Pułapki i kruczki licencji własnościowego oprogramowania: na co zwrócić uwagę?
Większość programów, których używamy na swoich komputerach i smartfonach, tak naprawdę nie należy do nas. Mamy prawo ich używać, ale na różnych warunkach. W gąszczu zakazów i nakazów łatwo się pogubić.
15.04.2018 | aktual.: 18.04.2018 11:24
Pobieranie darmowych programów z Internetu nie zawsze jest legalne. To wszystko wyjaśnia licencja – dokument dołączony do instalatora programu, który niestety niewielu użytkowników czyta. Warto wyjaśnić, dlaczego jest istotna. Zapoznając się z licencją, musimy zwracać uwagę na konkretne zapisy: na przykład warunki rozpowszechniania, instalacji, czy możliwości wykorzystania w celach zawodowych. Licencje własnościowe, dyktujące warunki korzystania z większości darmowych programów, mają kilka pułapek, ale po przeczytaniu tego artykułu na pewno w nie nie wpadniecie.
Spis treści
- Czym jest licencja na oprogramowanie?(#czymjest)
- Czym są licencje własnościowe?(#wlasnosc)
- Czym są opcje licencyjne i na co zwrócić uwagę?(#opcje)
- Instalacja i używanie(#instalacja)
- Rozpowszechnianie(#rozpowszechnianie)
- Dzieła pochodne(#dziela)
- Rozpowszechnianie dzieł pochodnych(#rozpowszechnianiedziel)
- Atrybucja (przypisanie)(#atrybucja)
- Wykorzystanie w celach zawodowych(#wykorzystaniewcelach)
- Tworzenie kopii zapasowych(#tworzeniekopii)
- Przenaszalność licencji(#przenaszalnosclicencji)
- Wsparcie(#wsparcie)
- Ograniczenia badawcze(#ograniczenia)
- Znaki towarowe(#znakitowarowe)
- Patenty(#patenty)
- Inne licencje(#inne)
Z wielu różnychpowodów ustawodawcy traktują oprogramowanie inaczej niż stoły czykrzesła. Gdyby producent krzesła dołączył do niego notkęzawierającą zakaz siadania na krześle np. osobom służącym wwojsku, wywołałoby to ogromne oburzenie. Tymczasem nikogo niezdziwi, że w licencji towarzyszącej oprogramowaniu może znaleźćsię zapis zakazujący używania go w celach wojskowych. Przykładowo,algorytmowi szyfrowania OCB towarzyszą zapisy, które pozwalająlegalnie korzystać z niego każdemu w celach prywatnych, badawczychi związanych z implementacją oprogramowania… ale nie dotyczy tozastosowań militarnych. Autor najwyraźniej jest pacyfistą i niechce, by jego praca w jakikolwiek sposób służyłazinstytucjonalizowanej przemocy.
Czym więc jestlicencja na oprogramowanie, że ma taką moc prawną? Z prawnegopunktu widzenia jest instrumentem prawnym określającym, na jakichwarunkach można korzystać z oprogramowania, w szczególności jakmożna je rozpowszechniać. W wypadku oprogramowania nieposiadającego licencji domniemywa się, że jego twórca takiej jaknajbardziej liberalnej licencji udzielił, przenosząc je do domeny publicznej. Przykładem takiegodomniemania dla pozbawionego licencji oprogramowania może byćmalware – dlatego też badacze mogą modyfikować próbkiprzechwyconych szkodników bezobawy, że ktoś ich pozwie np. o dekompilację kodu źródłowego.
Kiedyużytkownik pobiera lub instaluje oprogramowanie, jest zwykleproszony o wyrażenie zgody na przedstawione warunki licencjonowania– to tzw. EULA, czyli End User Licensee Agreement. Bez wyrażenia tejzgody użytkownik nie nabywa praw do korzystania z oprogramowania, a powyrażeniu zostaje prawnie związany jej warunkami. Trzeba oczywiściepamiętać, że działa to tylko w zakresie dopuszczonym przez prawocywilne danego kraju – zapisy licencyjne zawierające warunkinaruszające zapisy prawa, np. odbierające konsumentom ich prawa,nie mogą być ważne.
Istotne jest to, żeoprogramowanie jest licencjonowane, nie ma nic wspólnego z kwestiąodpłatności za nie: nawet wolne i otwarte oprogramowanie jestlicencjonowane, istnieje także własnościowe oprogramowanie,które jest zarazem niekomercyjne i dostępne za darmo. Opłaty,jakie niekiedy trzeba wnieść za uzyskanie licencji naoprogramowanie, to zupełnie inna, handlowa (a nie prawna) kwestia.Jeśli przekazanie licencji wiąże się z uiszczeniem płatności,wówczas oprogramowanie takie nazywamy komercyjnym. Z drugiej stronyto, że oprogramowanie jest otwarte (czyli towarzyszy mu kodźródłowy), nie oznacza, że uzyskanie licencji na niego jestdarmowe. Skomplikowane? Raczej tak. Poniższy diagram pozwoli lepiejzrozumieć, jak się ma do siebie oprogramowanie wolne, otwarte, własnościowe i komercyjne.
Licencjonowanie własnościowego oprogramowaniaW wypadkuoprogramowania wolnego sytuacja jest dobrze uporządkowana: istniejepewna liczba licencji uznanych przez społeczność za wolne,pozwalających na używanie, kopiowanie i przerabianie oprogramowaniaw swobodny sposób (co nie oznacza że dowolny). W wypadkuoprogramowania własnościowego, którym bliżej zajmujemy się w tymartykule, sytuacja jest bardziej skomplikowana. Licencje pisane sązwykle indywidualnie na potrzeby producenta przez prawników –przynajmniej w wypadku większych firm. Z mniejszymi bywa różnie,niekiedy zaglądając do EULA różnych własnościowych aplikacjimamy wrażenie, że zostały po prostu skopiowane z popularnychzapisów licencyjnych Microsoftu czy Oracle’a. Założenie jestproste: taka korporacja, jak Oracle ma na pewno bezpieczną i skuteczną EULA, więcskorzystajmy z tego, co zostało wymyślone. Co zabawne, sama treśćtakiej własnościowej licencji może być chroniona prawemautorskim.
Opcje licencyjne – na co zwrócić uwagę?Zarówno producentczy twórca własnościowego oprogramowania, jak i użytkownikzdecydowany takie oprogramowanie używać, powinien być świadompraw użytkowania, jakie dobrze zrobiona licencja na własnościoweoprogramowanie powinna poruszać – jakie są konsekwencje dlaużytkowników takich a nie innych zapisów. Przyjrzyjmy się tymnajważniejszym:
Instalacja i używanieTutaj należy określić liczbę kopii oprogramowania, która możebyć zgodnie z warunkami licencji jednocześnie używana. Tu teżmożna przedstawić ograniczenia dotyczące sprzętu, na jakimoprogramowanie może być uruchamiane.
Przykładowo, normalnie Microsoft pozwala zainstalować iużytkować jedną kopię Windowsa na nabytą licencję, bezograniczeń w kwestii typu urządzeń. Z kolei Apple pozwala nauruchamianie jednej kopii systemu macOS na jeden posiadany komputermarki Apple, oraz dwóch kopii macOS-a dodatkowo w środowiskachzwirtualizowanych dla celów testowych, programistycznych czyosobistych.
RozpowszechnianieTutaj określa sięwarunki, na podstawie których dopuszczalna jest przez użytkownika(licencjobiorcę) dystrybucja oprogramowania. Możliwe sąnastępujące opcje:
- Zakaz rozpowszechniania, najczęstszy dla oprogramowania własnościowego –nie wolno rozpowszechniać ani plików binarnych ani kodu źródłowego.W wypadku oprogramowania serwerowego kod może być hostowany naserwerze (np. w ramach serwisu WWW) licencjobiorcy.
- Zgoda narozpowszechnianie plików binarnych – to opcja najczęściejstosowania przez własnościowe oprogramowanie shareware/freeware:użytkownik może swobodnie udostępniać pliki binarne(uruchamialne) innym użytkownikom. Uwaga: nie wiąże się to zprzekazaniem licencji: użytkownicy, którzy pozyskali takie plikibinarne, muszą sami pozyskać od producenta licencję, np.rejestrując się w jego serwisie internetowym.
- Sublicencjonowanie –użytkownik oprogramowania samodzielnie może upoważnić inne osobydo korzystania z programu w zakresie przewidzianym przyznaną mulicencją. To ostatnie odróżnia sublicencję od korzystania zprogramu na podstawie dozwolonego użytku publicznego. Uwaga,sublicencjonowanie może dotyczyć zarówno plików binarnych jak ikodu źródłowego – to ostatnie często jest stosowane wodniesieniu do własnościowego oprogramowania działającego naserwerach.
Dzieła pochodnePrzyznanie posiadaczom licencji prawa do tworzenia dziełpochodnych na podstawie używanego oprogramowania oznacza danie imprawa do dopasowania oprogramowania do własnych potrzeb. Odmówienietego prawa oznacza, że mogą korzystać z oprogramowania jedynie woryginalnej formie – na przykład nie wolno im tworzyć tłumaczeńczy rozszerzeń programy czy gry.
Rozpowszechnianie dzieł pochodnychJeśli twórca oprogramowania zezwoli na tworzenie dziełpochodnych, musi zarazem określić warunki dystrybucji takich dzieł– dostępne są tutaj takie same opcje jak dla rozpowszechnianiasamego oprogramowania, choć nie wszystkie kombinacje mają większysens. Zwykle stosuje się tu zakaz rozpowszechniania (modyfikacjemożna robić tylko na własne potrzeby), albo pozwala nasublicencjonowanie z rozpowszechnianiem kodu źródłowego (dla np.paczek map czy kampanii dla gier).
Atrybucja (przypisanie)Jest to wymóg poświadczenia, że oprogramowanie jest używane.Twórca oprogramowania może np. określić, że wymaga umieszczenialinku do jego strony internetowej w stopce serwisu korzystającego znapisanego przez niego skryptu, albo wymagać obecności dopisku„stworzone za pomocą” na wykresach generowanych przez jegospecjalistyczne narzędzie.
Wykorzystanie w celach zawodowychZakupienie licencji na oprogramowanie wcale nie oznacza, żemożemy swobodnie z niego korzystać do celów zawodowych. Producentmoże tego zakazać, oferując np. zarazem wersję droższą, dlaktórej taki „komercyjny” użytek jest dozwolony.
Tworzenie kopii zapasowychTutaj producent oprogramowania może określić warunkidopuszczające tworzenie przez licencjobiorcę (na jego własnepotrzeby) kopii nośników nabytego oprogramowania i zakreswykorzystania tych kopii. Prawa większości krajów domyślniedopuszczają prawo sporządzenia jednej takiej kopii, którąwykorzystać można tylko do ponownego zainstalowania oprogramowania.Rzadko kiedy producenci oprogramowania próbują ograniczyć teprawa.
Przenaszalność licencjiTo prawo licencjobiorcy do przeniesienia jej na inną osobę czypodmiot prawny, czy to w formie odsprzedaży czy odstąpienia.Również to jest dość kontrowersyjna kwestia: ograniczenie w tymzakresie może, ale nie musi wiązać się z naruszeniem prawkonsumenckich. Oczywiście pamiętamy, że prawa konsumenckie niechronią przedsiębiorców, kupujących oprogramowanie „na firmę”.
WsparcieOprogramowanie może być oferowane bez żadnego dodatkowegowsparcia, użytkownik może jedynie oczekiwać, że będzie działałotak jak to zadeklarowano. Producent oprogramowania może jednakzadeklarować warunki dodatkowego wsparcia, obejmującego np.infolinię z pomocą techniczną.
Ograniczenia badawczeProducent oprogramowania może zakazać prób badaniaoprogramowania związanych z odwrotną inżynierią, za pomocąśrodków takich jak dekompilacja czy dezasemblacja. Uwaga, zakazytakie są nieskuteczne w większości państw, o ile prace badawczenie służą działalności konkurencyjnej, a np. uzyskaniuinteroperacyjności z oprogramowaniem. Nawet w Stanach Zjednoczonychsą zaś całkowicie dopuszczalne techniki „czystej” odwrotnejinżynierii, w której odtwarza się kod na podstawie znanejfunkcjonalnej specyfikacji oprogramowania.
Znaki towaroweJeśli oprogramowanie zawiera znaki towarowe zastrzeżone przezproducenta (np. logotyp firmy), a chce on zakazać licencjobiorcomkorzystania z nich, musi to otwarcie określić w licencji.
PatentyJeśli oprogramowanie używa posiadane lub licencjonowane przezproducenta opatentowane rozwiązania, należy przyznaćlicencjobiorcom prawo do korzystania z nich w ramach otrzymanejlicencji na oprogramowanie – w przeciwnym wypadku mogliby oniponieść konsekwencje naruszenia praw patentowych.
Inne licencjeJeśli oprogramowanie zawiera w sobie komponenty licencjonowane nainnych warunkach (np. na permisywnych licencjach Open Source), należywszystkie te komponenty i rodzaje zastosowanych dla nich licencjiwyszczególnić.
Pułapki własnościowego oprogramowaniaMamy nadzieję, że przedstawione w tym artykule informacje pomogąWam w zrozumieniu natury własnościowego oprogramowania i kwestiizwiązanych z możliwymi naruszeniami zapisów licencji. Jest toszczególnie istotne w kontekście oprogramowania takiego jakshareware czy trialware.
Choć bowiem dotychczasowe orzecznictwo pokazuje, że w naszymkraju naruszenia nie wiążące się z umyślnym osiągnięciemkorzyści majątkowej nie są ścigane z urzędu jako naruszeniaprzepisów prawa autorskiego i kodeksu karnego (art. 278 par. 2), tonie oznacza to, że uniemożliwia to twórcom oprogramowaniadochodzenia swoich praw w procesie cywilnym. I wcale nie musi todotyczyć wyłącznie kwestii rozpowszechniania – równie dobrzemoże chodzić o niewłaściwe wykorzystanie, np. zastosowanieprogramu w miejscu pracy, albo niezastosowanie należytej atrybucji.
Radzimy więc: czytajcie licencje końcowego użytkownika (EULA) –a jeśli znajdziecie w nich coś, co się Wam nie podoba, zastanówciesię, czy nie lepiej skorzystać z Wolnego Oprogramowania, czylitakiego, którego, którego licencja znalazła się na liścieutrzymywanej przez Free Software Foundation, lub też OtwartegoOprogramowania, korzystającego z licencji zaakceptowanych przez OpenSource Initiative. Choć dla końcowego użytkownika przyznane przeznie prawa mogą wydawać się takie same, to nie są one tym samym. Oróżnicach i ich znaczeniu opowiemy w kolejnym artykule z seriiLicencjonowanie Oprogramowania.