Wiadomość SMS o energii elektrycznej. Jak się zachować?
Wiadomości SMS o rzekomej niedopłacie za energię elektryczną masowo trafiają do Polaków. Oszuści podszywają się pod firmę PGE, aby wywołać strach i nakłonić do machinalnego i nieodpowiedzialnego działania. Celem jest kradzież pieniędzy z konta, ale by się przed nią uchronić, wystarczy przestrzegać tylko kilku zasad.
Po otrzymaniu podobnego SMS-a kluczowe jest zachowanie spokoju i - po prostu - zignorowanie otrzymanej wiadomości. Nawet, jeśli w treści ktoś sugeruje, że na koncie użytkownika widnieje niedopłata, jest to zmyślony komunikat, który nie ma związku z rzeczywistością.
Wiadomość SMS należy zignorować i pod żadnym pozorem nie klikać załączonego linku (jeśli odruchowo sprawy zaszły za daleko - na docelowej stronie nie podawać żadnych danych i ją zamknąć). Dla spokoju ducha sprawę można dodatkowo wyjaśnić po samodzielnym skontaktowaniu się z dostawcą energii elektrycznej.
W samym smartfonie można dodatkowo poczynić dwa kroki. Pierwsza opcja to dodanie danego nadawcy do tzw. czarnej listy. Dzięki temu z danego numeru w przyszłości nie będzie już opcji kontaktu. Jest to co prawda tylko częściowa ochrona, bowiem oszuści stale rejestrują nowe numery telefonów, ale warto z niej skorzystać. Kolejny krok to przekazanie SMS-a do specjalistów z CERT Polska. Tam zostanie przeanalizowany pod kątem bezpieczeństwa.
SMS o energii elektrycznej - na czym polega oszustwo?
Atak oszustów polega na rozsyłaniu wiadomości SMS do losowych osób. W treści sugerowana jest konieczność uiszczenia opłaty, aby uchronić się przed odłączeniem energii elektrycznej. Jeśli użytkownik zdecyduje się kliknąć link, trafi na stronę z fałszywym formularzem szybkich płatności bankowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
HUAWEI MatePad Pro 13.2" PaperMatte Edition zachwyca możliwościami
Ofiara będzie na tym etapie przekonana, że wpłaca pieniądze na właściwe konto. W rzeczywistości jednak w ogóle nie została zalogowana do banku, tylko przekazała login i hasło, a później kod z SMS-a oszustowi. W tle to on loguje się na autentyczne konto bankowe w internecie i kradnie oszczędności ofiary.
Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl