The Last of Us: Remastered — ta sama świetna opowieść, piękniejsza gra

Rok po debiucie na PlayStation 3 chwytającego za serce The Last of Us, posiadacze PS4 otrzymali ulepszoną graficznie wersję Remastered docenionego przez krytyków dzieła. Krzywo można patrzeć na fakt pojawienia się podobnego wznowienia, ale tak naprawdę taka praktyka nie różni się w sumie za bardzo od wypuszczania równocześnie kilku wersji sprzętowych danego tytułu. Kto chce i ma taką potrzebę to kupi, kto nie – zostanie przy edycji na stojącą od dawna pod telewizorem zabawkę o gorszych możliwościach. Nie widzę sensu w nabywaniu dwóch różniących się nieco rozdzielczością oraz jakością tekstur wydań tego samego produktu, za to posiadaczom najnowszego urządzenia Sony, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z przygodami Ellie i Joela, jak najbardziej w grę polecam się wyposażyć. To zdecydowanie jeden z ciekawszych tytułów ostatnich lat.

The Last of Us: Remastered — ta sama świetna opowieść, piękniejsza gra

13.08.2014 18:38

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

1080p, wizualnie ostre jak brzytwa powierzchnie (z pewnymi wyjątkami) i praktycznie stałe 60 klatek na sekundę, to wszystko jak najbardziej rzuca się oczywiście w oczy, niemniej cały graficzny przepych po poprawkach dalej ustępuje pola niesamowitemu udźwiękowieniu. Nie mam na myśli tylko profesjonalnej polskiej wersji językowej produktu, lecz przejmującą muzykę Gustavo Santaoalla. Dawno odłożyłem podstawowe The Last of Us na półkę i nie spodziewałem się, że tych nut tak bardzo mi brakowało w życiu. W połączeniu z usprawnionymi modelami postaci, także w niezmiennie świetnie wyreżyserowanych scenkach przerywnikowych, jak również pięknie wyrażającą uczucia mimiką cyfrowych bohaterów, nieśpiesznie wybrzdąkana ścieżka w tle komponuje się doskonale, dodając magii całej porośniętej grzybem alternatywnej rzeczywistości.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Poza oprawą zmieniło się niewiele, przy czym należy też zaznaczyć, że już pierwowzór prezentował się wyśmienicie, kłując w oczy głównie szybko znikającymi ciałami zabitych przeciwników. Tutaj zostają one oczywiście w kałużach krwi. Do tego dochodzi lepsze oświetlenie scen plus ciut dalej wysunięty horyzont. Co bardziej wyczuleni na podbijanie rozdzielczości pewnie wyłapią czasem nienaturalne ujęcia czy koślawe z rzadka ruchy, wcześniej niezauważalne, ale taki niepisany urok usprawnionych wznowień. Wiele błędów graficznych zauważa się również w trakcie używania nowego trybu zdjęciowego. W każdej niemal chwili da się zatrzymać akcję, ustawić kamerę, poprawić jasność, dorzucić ziarno, filtry oraz efekty, by w spokoju złapać sobie wymarzony zrzut ekranu. Super opcja, z której korzystałem nagminnie, przy okazji dostrzegając jednak właśnie brzydkie przenikanie się obiektów albo niezgranie kroków postaci z podłożem. Przy wciąż obecnym opóźnieniu w rejestrowaniu obrazów po wciśnięciu przycisku Share, jestem coraz bliżej zdania, że Photo Mode to coś obowiązkowego w każdej nowej grze.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Do zapewniającej wiele głębokich doznań emocjonalnych historii twardego, samotnego, podstarzałego przemytnika, uczącego się na nowo życia od dopiero powoli poznającej je czternastolatki, opowieści osadzonej w świecie pełnym niebezpiecznych zombie z grzybem w głowie, dochodzi w Remastered jedyny fabularny dodatek dla gry, czyli Left Behind. Przedstawia on wcześniejsze perypetie Ellie. Pozostałe dorzucone rozszerzenia to dotychczas wydane DLC dla wciągającej zabawy sieciowej. Pod kątem historii dzieło trzyma wysoki poziom, nakazując się zastanowić nie tylko nad postawą bohaterów głównych oraz pobocznych, lecz też ogólnie kwestią człowieczeństwa czy przywiązania do kogoś. Pod względem rozrywki to strzelanka TPP z elementami platformowymi, z systemem osłon, bitkami wręcz oraz skradaniem się z wyłączoną latarką za plecami niebezpiecznych pokrak. Wszystko wyważono tak, że gracz się nie nudzi, zaś akcja toczy się jak w dobrym filmie. Zresztą The Last of Us już przenoszone jest na wielki ekran.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Powtórzę tu to, co pisałem przy okazji recenzji The Last of Us na PS3. Tytuł nie potrzebował trybu multiplayer, bo radzi sobie świetnie bez niego, a jednak dostaliśmy emocjonującą zabawę po sieci. Grupy awanturników zaciekle walczą, aby przetrwać kolejne tygodnie, zaś całość podszyta jest prostym wątkiem fabularnym. Główna przygoda to łącznie niecałe 20 godzin rozrywki, który to czas rozgrywka online znacznie oraz przede wszystkim w udany sposób wydłuża. Ogólnie jako pakiet, wydanie Remastered zeszłorocznego hitu stanowi łakomy kąsek dla fanów PlayStation 4, nie należy się jednak oszukiwać, że wychodzi poza definicję standardowej reedycji (full) HD. Porośnięte dziką roślinnością i oświetlone ciepłymi promieniami słońca lokacje, albo te skąpane w strugach deszczu, robią większe wrażenie, ale sam oryginał już zachwycał.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Pamiętam, jak przez bardzo wiele tygodni od premiery cena dziecka ekipy Naughty Dog utrzymywała się na stale wysokim poziomie. Krótko po debiucie wznowienie dostępne jest tymczasem obecnie za dużo przystępniejsze pieniądze, tylko ułatwiając podjęcie decyzji o jego nabyciu. Nie pożałujecie, nawet przesiadając się z PS3, nie nastawiajcie się w tym przypadku jednak na ogromny skok jakościowy. Jeżeli ktoś wcześniej nie grał, a ma PlayStation 4, ten nie powinien się zastanawiać. Ellie i Joel czekają, wraz z całą masą zdeformowanych reprezentantów chodzącej oraz biegającej flory. Świetna polska wersja dźwiękowa pomoże wczuć się w klimat czy nawet uronić kilka rzewnych łez, a muzykę z gry będziecie nucić do poduszki. Po raz pierwszy lub ponownie, ale na pewno.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)