WipEout HD
Liverpoolskie studio Sony obok opisywanego właśnie WipEouta HD zapowiedziało "pełnoprawną" edycję serii przygotowaną od zera dla PlayStation 3. Kilkadziesiąt godzin gry sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, czy faktycznie tak postąpią. WHD to opus magnum tej zasłużonej marki i wersja dostępna obecnie plus dodatki do ściągnięcia w przyszłości są wszystkim, o czym może marzyć fan futurystycznych wyścigów z najwyższej półki.
09.01.2009 | aktual.: 01.08.2013 01:52
Premiera nowego WipEouta była parokrotnie przekładana, ostatni raz z powodu zawalenia przez grę testów dotyczących wywoływania epilepsji. Odkąd zacząłem ciąć na konsolach zawsze z politowaniem czytałem w instrukcjach wtręty o konieczności robienia przerw co godzinę i zagrożenia wyżej wymienionym atakiem. Dlatego opóźnienie wydania WHD z tego powodu nie przekonało mnie w stu procentach, ale ścigając się w futurystycznych maszynach z obłędnymi cyframi na prędkościomierzu jestem sobie w stanie wyobrazić jak WipEout HD nie spełniał wymaganych norm. Swoją drogą zastanawiam się, czy trudniejsze (a tym samym szybsze) wyścigi w trybie Zone są dozwolone dla wszystkich - feeria barw i nieco psychodeliczny klimat stanowią wybuchową mieszankę.
Seria zielonych światełŁyżkę dziegciu wyłożę na początku, dopiero potem przykryję ją miodem, który wylewa się z ekranu podczas gry. WipEout HD stanowi nic innego jak zbiór niektórych (niekoniecznie najlepszych) tras z Pure i Pulse wydanych w ostatnich latach na PSP. To największy minus tytułu, bowiem ciężko przekonać portfel, aby zapłacił kolejny raz za to samo. Jednak autorzy nie poszli na łatwiznę i ja, mimo spędzenia dobrych 300 godzin przy WipEoucie na kieszonsolce nie miałem uczucia deja vu. Dlaczego? Otoczenie oraz same trasy nafaszerowano ogromem efektów, rozbłysków, usunięto niedoróbki w rysowaniu się obiektów czy zwiędłych polygonach. Tekstury są wyraźne, co najlepiej widać w 1080p, bo WHD jest jedną z niewielu gier, które wspierają ten standard.
Jednak już w 720p gra prezentuje graficzny obłęd, znajomi bez słowa podziwiali oprawę nowego WipEouta, a na szczęście udało się uniknąć przesytu i na ekranie nie panuje chaos. To nadal tytuł wymagający nielichych umiejętności oraz serca włożonego w trening i zapamiętanie tras. Czasy największych wymiataczy ciągle wprowadzają mnie w osłupienie, a także pokazują, że jeszcze długo mogę poprawiać własne wyniki. Satysfakcja z osiągnięcia zadowalającego czasu jest niezmiennie ogromna, dlatego WipEout to tak magiczna seria. Nigdy się nie nudzi, nawet podczas pisania tej recenzji kilkukrotnie wracałem do gry "na jeden wyścig". Po każdym przejeździe można sprawdzić swoje miejsce w sieciowym rankingu plus porównać czasy ze znajomymi z listy.
[break/]PrzechodzimyTym razem autorzy nie sprowadzili głównego trybu do prostego podziału na coraz szybsze klasy i związany z tym wzrastający poziom trudności. WipEout HD to zbiór ośmiu "paczek" wyścigów, zaś w każdej znajduje się coś z każdego trybu. Jest bicie rekordów okrążeń, standardowe wyścigi czy Zone. Jednak z góry zdefiniowano możliwe do wyboru klasy pojazdów i w poszczególnych zestawach zadań zdarzają się przeróżne kombinacje. Dostęp do wyższych poziomów zdobywa się osiągając premiowane jedno z trzech pierwszych miejsc - grę w zasadzie można przejść dojeżdżając wszędzie na najniższym stopniu podium, ale WHD ma w sobie ten magnetyzm nakazujący bić własne rekordy i ciągle się poprawiać. Teoretycznie jest coraz trudniej, lecz jeden z ostatnich zbiorów wyścigów bez problemu ukończyłem na złoto, podczas gdy wcześniej zdarzały się i inne medale.
Rakietą go przez łebDla fetyszystów rekordów przygotowano masę Speed Lapsów i Time Triali, ale na wyróżnienie zasługują pozostałe dwa rodzaje zabawy. Ścigając się z 8 przeciwnikami można korzystać z bogatego arsenału broni - samonaprowadzające rakiety, wysysacze energii, przepotężne fale uderzeniowe czy zwyczajne pociski nadają ton zabawie. Łatwo spaść z czołowego miejsca na koniec stawki nieopatrznie wjeżdżając na miny, a potem napataczając się na strzał z plazmy. Dodano także średnio skuteczny karabinek, nie brakuje dopalacza i tarczy. Użycie każdej konkretniejszej pukawki sygnalizuje kobiecy głos na trasie, ale warto mieć oczy dookoła pojazdu, bo przy dobrych umiejętnościach można wszystkiego uniknąć. Wyścigi są szalenie emocjonujące, a nowicjusz zawsze przegra z wipeoutowym wymiataczem. Może dlatego po paru okrążeniach i zachwytach nad oprawą znajomi prosili mnie o zmianę gry?
Gdyby Jim Morrison żył, siedziałby skwaszony w domu i do upadłego katował Zone w grze liverpoolskiego studia Sony. Bez cienia przesady - to najbardziej odjechany kawałek kodu pod względem projektu w grach wyścigowych i jeden z lepszych w historii gier. Trasy płynnie zmieniają swoje kolory, podczas gdy statek wchodzi w kolejną nadświetlną prędkość - wygląda to jakby ktoś wylewał na otoczenie kubeł farby danego koloru. Od turkusowego, przez stonowany różowy, zielony czy rażący grejpfrutowy - WHD pokazuje pazur i momentalnie pokój zamienia się w kokpit aktualnie pilotowanego statku. O ile zdobycie złota zazwyczaj nie sprawia problemów, tak dojechanie do mety z powiedzmy 50 zaliczonymi strefami jest osiągnięciem, do którego jeszcze mi daleko.
ŻyropadoskopyMożna sterować czujnikami ruchu w sixaxisie, ale jeszcze żadna gra nie zdołała mnie do nich przekonać i nowy WipEout także tego nie osiągnął. Wczucie jest odrobinę większe, ale zdecydowanie trudniej jechać, nie ma takiej czułości i dokładności jak krzyżak, no i nie można się niespodziewanie ruszyć. Bijąc rekordy nie zapomnijcie korzystać z wykonania "beczki" (np. lewo-prawo-lewo) albo błyskawicznej zmiany linii jazdy (dwukrotne naciśnięcie spustu) - filozofia gry nie jest skomplikowana, lecz w praktyce przy prędkościach dochodzących do 1000 kilometrów na godzinę nie tak łatwo o bezbłędny osąd. Do wyboru jest kilka znanych oraz lubianych pojazdów (m.in. Feisar, Assegai, Mirage), zaś wierność danej drużynie jest nagradzana kolejnymi skórkami, w których można zasuwać po trasach.
[break/]WipEout HD jest grą z Playstation Store, więc naturalnym stanem jest rozbudowany tryb gry przez Internet. Początkowo występowały lagi i zdarzają się one ciągle, ale autorzy starają się je zlikwidować kolejnymi łatkami. Gra w sieci ma swoje niezaprzeczalne plusy, trzeba jednak być do niej solidnie przygotowanym. Ludzie łupiący w WHD nie mają litości i bez wielogodzinnego treningu w pojedynkę, nie ma co do nich startować. W końcu to żadna radość przyjeżdżać w ogonie stawki. Lecz odpowiednia zręczność i znajomość tras oraz trochę szczęścia w unikaniu broni, a gra wsysa jeszcze mocniej. WipEout HD w każdej postaci (on- i offline) dostarcza niezapomnianych przeżyć i końskich zastrzyków adrenaliny.
Pozytywne wrażenie wzmaga płynna oprawa - gra nie zwalnia nawet przy przeogromnej zadymie na torze, kiedy przez ułamki sekund nic nie widać. Obraz przysłania świetnie wykonany dym po niedawnym wybuchu bomby, a w nim niewyraźnie migoczą zastawione miny. Świetny jest efekt tarczy, gdy obraz na krawędziach się rozmywa, muzyka cichnie i przez chwilę można jechać zupełnie bezpiecznie. Uczucie pędu jest jak zwykle w serii niesamowite. Trochę brakuje większej liczy kawałków muzycznych, w dodatku są one zaczerpnięte wprost z edycji na PSP. Oczywiście da się wykorzystać swoją kolekcję, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, by ścigać się wśród hipnotyzującej muzyki The Prodigy albo dyskografii Dody. Całość uzupełnia Photo Mode, gdzie można cykać zdjęcia trasom i nawet bez specjalnych zdolności stworzyć małe dzieło sztuki.
Taka jest cała gra - to artystyczny twór wciśnięty w ramy futurystycznych wyścigów i wychuchany do granic. Obok Portal, WipEout HD jest najbardziej złożoną propozycją dostępną w sieciowych sklepach konsolowych gigantów i nikt nie powinien czuć się oszukany. Produkcja warta jest pełnej sklepowej ceny, zawartość starcza na długie godziny nieustannej zabawy na najwyższym z możliwych poziomów. No i obiecano dodatkowe trasy w przyszłości. Tak, nie potrzeba mi WipEouta pisanego od zera na PlayStation 3 - edycja HD w pełni mnie zaspokoiła.