SingStar: Wakacyjna Impreza!
SingStar zdecydowanie nie jest grą stworzoną dla jednego gracza, a już na pewno nie dzisiaj, kiedy przez czytniki naszych konsol przewinęła się cała masa rozmaitych odsłon serii. Samotne obcowanie z tą pozycją – przynajmniej dla mnie – było może rajcowne przy okazji pierwszej części, gdy mieliśmy do czynienia z czymś naprawdę świeżym. Toteż do Wakacyjnej Imprezy od razu zaproście przyjaciół i dopiero wspólnie zafundujcie sobie porcję świetnej zabawy sponsorowanej przez najlepsze karaoke dostępne na konsole. Ja tak zrobiłem. I nikt nie narzekał.
22.08.2008 | aktual.: 01.08.2013 01:53
Słowo impreza pasuje do tytułu jak ulał, bowiem dobór utworów niewątpliwie sprzyja radosnemu pokrzykiwaniu do mikrofonu. Podobno śpiewać może każdy… Wszystkie piosenki zostały dobrane w taki sposób, by zadowolić graczy z niemalże każdego przedziału wiekowego (oraz wokalnego). Nieistotne czy do wspólnego śpiewania zaprosicie kumpli, czy wyluzowanych dziadków – każdy powinien znaleźć tutaj coś dobrego dla siebie. Dominują raczej proste, wpadające w ucho rytmy i melodie, co w ostatecznym rozrachunku wypada naprawdę korzystnie, bo nikt nie oczekuje przecież od tej pozycji możliwości wykonywania jakichś bardzo rozbudowanych kompozycji. Na pierwszym miejscu stawiana jest przede wszystkim zabawa i musicie mi wierzyć, że Wakacyjna Impreza dostarcza jej pod dostatkiem.
Jest tu na przykład Kombi, do którego zaśpiewać próbowała nawet moja mama; dostajemy także popularną tu i ówdzie Rihannę ze swoim „supermegaprzebojem” Umbrella - więc zadowolone powinny zostać nawet najbardziej wybredne nastolatki. Jak już spożyjecie ze znajomymi odpowiednią porcję napojów wyskokowych dodających kurażu, warto zwrócić uwagę na takie numery jak chociażby bardzo poetyckie Kolorowe sny w wykonaniu sympatycznych chłopaków z Just 5, czy też znany chyba wszystkim nieśmiertelny hit, rządzący głównie w remizach strażackich, czyli Jesteś szalona Boys’ów. Wymienione wyżej utwory być może nie zaspokoją gustów koneserów muzyki rozrywkowej, lecz jak już wcześniej wspominałem, główna funkcja Singstara polega po prostu na dostarczaniu rozrywki. I tutaj jest wyśmienicie.
[break/]W sumie w grze umieszczono dokładnie 30 kawałków, z czego zdecydowaną większość stanowią polskie kompozycje, których znajdziemy tu dokładnie 19. Łzy i przebój Agnieszka, Varius Manx ze swoim Orła cieniem, a także Krzysztof K.A.S.A. Kasowski jako Maczo skutecznie uzupełniają stawkę piosenek świetnie sprawdzających się (nie tylko) przy drinkach. Pozostałe 11 pozycji to zarówno nowsze, jak i starsze anglojęzyczne hity prosto ze szczytów list przebojów. Oprócz na przykład „parasolki” wspomnianej wcześniej ciemnoskórej piękności, znaleźć można tu też sympatycznego Lou Begę z tanecznym Mambo No. 5. Zabrakło chyba tylko Johna Scatmana z tym jego charakterystycznym „plumkaniem” w Scatman’s World (bo Peter Andre jest!), ale takiemu wokalnemu wyzwaniu prawdopodobnie nie sprostałby nawet sam Szymon Wydra, więc ostatecznie twórcy mogą poczuć się rozgrzeszeni.
Oprócz samego zaimplementowania w produkcji rodzimych utworów, pomyślano również oczywiście o pełnej, polskiej lokalizacji. Wszystkie elementy Menu zostały przetłumaczone bardzo profesjonalnie, dzięki czemu osoby ze słabszą znajomością języka angielskiego nie będą miały kłopotu z odnalezieniem się w dostępnych w grze opcjach. Sam system rozgrywki nie zmienił się ani na jotę - nadal wszystko opiera się o jak najlepsze odwzorowywanie melodii z oryginału. Im czyściej zaśpiewamy, tym więcej punktów zaliczy nam konsola – ot, cała filozofia. Niestety, nadal można oszukiwać w doskonale znany od pierwszych odsłon sposób, żerujący na tym, że konsola nie rozróżnia tego, czy ktoś śpiewa naprawdę, czy też wydaje z siebie bliżej niezidentyfikowane dźwięki (np. mruczenie) trafiające w ustaloną linię melodyczną. W powyższy sposób punkty zdobywa się znacznie łatwiej, ale na szczęście osobom grającym w SingStara nie chodzi przeważnie o samą rywalizację, lecz po prostu o frajdę płynącą ze wspólnego śpiewania.
Reasumując – na pewno nie ma co się oszukiwać, że każdy nowy SingStar, to coś więcej niż tylko tak naprawdę płyta z dodatkowymi piosenkami i właśnie pod takim kątem należy tę pozycję rozpatrywać. Jak w ostatecznym rozrachunku wypada zestaw trzydziestu nowych utworów? Wprost wyśmienicie, jeśli oczywiście jesteście gotowi wyłożyć za tytuł kwotę oscylującą w okolicach 100 złotych. Moim zdaniem Wakacyjna Impreza to najlepszy zestaw piosenek od czasu Singstar Popworld, a to już o czymś świadczy. Spragnieni wakacyjnej sielanki? Gnajcie zatem do sklepów! Ale musicie się pospieszyć, bo jak tak patrzę za okno, to już coraz mniej mamy tego lata. W lecie.