Samsung podmienił specyfikacje dysku SSD. Duże spadki wydajności
Wczoraj pisaliśmy o Western Digital, a teraz na niegodziwej praktyce został przyłapany Samsung...
Tak samo jak w przypadku Western Digital podmiana specyfikacji przez Samsunga jest zaskoczeniem, ponieważ obydwa podmioty zajmują się produkcją wszystkich elementów składowych dysków SSD i nie są uzależnione od podmiotów zewnętrznych. Może tutaj nie mamy do czynienia z podmianą kości pamięci TLC na QLC, ale zamianie uległy kontrolery i wygląda, że kości TLC są teraz niższej jakości. Warto zauważyć, że kości pamięci grupuje się pod kątem jakości więc np. klasa A kości TLC będzie szybsza niż klasa C. Producenci nie informują o takich szczegółach w specyfikacji.
Jeden z chińskich youtuberów technologicznych porównał dwa dyski Samsung 970 EVO Plus. Sztuka z kwietnia oznaczona jako MZVLB1T0HBLR miała kontroler Phoenix świetnie znany z m.in. licznych recenzji, a nowa wersja z czerwca oznaczona jako MZVL21T0HBLU miała kontroler Elpis stosowany w Samsungu 980 PRO. Tutaj drobny plus dla Samsunga, że przynajmniej można jakoś odróżnić starą wersję od nowej, jak wie się czego szukać.
Na sam fakt zamiany można byłoby przymknąć oko gdyby nie różnice w wydajności. Tak samo jak w przypadku WD SN550 w części zastosowań nowa wersja wypada porównywalnie, ale w innych kończy się po prostu dramatem. Przykładem takiego scenariusza jest test zapisu 200 GB w HD Tune.
Stary model po zapisaniu 40 GB danych zwalniał z 1750 MB/s do około 1500 MB/s i trzymał osiągi do końca testu. Z kolei nowy model przez około 120 GB osiągał lepszy wynik wynoszący 2500 MB/s, ale później spadał do zaledwie 830 MB/s. Mamy więc blisko 50 proc. spadek szybkości zapisu w stosunku do starej wersji po wyczerpaniu bufora SLC. Jest to dość mocna poszlaka wskazująca na zastosowanie gorszej klasy kości TLC w stosunku do starego modelu.
Z drugiej strony lepiej działa powiększony bufor SLC, toteż w przypadku mniejszych plików nowa wersja może być trochę szybsza. Niestety w przypadku zapisu większej ilości danych szybkość spada i to tragicznie w porównaniu do starej wersji, a tylko takie były w recenzjach...
Już odkrycie pojedynczego oszukującego producenta dysków SSD jest godne solidnej krytyki. Jednakże jeśli spora część branży w tym podmioty całkowicie niezależne pod kątem produkcji części składowych dysków SSD korzystają z tej praktyki, to oznacza kompletną degenerację branży i upadek zaufania klientów nawet do cenionych marek.
Wcześniej sprawa dotyczyła producentów dysków SSD, którzy muszą korzystać z zewnętrznych dostawców komponentów. Mam tutaj na myśli np. PNY, Patriota, ADATA, GOODRAM, czy Kingstona. Tymczasem pierwszym z dużych i niezależnych graczy na rynku był Crucial, który podmienił kości TLC na QLC w tanich dyskach serii P2. Teraz do tego grona stosującego niecne praktyki dołączyły cenione WD i Samsung...