Telegram ma na pieńku z Niemcami. Chodzi o kontrolę użytkowników
Dobra passa Telegrama, który ostatnio przejął sporo uciekających z WhatsAppa użytkowników, zdaje się kończyć. Doniesienia z Niemiec wyraźnie wskazują, że aplikacja jest tam na cenzurowanym.
Der Spiegel informował ostatnio, że aplikacja Telegram, chociaż jest jedną z najbardziej popularnych na świecie, potencjalnie jest również najbardziej niebezpieczna. Przez brak odpowiednich regulacji stanowi świetną platformę dla wszelkiej maści cyberprzestępców. Nie dziwi więc zdecydowany ruch ze strony Niemiec.
Kłopotliwa prywatność użytkowników
Zgodnie z informacjami Euronews, Niemcy zdecydowały się wszcząć postępowanie przeciwko Telegramowi w związku z niedostatecznym, ich zdaniem, nadzorowaniem działań użytkowników platformy. Zgodnie z przepisami, aplikacja ma obowiązek kontrolować poczynania osób, które z niej korzystają.
Jeżeli postępowanie dojdzie do skutku, może spowodować, że operatorzy aplikacji zostaną ukarani grzywnami za nieprzestrzeganie przepisów. Z perspektywy Telegrama byłoby to jednak bardzo kontrowersyjne, ponieważ jego twórcy szeroko chwalą się jego nadzwyczajną prywatnością.
Urosłeś, masz problem
Sposób argumentacji wskazuje, że rzeczywistym problemem może być ogromna ilość użytkowników Telegrama. Telegram osiągnął próg, w którym będzie traktowany jak Facebook, Twitter i TikTok, jeśli chodzi o współpracę z władzami. Prawdopodobnie zostałby potraktowany dużo pobłażliwiej, gdyby nie posiadał aż tak dużego zasięgu.
W poniedziałek Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości podała do wiadomości publicznej informację o wystosowaniu pisma do napisały operatorów aplikacji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w związku z brakiem udostępnienia kanału do składania skarg. Niemcy zwróciły także uwagę, że Telegram nie posiada żadnej osoby kontaktowej w ich kraju.