Wiejsznoria: jak wymyślony wróg Białorusi stał się internetowym memem wolności
Między 14 a 20 września tego roku siły zbrojne RepublikiBiałorusi i Federacji Rosyjskiej przeprowadzą manewry Zapad 2017.Według oficjalnych informacji ma wziąć w nich udział 13 tys.żołnierzy, ale jak twierdzą zachodni analitycy, będą to manewrynajwiększe od zakończenia Zimnej Wojny – wziąć w nich miałobyudział nawet 100 tys. żołnierzy z bratnich państw. Manewry zakończyć się mają powstrzymaniemnapaści agresorów z Zachodu: Łubenii, Wiesbarii i Wiejsznorii.Czego jednak organizatorzy manewrów nie przewidzieli, ostatnie zwymyślonych przez nich wirtualnych państw zaczęło faktyczniefunkcjonować – na razie w Internecie.
01.09.2017 | aktual.: 01.09.2017 15:39
Scenariusz odparcia agresji z Zachodu odpowiada w zasadzie temu,co realnie możliwe. Używanie fikcyjnych państw w manewrachwojskowych to norma: z dyplomatycznej perspektywy kiepsko wygląda,gdy otwarcie zwycięża się siły zbrojne sąsiada. Tak więcŁubenia to Polska, zaś Wiesbaria to Litwa – sąsiadujące zBiałorusią kraje NATO. Wiejsznoria okazała się zaś byćpółnocno-zachodnim regionem samej Białorusi.
Nieprzypadkowym regionem, jak się okazuje. Aleks Kokczarow, analityk firmy IHS Markit, zauważył coś bardzociekawego. Zachodnia granica Wiejsznorii zadziwiająco przypominagranicę między Związkiem Radzieckim a Polską w latach 1920-1939,a jej terytorium obejmuje tę część Białorusi, która jestnajbardziej nieprzychylna prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Sąto te okręgi wyborcze, w których w wyborach prezydenckich w 1994roku kandydat opozycji Zianon Pazniak otrzymał najwięcej głosów(nawet 30-40%).
Fictional Veyshnoria, hostile separatist entity in #Zapad2017 drills in #Belarus correlates to 1994 map of areas voting for Paznyak pic.twitter.com/N6lp3hxi0e
— Alex Kokcharov (@AlexKokcharov) August 30, 2017Prezydent Łukaszenka ogłosił symulowaną operacjęmilitarną na terenie swojego własnego kraju, zapewne zakładająckonsekwencje dla polityki wewnętrznej – na przykładprzypomnienie, że jakieś działania niezgodne z linią władzy mogąspotkać się ze zdecydowaną odpowiedzią Mińska, wspieranego przezbratnie wojska rosyjskie. Realizowane na wielką skalę manewry miałybyteż skupić wokół prawowitej władzy społeczeństwo,przypominając im o zagrożeniu związanym ze stałym przesuwaniemgranic NATO na wschód.
Nie wszystko jednak poszło zgodnie z oczekiwaniami. Wiejsznoriaspodobała się białoruskim internautom – i chyba zostanie naszymwirtualnym sąsiadem na dłużej. Na Twitterze uruchomiono bardzoaktywne konto Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wiejsznorii(@Vaisnoria_MFA), naFacebooku wpisy opatrzone tagami #Veishnoria zdobywają ogromnypoklask, przez chwilę na rosyjskojęzycznej Wikipedii można byłoznaleźć cały artykuł o fikcyjnym państwie, które historyk PawełUsow określił jako *pokojowym, demokratyczny kraj, który nigdynie przejawiał agresji wobec swoich sąsiadów. *(Rosjaniei usunęli już artykuł ze swojej Wikipedii, pozostały wpisy naWikipedii anglojęzyczneji ukraińskiej).
To jednak tylko początek.Owszem, Wiejsznoria zostanie zbrojnie pokonana. Znów cytując Usowa:prawdopodobnie to Moskwa sprowokowała konflikt międzyMińskiem a Grodnem (stolicą Wiejsznorii), aby uzyskać pełnąkontrolę nad Białorusią i nie dopuścić do przyłączenia sięWiejsznorii do NATO i Unii Europejskiej.Tyle że Wiejsznoria wciąż będzie istnieć jako idea, i to idea na tylebezczelna, że oferuje gulasz, miód, chleb i smalec wszystkimbiałoruskim żołnierzom, którzy zechcą złożyć broń. Oferujeteż Białorusinom obywatelstwo – kilka tysięcy ludzi miało już złożyćwnioski o paszporty.
Wymyślone na potrzeby manewrówwojskowych wirtualne państwo zostało więc memem, utopijną wersjąBiałorusi, miejscem wewnętrznej emigracji, w którym zmęczeniszarością życia pod prezydentem Łukaszenką mogą zbudować cotylko zechcą. Jak pokonać Wiejsznorię, nie narażając się naśmieszność?
Co najgorsze dla mińskiejwładzy, ten mem ma też głębsze dno, które odszukamy wpostmodernistycznej powieści słynnego rosyjskiego pisarza WiktoraPielewina, „Czapajew i pustka”. Tak jak Wiejsznoria, którejprezydent Łukaszenka wypowiedział wojnę znalazła się wewnątrzBiałorusi, tak tam mamy do czynienia z Wewnętrzną Mongolią,miejscem o bardzo specyficznym położeniu. Jest ona wewnętrznąMongolią nie dlatego, że jest wewnątrz Mongolii. Nie ma ona wogóle miejsca. Jest po prostu sposobem mówienia, jest w każdym,kto może zobaczyć pustkę, choć i lokalizacja „w każdym” niema tu sensu – wyjaśnia Pielewin. Warto jednak całe życie staraćsię by do Wewnętrznej Mongolii dotrzeć – ponieważ nic nie jestlepsze, niż w niej żyć.
Nawet jeśli jest to tylkowirtualne życie na Facebooku, Twitterze i w Wikipedii.