Windows 10 19H1 za pasem, a październikowa aktualizacja tylko w co czwartym komputerze
Wiosenna aktualizacja Windows 10, czyli wersja 19H1, zostanie wydana w najbliższych tygodniach. Będzie to kolejna, duża paczka nowości, wśród których znaleźć będzie można między innymi nowe możliwości Windows Update, w tym odraczanie aktualizacji na 35 dni.
Wydawać by się więc mogło, że skoro premiera nowej wersji jest za pasem, to użytkownicy komputerów z Windows 10 są do niej w znakomitej większości przygotowani. Niestety, w praktyce jest inaczej. Jak wynika z najnowszych statystyk AdDuplex, październikowa aktualizacja, czyli obecnie najświeższa wersja systemu, działa obecnie zaledwie u nieco ponad 26 procent użytkowników Windows 10.
To tylko nieznacznie lepszy wynik od tego, którym Microsoft mógł się chwalić miesiąc temu. Pod koniec lutego październikową aktualizację można było znaleźć tylko w 21 proc. komputerów z Windows 10. Dzisiaj sytuacja jest tylko nieznacznie lepsza.
Oznacza to, że w przypadku wydania wersji 19H1, aktualizacja będzie mogła zostać z powodzeniem zainstalowana mniej więcej tylko w co czwartym komputerze, choć i przy tym nie będzie można wykluczyć problemów. Microsoft stosunkowo niedawno zmienił podejście do sposobu wdrażania aktualizacji, który obejmuje dokładniejszą analizę oprogramowania i sprzętu w danym komputerze, co ma pozwolić uniknąć zbędnych problemów.
Kiepski wynik jest uzasadniony
Powolne wdrażanie październikowej aktualizacji można w prosty sposób uzasadnić. Kluczem jest wspomniane nowe podejście do udostępniania systemu kolejnym użytkownikom. Producent przyznał jakiś czas temu, że wcześniejszy sposób polegający na szybkim wdrażaniu aktualizacji nie był najlepszą taktyką. Od niedawna więcej uwagi poświęca się analizie, aby wyeliminować ewentualne błędy.