VESA ClearMR. Teraz zakup monitora gamingowego będzie prostszy
Monitorów dla graczy jest bardzo wiele, ale nie wszystkie konstrukcje z wysoką częstotliwością odświeżania są dobrym wyborem. Często o komforcie użytkowania decydują rzeczy, których nie znajdziemy w specyfikacji lub ulotkach producentów. Teraz wszystko stanie się jasne dzięki nowemu standardowi VESA.
Nowy standard ma ułatwić klientom wybór poprzez czytelną informację o płynności i ostrości wyświetlanego przez dany monitor obrazu w ruchu. Nowy standard ClearMR będzie oparty na procentowym udziale "ostrych" pikseli w stosunku do rozmytych. W efekcie każdy monitor zostanie zakwalifikowany do jednej z siedmiu kategorii: CMR 3000, 4000, 5000, 6000, 7000, 8000 i 9000.
Przykładowo w przypadku monitora z oznaczeniem ClearMR 9000 będziemy mieć do czynienia ze sztuką gdzie "ostrych" pikseli jest przynajmniej 85 razy więcej niż rozmytych. Testowanie odbywa się za pomocą ruchomego aparatu, który robi zdjęcia poruszającym się obiektom w konkretnych warunkach. Zapewne bardziej obeznani użytkownicy zauważą tutaj analogię do słynnego testu ufo od blurbusters.com.
Realny czas reakcji matrycy w monitorach — tego w specyfikacji nie znajdziesz
W przypadku każdego monitora realny czas reakcji matrycy (cykl zapalenia bądź zgaszenia pikseli) musi być zgrany z odświeżaniem monitora, aby wyświetlany obraz był płynny i ostry. Producenci często podają w specyfikacji 1 ms lub ostatnio popularne 0,5 ms, ale jest to czas pomiędzy którymiś odcieniami szarości, a nie pomiędzy np. zestawieniem czarny-biały i odwrotnie.
Realny czas reakcji jest zazwyczaj wyższy i w praktyce poniżej 1 ms są w stanie osiągnąć wyłącznie matryce wykonane w technologi OLED. Z kolei w przypadku klasycznych matryc wykonanych w technologi IPS, TN lub VA czas reakcji jest znacznie dłuższy (istnieją różnice pomiędzy powyższymi typami).
Przykładowo w przypadku najnowszych monitorów z odświeżaniem 500 Hz realny czas reakcji matrycy musi wynosić poniżej 2 ms. Jeśli ten jest wyższy to mamy do czynienia z ghostingiem, a producenci usiłują walczyć z nim za pomocą tzw. trybu overdrive lub ULMB.
Pierwszy polega na potraktowaniu kryształów w panelu LCD wyższym napięciem, co przyśpiesza zmianę ich stanu skupienia. Niestety może to prowadzić do powstania tzw. odwróconego ghostingu kiedy wokół poruszającego się obiektu widzimy jasną poświatę. Znalezienie idealnego punktu pomiędzy brakiem pożądanego efektu a występowaniem odwróconego ghostingu nie jest łatwe, stąd jedni producenci monitorów radzą sobie z tym lepiej, a inni gorzej.
Z kolei druga metoda to ULMB zwana też czasem trybem stroboskopowym, który mimo poprawy płynności obrazu powoduje też sporo problemów. W skrócie maksymalna jasność jest znacznie obniżona, adaptacyjne techniki synchronizacji obrazu nie działają wcale lub mają problemy jak ELMB-Sync od Asusa, istnieje ryzyko podwójnych obrazów i monitor przestaje być flicker-free. Implementacja także tej metody zależy od producentów, a ta może być zła lub dobra.
W efekcie jedynym źródłem wiedzy są recenzje, gdzie autorzy mają dostęp do odpowiednio zmodyfikowanych oscyloskopów lub warsztatu przygotowanego do wykorzystania ruchomego aparatu. Teoretycznie możliwe jest też wykonanie wstępnych pomiarów "z ręki", ale nie zapewniają one wystarczającej powtarzalności.
W efekcie zdarza się, że dwa monitory różnych marek wykorzystujących często ten sam panel mogą oferować skrajne różny komfort rozgrywki. Z tego powodu nadejście standardu VESA cieszy, ponieważ ten pomoże uporządkować aktualną sytuację na rynku. Niestety VESA informuje, że testy są aktualnie przeprowadzane tylko w trybie SDR, ale już pracują nad metodą pozwalającą na certyfikację ClearMR w trybie HDR.
Przemysław Juraszek, dziennikarz dobreprogramy.pl