Vivaldi wyrzuca Facebooka z szybkiego wybierania: „jest sprzeczny z naszą wizją”

Jon von Tetzchner chętnie odnosi się na blogu przeglądarki Vivaldi do bieżących wydarzeń w IT, szczególnie zaś do kwestii naruszeń prywatności internautów. Nie od dziś znane są jego nierówne potyczki z Google, nie bez przyczyny nie pozostawił on także suchej nitki na Microsofcie. Kwestią czasu było zatem, aż współzałożyciel Opery, a dziś szef firmy odpowiedzialnej za rozwój przeglądarki Vivaldi, przemówi w kwestii jednej z najgłośniejszych afer związanych z naruszeniem prywatności, czyli sprawie Facebooka i Cambridge Analytica.

Vivaldi wyrzuca Facebooka z szybkiego wybierania: „jest sprzeczny z naszą wizją”

09.04.2018 | aktual.: 09.04.2018 21:56

Opublikowany dziś na blogu przeglądarki wpis jest – w porównaniu do obszerniejszych komentarzy krytycznych wobec Google czy Microsoftu – dość lakoniczny. Jon von Tetzchner zredukował przekaz do obwieszczenia decyzji: Facebook wylatuje ze strony szybkiego wybierania w Vivaldim. Dotąd bowiem po świeżej instalacji programu na karcie szybkiego wybierania (a zatem karcie powitalnej, którą oglądał domyślnie każdy użytkownik) znajdowała się miniatura prowadząca do serwisu Marka Zuckerberga. Teraz się to zmieniło, ale tylko w przypadku nowych instalacji Vivaldiego.

Nie można jednak powiedzieć, że von Tetzchner nie skorzystał z okazji do skomentowania praktyk Facebooka. I jak to zwykle bywa w jego przypadku – nie boi się nazywać rzeczy po imieniu. Udostępnienie danych 87 mln użytkowników na potrzeby Cambridge Analytica jest według niego przejawem braku szacunku wobec własnych użytkowników, zaś metody ich śledzenia przyprawiają o gęsią skórkę. Oczywiście nie omieszkał także podkreślić, że zespół odpowiedzialny za rozwój Vivaldiego wychodzi w tym zakresie z zupełnie innych założeń, zaś prywatność i dobro użytkownika są priorytetami:

Coraz bardziej widoczne staje się to, że działania Facebooka (lub ich brak) na rzecz ochrony prywatności własnych użytkowników i ich danych pozostawiają wiele do życzenia. Przedłużający się brak szacunku Facebooka wobec prywatności użytkowników i po prostu powodujący gęsią skórkę poziom adresowania dostępny dla reklamodawców jest sprzeczny z naszą wizją.

Wpis kończy się wyrazem nadziei, że Facebook zmieni swoje podejście. Wielu jednak nie podziela entuzjazmu, na czele z Carol Cadwalladr, która jako pierwsza opisała aferę Cambridge Analytica na łamach Guardiana. Cadwalladr nie ma wątpliwości, że rutyną dla Facebooka w zarządzaniu kryzysami jest jak najdłuższa negacja i przyznanie się do winy dopiero wtedy, gdy nie ma już innego wyjścia. Decyzja o usunięciu Facebooka ze strony szybkiego wybierania ma oczywiście charakter symboliczny i nie zwiększy znacząco odpływu użytkowników z Facebooka. Zupełnie odwrotnie niż przesłuchanie Marka Zuckerberga przed komisją Kongresu Stanów Zjednoczonych, które będzie miało miejsce we wtorek i środę.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)