Używasz pakietu Office 365 w firmie? Zdaniem Microsoftu masz czego się douczyć
Microsoft zmienia podejście do edukowania użytkowników pakietu biurowego Office 365. Producent doszedł bowiem do wniosku, że korzystający z pakietu w firmach muszą wiedzieć więcej, a w związku z tym począwszy od końca bieżącego miesiąca zaczną regularnie otrzymywać zestawy porad pocztą elektroniczną. Zmiany mają wejść w życie 29 listopada, ale warto wiedzieć, że wiadomości z poradami można wyłączyć, choć w firmach zrobi to wyłącznie administrator.
O zmianach użytkownicy zostali poinformowani pocztą, a dyskusja o nowościach wywiązała się między innymi na reddicie. Jak zwraca uwagę jeden z użytkowników, e-maile z poradami będzie można wyłączyć logując się do centrum administratora Office'a 365. Tam należy odszukać ustawienia usług i dodatków, a następnie odznaczyć opcję komunikacji z użytkownikiem końcowym. Reakcje użytkowników są jednak podzielone: jedni cieszą się, że korzystający z Office'a będą mieli szansę poszerzyć swoją wiedzę, ale inni od razu uznali te informacje za zbędne i stwierdzili, że z pewnością wprowadzą dodatkowe zamieszanie.
Sceptycznie nastawieni zwracają uwagę na możliwe trudności w odróżnianiu faktycznej korespondencji Microsoftu od wiadomości naciągaczy oraz możliwość podświadomego traktowania takich e-maili jako spamu. W końcu użytkownicy pakietu biurowego, do których wspomniane poradniki będą kierowane, mogą nie być zainteresowani tą tematyką i uważać, że ich obecna wiedza jest wystarczająca. Ludzie chcący dowiedzieć się jak coś zrobić, znajdą odpowiedź sami. Dla wszystkich pozostałych te „pomocne” wiadomości staną się tylko spamem – kwituje jeden z komentujących.
W wątku pojawiają się także obawy, że wprowadzenie opisywanych poradników jest pierwszym krokiem do rozszerzenia zakresu podobnych wiadomości w przyszłości. Microsoft mógłby je wówczas wykorzystywać jako kolejny kanał reklamowy swoich rozwiązań, co z pewnością nie byłoby dużym zaskoczeniem. Jak bowiem wiadomo, producent pokazał wiele razy, jak bardzo zależy mu choćby na korzystaniu z przeglądarki Edge, o którego wyższości swego czasu regularnie przypominał użytkownikom sięgającym po Google Chrome'a.