Windows 10 będzie się aktualizował wolniej, ale... wszyscy właśnie tego chcemy

Microsoft nie przestaje ulepszać Windowsa 10, a jedną z jego znanych wszystkim bolączek są aktualizacje. Pomijając na razie ich skuteczność, niemałym problemem pozostaje szybkość instalacji i właśnie z tym firma postanowiła ponownie zawalczyć. Począwszy od kolejnej dużej aktualizacji Windowsa 10, której spodziewamy się już w przyszłym miesiącu, aktualizacja ma przebiegać dużo sprawniej niż dotychczas – dzięki nowemu podziałowi procesu na etapy.

Windows 10 będzie się aktualizował wolniej, ale... wszyscy właśnie tego chcemy
Oskar Ziomek

20.03.2018 | aktual.: 20.03.2018 17:32

Instalacja dużej aktualizacji Windowsa (takiej jak na przykład Fall Creators Update) składa się z dwóch głównych części: online, kiedy komputer działa a niezbędne operacje wykonywane są w tle oraz offline, kiedy użytkownik musi niestety zaprzestać korzystania z komputera, bo system operacyjny musi zostać wyłączony. I chociaż operacje wykonywane są szybciej w trybie offline, to jednak przeniesienie większości z nich do trybu online jest przez użytkowników pożądane.

Stary model instalacji aktualizacji (po lewej) porównany do nowego (po prawej). Źrodło: insiders.windows.com.
Stary model instalacji aktualizacji (po lewej) porównany do nowego (po prawej). Źrodło: insiders.windows.com.

Dzięki temu bowiem, choć cały proces aktualizacji będzie przebiegać dużo wolniej, znacznie zredukowany zostanie czas, który musi zostać poświęcony na tryb offline – ten, który jest niemile widziany, bo wyłącza komputer z użyteczności. Wystarczyło zmodyfikować nieco i przenieść dwa etapy do części online: przygotowanie zawartości użytkownika oraz umieszczenie nowego systemu operacyjnego w lokalizacji tymczasowej.

Jak sugeruje Microsoft, taka zmiana wystarcza, aby odczuwalny średni czas instalacji (mowa tylko o trybie offline) zmalał do 30 minut. Wcześniejszy wynik to 51 minut w przypadku aktualizacji Fall Creators Update oraz 82 minuty w przypadku Creators Update, gdy jeszcze pod tym kątem nie optymalizowano aktualizacji w żaden sposób. W efekcie większość powinna być zadowolona, bo podczas instalacji nowych funkcji komputer stanie się bezużyteczny na krótszy niż dotąd czas.

Operacje wykonywane w trybie online (których przecież będzie teraz więcej i zajmą więcej czasu) mają na tyle niski priorytet, iż zdaniem Microsoftu większość użytkowników podczas codziennej pracy nie będzie w stanie zauważyć dodatkowego obciążenia procesora.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (239)