Pracownicy okradali Amazon. Z magazynu pod Wrocławiem wywieźli ponad 1000 laptopów

W Centrum Dystrybucyjnym firmy Amazon, działającym w Bielanach Wrocławskich, zadomowiła się szajka złodziei. Z magazynu obsługującego wysyłki cyklicznie znikały wartościowe towary, niekiedy w dużych ilościach. Lokalna prokuratura twierdzi, że centrum zostało okradzione na ponad 4,5 miliona złotych.

Pracownicy okradali Amazon. Z magazynu pod Wrocławiem wywieźli ponad 1000 laptopów

Sprawców kradzieży udało się ująć i niebawem przed sądem stanie 10 osób odpowiedzialnych za potajemne wywożenie wartościowych towarów z magazynu. Oskarżeni mieli stworzyć szajkę, która przez całe lata współpracowała z kierowcą firmy kurierskiej, który odbierał paczki z rampy załadunkowej, nie wzbudzając podejrzeń.

Pierwsza kradzież na większą skalę miała jednak miejsce dużo wcześniej. Ochrona zainteresowała się sprawą gdy wyszło na jaw, że z magazynu zginęło 18 profesjonalnych dronów o łącznej wartości 81 tysięcy złotych. Od tego momentu zaczęła się szczegółowa analiza zapisów monitoringu. Kamery nagrały Krzysztofa W, pracownika magazynu, jak pakuje wspomniane drony na paletę, owija folią transportową i tak przygotowaną paczkę przewozi na rampę załadunkową, jak gdyby nigdy nic. Paleta została zabrana przez auto firmy kurierskiej i wywieziona poza teren magazynów Amazonu.

Trzeba też dodać, że Krzysztof W. naruszył w ten sposób wewnętrzne przepisy Amazonu. Zakazują one wyprowadzania z centrum logistycznego towarów zapakowanych w ten sposób. Samochodami kurierów powinny wyjeżdżać tylko paczki przeznaczone dla klientów końcowych, więc zapakowane w firmowe kartoniki, a nie hurtowo na palety. Przez to Krzysztof W. wzbudził podejrzenia przełożonych, a dochodzenie wykazało, że istotnie pomógł wykraść cenny towar.

Prokuratura jest zdania, że Krzysztof W. był częścią większej grupy, założonej w kwietniu 2016 roku zapewne przez Dariusza J., który działał niemal od początku istnienia magazynu w Bielanach Wrocławskich. Już jesienią 2015 roku na własną rękę wynosił różne towary, zabrane z uszkodzonych paczek, zgromadzonych w pobliżu jego stanowiska pracy. Następnie dogadał się z jednym z kierowców z firmy kurierskiej, któremu dostarczał paczki na rampę załadunkową. Złodziejskiemu duetowi udało się wywieźć kilkanaście laptopów. Dariusz J. przyznał się do udziału w kradzieżach ale zaprzecza, jakoby kierował całym przedsięwzięciem.

Od kwietnia 2016 roku działalność szajki się rozkręcała, a do układu przystąpili nawet kierownicy zespołów, pracujący w magazynie Amazonu. Przymykali oni oko na nieregulaminowo pakowane przesyłki, jak ta opisana wyżej, dostarczona podstawionemu kurierowi przez Krzysztofa W. Prokuratura przedstawiła także sposób pracy szajki. Jeden z jej członków wyszukiwał towar i przygotowywał palety, podczas gdy inni go kryli – pilnowali, by nikt nie zauważył jego nieobecności przy stanowisku pracy. Palety wyjeżdżały na rampę do podstawionej ciężarówki, której kierowca był w zmowie ze złodziejami, podczas gdy kierownicy przymykali na to oko. Prokuratura nie informuje, co dalej działo się z cennym sprzętem, ale zapewne został sprzedany za pośrednictwem mniej oficjalnych kanałów.

Z Bielan wyjechało tym sposobem w sumie ponad tysiąc laptopów, wspomniane już drony, a także konsole do gier czy ekspresy do kawy. W sumie złodzieje przejęli towar wart ponad 4,5 miliona złotych. Rzeczniczka Amazonu, Marzena Więckowska, tak skomentowała sytuację: U każdego pracodawcy, mogą się zdarzyć przypadki, w których pracownik nie przestrzega obowiązującego prawa. W takich sytuacjach zawsze współpracujemy z odpowiednimi władzami, które prowadzą dochodzenie.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (334)