Powody awarii Galaxy Note 7 znane: Samsung ogłosił wyniki śledztwa
Jednym z najważniejszych branżowych wydarzeń zeszłego roku była niewątpliwie porażka flagowca Samsunga. W związku z płonącymi bateriami Galaxy Note 7, iPhone nie miał w zasadzie w 2016 poważnej konkurencji na najwyższej półce urządzeń mobilnych. Dziś, po wielu miesiącach śledztwa, wiemy już, co stało za awarią Note’ów.
Wnioski z konferencji prasowej Samsunga nie są szczególnie zaskakujące i w znacznej mierze pokrywają się z naszymi ustaleniami, które publikowaliśmy jeszcze w październiku. Już wówczas wiadomo było o zbyt dużych gabarytach baterii i błędach produkcyjnych w drugiej serii urządzeń.
Po kolejnych oficjalnych przeprosinach, dowiedzieliśmy się zatem, że w przypadku pierwszej serii, produkowanej w większości przez Samsung SDI, powodem przegrzewania się baterii były jej zbyt duże wymiary. Przypominamy, że Note 7 miał jedynie 7,9 mm grubości, a to z kolei sprawiało że bateria odkształcała się i przegrzewała co finalnie prowadziło do zapłonu. Baterie zniekształcane były przede wszystkich na krawędziach, w rogach, ale także przez wystające elementy obudowy pod aparatem.
Po uruchomieniu programu wymiany, do użytkowników trafiły Note’y wyposażone w akumulatory wyprodukowane przez chiński Amperex (część TDK). Jak nietrudno się domyślić, ogromna mobilizacja i konieczność szybkiego dostarczenia sprawnych kopii, pociągnęła za sobą spadek jakości, i to już na etapie projektowania. Podczas konferencji wymieniono takie błędy, jak niskiej jakości elementy izolacyjne czy wręcz braki w izolacji.
Po oficjalnym ogłoszeniu powodów awarii, Samsung przeszedł do prezentacji nowości w procesie produkcyjnym, które w przyszłości mają zapobiec podobnym kompromitacjom. Nie to jest jednak najciekawsze, a wyniki akcji wymiany. Otóż Samsungowi zwrócono 96% Note’ów 7 przy 3 mln sprzedanych egzemplarzy. Wykorzystywanych jest zatem wciąż 120 tys. potencjalnie wadliwych smartfonów, mimo wielu działań Samsunga, które miały na celu wyłączenie z użyteczności Note'ów 7.