Polskie smartdzieci ze smartfonem w dłoni już od najmłodszych lat

Agencja badawcza Mobile Institute udostępniła wyniki badaniapoświęconego wykorzystaniu urządzeń mobilnych przez dzieci.Wynika z nich jednoznacznie, że rośnie nam pokolenie, jakiegojeszcze nigdy nie było – pokolenie, które zaczyna korzystać zpodręcznych komputerów zanim jeszcze nauczy się dobrze mówić.Jak bardzo umysłowości tych dzieci będą obce pokoleniom starszym,wychowanym na liniowym przekazie medialnym – to dopiero ujawni sięw całej rozciągłości dopiero za kilkanaście lat.

Polskie smartdzieci ze smartfonem w dłoni już od najmłodszych lat

Można to nazwać po prostu smartfonizacją dzieci. Zprzeprowadzonej na polskich rodzicach ankiety wynika, że bardzotrudno znaleźć dziecko, które nie miałoby kontaktu z mobilnymitechnologiami. Oczywiście badana grupa niekoniecznie jestreprezentatywna dla całej populacji, gdyż dotyczy rodzicówkorzystających z Internetu, pomijając tych wykluczonych cyfrowo –jednak można na jej podstawie wnioskować o społecznymmainstreamie.

Obraz

W badanej grupie 82% osób przyznało, że ich dzieci korzysta zurządzeń mobilnych. Jeśli jakieś nie korzystają, to raczej zewzględu na zbyt młody wiek, niż jakiś oficjalny zakaz. Wśróddzieci poniżej 2 roku życia smartfonów używa 38%, jednak już wgrupie dzieci 8-letnich i starszych nasycenie jest całkowite. 100%to użytkownicy smartfonów i/lub tabletów.

Obraz

Dzięki stale malejącym cenom takiego sprzętu, dzieci są corazczęściej właścicielami swoich urządzeń mobilnych. 52%ankietowanych zadeklarowało, że dzieci korzystają z urządzeńbędących własnością rodziców lub innych osób dorosłych, ale24% przyznało, że urządzenia mobilne należą bezpośrednio dodzieci. Pozostała grupa (24%) to model mieszany, tu korzysta sięzarówno z urządzeń należących do dorosłych, jak i własnych.

Obraz

Propocje te zmieniają się oczywiście wraz z wiekiem dziecka.Praktycznie nie ma 15-latków, którzy nie mieliby własnegourządzenia mobilnego, ale i już wśród 2-3-latków można znaleźćtakie to sprytne dzieci, które mają swoje sprytne telefony. Cowarte podkreślenia, w zdecydowanej większości to urządzeniapodłączone do Internetu – jedynie 3% ankietowanych zadeklarowało,że urządzenia mobilne ich dzieci pracują offline.

Obraz

Oczywiście Mobile Institute nie omieszkało zapytać o obawyrodziców z tym związane. Można powiedzieć, że rodzice owszem,obawiają się, ale zarazem są przekonani, że panują nad sytuacją.Wśród wymienionych obaw wspominali o kontakcie z nieodpowiednimitreściami, nieodpowiednimi osobami, samodzielnymi zakupami,uzależnieniu od grania, czy w ostateczności – o możliwościkradzieży urządzenia, np. w szkole.

Pomimo tego, że zapewne większość rodziców ma niewielkiepojęcie o mobilnych systemach operacyjnych i oprogramowaniu, towiększość zapewnia, że posiada wiedzę, co ich pociechy robią ztelefonami. 74% rodziców uznało, że wie, jak z urządzeniamobilnego korzysta ich dziecko, a 25% stwierdziło, że „raczejwie”. Skąd ta wiedza? Ano z zaglądania do smartfonu czy tabletu –33% robi to codziennie, 38% raz na kilka dni, 10% raz w miesiąc, 17%zadeklarowało, że robi to w zależności od sytuacji. Niektórzyrodzice przyznali się też do stosowania blokad rodzicielskich.

Obraz

Można więc powiedzieć, że sprytne dzieci ze swoimi sprytnymitelefonami szybko powinny uzyskać spory zakres wolności w Sieci –dysponując osobistymi terminalami internetowymi, których rodzicenie są w stanie skontrolować lepiej niż poprzez „zaglądanie donich”, stają się autonomicznym, niezależnym pokoleniemużytkowników Internetu.

Jeśli chcecie zapoznać się z lepszymi metodami kontrolowania tego, co dzieci robią ze swoimi urządzeniami mobilnymi, to zapraszamy do naszego artykułu pt. Troska a prywatność: jak sprawdzić, co dziecko robi ze swoim smartfonem?

Czy jest to wspaniałe, czy przerażające – to już pewniezależy od poglądów oceniającego. Na pewno jednak taka skalazjawiska będzie miała swoje wielkie społeczne konsekwencje. Dostępdo praktycznie całych zasobów Internetu w rękach młodych ludzi,którzy ledwo co czytają, to wzrost znaczenia multimediów, ale teżpojawianie się treści, które tworzone są przez dzieci dla dzieci,z całkowitym pominięciem dorosłych. Autor newsa miał okazję nietak dawno zobaczyć skalę tego zjawiska na własne oczy – gdy7-letni syn przyjaciółki pokazał swój tablet Samsunga, a na nimprowadzony przez siebie kanał na YouTube, na którym recenzujemobilne gierki dla innych dzieci w jego wieku.

30 lat temu takich dzieci nie było – nawet tzw. podwórko niedawało takiej swobody nieregulowanej komunikacji międzynajmłodszymi.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (74)