Przemysł fonograficzny walczy z irlandzkimi operatorami
Moda na walkę z krnąbrnymi użytkownikami peer-to-peer trwa. WeFrancji robi się to ustawami (choć i tak niezgodnymi z konstytucją), zaś w Stanach Zjednoczonychwytwórnie fonograficzne procesują się bezpośrednio z użytkownikami. W Irlandiipostanowiono, że najlepiej będzie jednak pozwać od razu dostawcówusług internetowych. Stowarzyszenie reprezentujące interesy wytwórni i artystów IrishRecorded Music Association (IRMA - odpowiednik amerykańskiego RIAA)złożyło pozew przeciwko dwóm największym dostawcom usługinternetowych w Irlandii. Domaga się ono, by operatorzy zaczęlistosować regułę trzech kroków, czyli monitorować ruch sieciowy iodłączać użytkowników od Internetu po drugim zignorowanymostrzeżeniu, że naruszają prawo podczas ściągania plików zSieci. Proces sądowy okazał się już raz dobrym straszakiem, gdy podobnymanewr IRMA zastosowała wobec innego dużego dostawcy w Irlandii -firmy Eircom. Na mocy zawartej ugody Eircom będzie odłączałużytkowników, ale na razie tego nie robi. Oficjalnym powodem jestpraca nad sformalizowaniem nowych reguł, nieoficjalnym fakt, żeżaden inny dostawca nie chce reagować podobnie. Ani irlandzki oddział British Telecom, ani UPC nie kwapią sięjednak do zawierania żadnej ugody z IRMA. Przeciwnie - obajdostawcy zapowiadają walkę w sądzie. Uważają, że nie ma żadnychpodstaw prawnych, które obligowałyby ich do odłączania swoichużytkowników. Podobnego zdania jest stowarzyszenie ISPA zrzeszająceirlandzkich dostawców usług internetowych. Jeśli do procesu dojdziei sąd również przychyli się do tej opinii, to Eircom będzie wbardzo niekomfortowej sytuacji - jako jedyny ISP w kraju będziemusiał odłączać łamiących prawo użytkowników.
24.06.2009 11:30