Prokremlowski Killnet zachęca do cyberataków. Na celowniku niemiecki producent broni
Killmilk, lider prorosyjskiej grupy hakerskiej Killnet, za pośrednictwem Telegrama zachęca do przeprowadzania ataków na infrastrukturę IT niemieckiego producenta broni Rheinmetall w Niemczech i Australii. Jego działania najprawdopodobniej mają związek z trwającymi negocjacjami w sprawie budowy fabryki czołgów w Ukrainie.
Jak donosi Cyber News, na Telegramie pojawiło się nagranie lidera prorosyjskiej grupy hakerskiej Killnet, w którym zachęca on do atakowania infrastruktury IT niemieckiego producenta broni. Hakerzy popierający działania Kremla najprawdopodobniej nie są zadowoleni z faktu, że spółka rozważa budowę fabryki czołgów w Ukrainie, o czym na początku marca informował dyrektor generalny Rheinmetall - Armin Papperger. Podkreślił on, że taka fabryka mogłaby produkować nawet 400 czołgów rocznie, co znacznie wzmocniłoby możliwości Sił Zbrojnych Ukrainy.
Hakerzy z grupy Killnet nie odpuszczają
Cyber News próbował skontaktować się z przedstawicielami Rheinmetall, aby dowiedzieć się, czy słowa Killmilka przyniosły jakiś efekty i czy firma odnotowała próby ataków na jej infrastrukturę IT. Na razie serwis nie otrzymał żadnej odpowiedzi w tej sprawie. Co ciekawe, Cyber News zauważył, że na nagraniu lidera Killnetu widać inną, znaną niemiecką markę - Mercedesa. Sugeruje to, że prokremlowski haker nie odczuwa "zagrożenia" ze strony wszystkich niemieckich firm.
Killnet od ponad roku atakuje państwa i organizacje wspierające Ukrainę. Nie tak dawno informowaliśmy, że hakerzy z tej grupy za pośrednictwem mediów społecznościowych przyznali się do przeprowadzenia ataków DDoS (Distributed Denial of Service) na NATO. Brytyjski dziennik "The Telegraph" informował wówczas, że rosyjscy hakerzy zakłócili m.in. kontakt pomiędzy NATO a samolotami wojskowymi udzielającymi pomocy ofiarom turecko-syryjskiego trzęsienia ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod koniec stycznia grupa Killnet miała też przeprowadzić ataki na niemieckie strony rządowe, o czym donosił portal RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND). Ich celem padły m.in. strona niemieckiego MSZ oraz strony internetowe administracji federalnej. Rzeczniczka Federalnego Urząd ds. Bezpieczeństwa Informacji (BSI) przekazała, że większość ataków została odparta, a "ataki zostały zapowiedziane przez rosyjską grupę hakerską Killnet". W ten sposób chcieli "ukarać" Berlin za decyzję o przekazaniu czołgów Leopard Ukrainie.
Karolina Modzelewska, dziennikarka dobreprogramy.pl