotyku, chociaż nie mówili dokładnie, o jaki rodzaj produktu chodzi.
W jednej z konwersacji padło zapytanie o cenę. Następnego dnia ta sama kwota została przelana na prywatne konto bankowe drugiego z użytkowników rozmowy, jak ustaliła policja. Tyle zabezpieczeń, a potem tak fatalny błąd. To wystarczyło, aby uznać obydwu za winnych przemytu i handlu narkotykami. Farragui udowodniono jednak zaledwie część z zarzutów, co łącznie przełożyło się na 4,5 miliona dolarów zysku z nielegalnej działalności.