Windows 11: co dolega Jedenastce? Microsoft ma całą listę
Premiera Windows 11 wzbudziła kontrowersje nieobecne w świecie Okienek już od dłuższego czasu. Głównym powodem były oczywiście wymagania sprzętowe, ale nie brakuje innych. Jedenastka osiąga mniejszą popularność niż zakładano. Wielu użytkowników woli pozostać na Windows 10, który będzie otrzymywał aktualizacje jeszcze co najmniej do 2025 roku. Dlaczego?
Statystyki "adopcji" (a poprawnie: przyjęcia przez rynek) systemu Windows 11 są oczywiście znane w Redmond, ale czy tak samo jest z powodami tego stanu rzeczy? Rzeczywistość uczy, że argument "przecież pracują tam eksperci" wart jest bardzo niewiele. To wszak eksperci wymyślili niegdyś ekran startowy Windows 8. Pozostaje więc spojrzeć na dwa znane nam źródła informacji na ten temat: Feedback Hub oraz stronę Windows Release Health. Pierwsze zawiera opinie, a drugie - zbiór problemów z Windows 11 do których oficjalnie "przyznał się" Microsoft.
Insiderzy są mało rzetelni
Feedback Hub jest niestety mało miarodajny, bowiem wpisy w nim - zastrzeżenia autorstwa użytkowników - mają tendencję znikać w nim lub ulegać agregacji w niespodziewanych miejscach. Na szczycie listy znajdują się dwa wpisy zbiorcze: narzekanie na nowy Start/pasek zadań i krytykowanie wymagań sprzętowych. Microsoft dokonał (ręcznie?) agregacji wielu bardzo podobnych opinii w grupy, a następnie odniósł się do nich zbiorczo. Według odpowiedzi, zmiana wymagań sprzętowych nie wchodzi w grę ze względu na bezpieczeństwo (choć jest to raczej polityczna decyzja), a w kwestii paska zadań, Microsoft… "słucha". Póki co.
Przewijając dziesiątki ekranów z uwagami, można się natknąć na bardzo wiele wprost wyrażanych opinii "bez starego paska zadań nie aktualizuję i jest to mój jedyny argument przeciwko". Skoncentrowana w jednej kwestii, konkretna i punktowa uwaga ma szansę zmienić decyzję Microsoftu, ale dotychczasowa cisza w sprawie akurat paska zadań może wskazywać na to, że potencjalne przywrócenie usuniętych opcji nastąpi nieprędko.
To oczywiście nie są jedyne problemy z Windows 11. System ma na przykład trudności z poprawną obsługą profilu kolorystycznego na niektórych monitorach. Ten i kilka innych problemów ujęto w zestawieniu Windows Release Health (znany niegdyś jako Health Dashboard). Microsoft udostępnia Release Health dla wszystkich obsługiwanych wersji Windows 10, Windows Server (2016+) i Windows 11. Spis ten zawiera informacje o znanych otwarych, badanych, zmitygowanych i rozwiązanych problemach z działaniem systemów. W przypadku Windows 11 lista jest krótka, ale zawiera kilka ciekawostek.
Wirtualizacja i bezpieczeństwo
Głównym problemem na liście jest oczywiście niezgodność Jedenastki z narzędziami wirtualizacji niewspółpracującymi z Hyper-V. Windows 11 uruchamia platformę wirtualizacji domyślnie i wykorzystuje ją nie tylko na potrzeby Hyper-V, ale także Application Guard, HVCI i VBS. Z tym stanem rzeczy niezbyt dobrze radzi sobie VirtualBox, który potrzebuje rozszerzeń wirtualizacji na wyłączność, a z Hyper-V współpracuje dość marnie. Jest to spodziewany skutek uboczny, na którym wszechstronność VirtualBoksa ucierpi.
To rygorystyczne podejście wiąże się z nowym sposobem ładowania sterowników, a raczej obowiązkowym działaniem dotychczas opcjonalnych zabezpieczeń. Od teraz, jeżeli sterowniki są "niegrzeczne", nie zostaną załadowane, a ich aplikacje pomocnicze ulegną awarii. Z tym właśnie jest związany drugi problem na liście Health Dashboard - niektóre intelowskie sterowniki nie będą działać poprawnie.
Wszystkie te kwestie łączą się w całość. Obowiązkowe HVCI, VBS, UEFI MAT i TPM 2.0 to niezbędne minimum by zapewniać bezpieczeństwo oparte o wirtualizację i jest ono źródłem wyższych wymagań, niedziałającego VirtualBoksa oraz awarii sterowników. Microsoft zatem doskonale wie, jakie są źródła najważniejszych argumentów przeciwko aktualizacji do Windows 11, chce jednak zwiększyć bezpieczeństwo systemu i zadbać o wyższą dyscyplinę w tworzeniu sterowników, co oznacza że kwestie te nie zostaną rozwiązane.
Niezbędne wyrzeczenia
Nie ma możliwości technicznych, by osiągnąć bezpieczeństwo bez zredukowania funkcjonalności. Nie jest to pierwszy przypadek poświęcania zgodności na rzecz bezpieczeństwa. Pionierem była tu 64-bitowa wersja systemu Windows Vista i dziś zalety płynące wprowadzonej wtedy np. ochrony jądra uznajemy za oczywiste i niezbędne.
Microsoft może więc rozważyć rozwiązanie problemów niewynikających z obsługi sprzętu, czyli umożliwić skonfigurowanie paska zadań i Menu Start "po staremu", przywracając na przykład klasyczną listę aplikacji lub możliwość wyświetlania etykiet okien na pasku. Zażegnanoby wtedy jeden z samodzielnie wykreowanych kryzysów, dzięki czemu możliwy byłby powrót do klasycznych problemów z wydaniami, jak na przykład awarie pakietów językowych (co niedawno miało miejsce z językiem serbskim).
Decyzja ta będzie zapewne zależeć od tego, na ile w Redmond będą forsować przeniesienie na Jedenastkę wszystkich, którym to przysługuje. Presja na to jest zauważalnie niższa, niż poprzednio.