Słuchawki MasterPulse PRO — atrybut profesjonalnego gracza
W moim gamingowym cyklu pojawiła się już klawiatura mechaniczna i dwie myszki, więc teraz przyszedł czas na kolejny atrybut gracza, czyli słuchawki. W moje ręce trafił headset MasterPulse PRO marki Cooler Master. Przyznam, że ten producent do tej pory kojarzył mi się wyłącznie z obudowami PC i systemami chłodzącymi. Wyobraźcie sobie, jakie było moje zaskoczenie, gdy na jego stronie domowej znalazłem peryferia komputerowe. Dla mnie CM jest firmą, która bardzo duży nacisk kładzie na jakość — niezawodność swoich produktów. Patrząc na MasterPulse PRO jestem pewien, że ta tendencja zostanie utrzymana też w segmencie akcesoriów dla graczy.
Samo opakowanie wskazuje na to, że mamy do czynienia z towarem z wyższej półki cenowej. Dobrze wyeksponowany obrazek headsetu z wymienionymi funkcjami: oświetleniem RGB, funkcją dźwięku przestrzennego 7.1 oraz autorską technologią Bass FX. Nadruk nanoszony i tłoczenia są wysokiej jakości. Kartonik zawiera otwierane okienko, przez które możemy zerknąć jak rzeczywiście wygląda gadżet. W środku słuchawki osadzone się w formowanej plastikowej tacce. Przewód wraz z pilotem znajduje się pod nimi.
MasterPulse PRO na pierwszy rzut oka prezentują się oszałamiająco. Kojarzą mi się z surowym klimatem, niczym z Gears of War — połączenie czerwonego koloru kabla ze szczotkowaną metalową ramą, która jest łączona śrubami. Po chwili obcowania z nimi zdajemy sobie sprawę, że jest to wytrzymały sprzęt i nie musimy się martwić, że coś pęknie, gdy w szale emocjonującej rozgrywki zrzucimy słuchawki na ziemię.
Pod metalowym pałąkiem łączącym muszle zamontowano poduszeczkę, którą podzielono na pięć segmentów.
Została ona obszyta eko‑skórą, a miejscami wykorzystano elementy gumy. Bardzo wygodnie układa się ona na głowie — nie powodując żadnego uczucia dyskomfortu — jej wysokość dopasowuje się automatycznie dzięki metalowym linkom.
Obudowa muszli słuchawek wykonana jest z twardego plastiku. Po zewnętrznych stronach umieszczono wyraźne podświetlane logo Cooler Master. Oczywiście kolor iluminacji możemy zmienić za pomocą pilota lub oprogramowania.
Muszle składają się ze zdejmowanych paneli przymocowanych za pomocą 4 małych magnesów — zmieniających konstrukcję headsetu z zamkniętej na półotwartą. To rozwiązanie producent nazywa Bass FX.
Słuchawki bardzo dobrze wytłumiają dźwięki z zewnątrz, jednak ten efekt jest możliwy tylko z założonymi panelami. Znajdujące się wewnątrz piankowe nauszniki są wygodne. Obszyte miękką i przyjemną w dotyku eko‑skórą — taką jak przy pałąku. Nacisk ich jest znakomicie zrównoważony, szczelnie przylegają do głowy i nie powodują uczucia dyskomfortu. Ich wymiary to około 51x65x20 mm (szerokość, wysokość i głębokość). W mojej ocenie taki rozmiar jest wystarczający, aby przykryć całe ucho.
Nie można mówić o gamingowych słuchawkach, jeśli nie są wyposażony w mikrofon. Ten w MasterPulse PRO został wbudowany w lewą muszlę. Jest praktycznie niewidoczny. Mały otwór. Rozwiązanie — kosa!
Podczas gry nie lubię czuć się jak telemarketer. Jednak taka konstrukcja ma swoje minusy, które przekładają się na jakość dźwięku. Z tej samej części słuchawki wystaje czerwony kabel o długości dwóch metrów. Przewód jest płaski i sztywny (wygląda na wytrzymały), dzięki czemu nie plącze się, a to jest utrapienie przewodowych słuchawek.
Pilot z wbudowaną kartą dźwiękową znajduje się za pięćdziesięcio-centymetrowym odcinkiem „drutu”. Pozwala on na sterowanie zestawem: regulacja głośności, zmiana trybów equalizera i podświetlenia, włącznik mikrofonu i trybu wirtualnego 7.1. Na plecakach pilot posiada klips, który można przypiąć np. do koszulki. Słuchawki łączą się z komputerem za pomocą wtyczki USB, a tuż przed nią umieszczono dławiki z rdzeniami ferrytowymi. W całej tej konstrukcji martwi mnie połączenia kabla z ową wtyczką — wygląda na bardzo delikatne.
Dla mnie słuchawki są niesamowicie wygodne. Ich waga, choć niemała (~360g), zupełnie nie przeszkadza. Dochodzi do tego świetna jakość wykonania i ten wygląd. Nieźle jak na pierwsze słuchawki od CM. Jednak Tajwańczycy nie ustrzegli się błędów. Po dłuższej rozgrywce mogą nam się pocić uszy. Jest to spowodowane dociskiem muszli, których poduszki pokryte esko-skórą po prostu nie przepuszczają powietrza (zupełny brak wentylacji). Drugim konstrukcyjnym minusem jest brak wejścia AUX w karcie dźwiękowej…
Oprogramowanie
Windows 7 czy 10 nie ma żadnego problemu. Wystarczy podłączyć słuchawki do portu USB i system zrobi resztę. Po kilku sekundach pojawią się na liście urządzeń audio. Aby móc w pełni wykorzystać możliwości MasterPulse Pro warto zainstalować dedykowane oprogramowanie Cooler Master. Soft pozwala zmienić kilka istotnych dla użytkownika parametrów. Całość zamknięto w kilku kartach, na których znajdziemy:
- profile equalizera
- symulację scen
- opcje mikrofonu
- i trybu 7.1
W grach
Nie ma co ukrywać, że MasterPulse Pro zostały stworzone z myślą o graczach. Ważne, aby przed rozpoczęciem zabawy ustawić słuchawki „pod siebie”. Dodatkowo zestaw posiada predefiniowany tryb przeznaczony do gier, który sprawdzi się zarówno w grach FPS i TFS, jak mój ulubiony Gears of War. W tych strzelankach odwzorowanie kierunku (pozycjonowanie) dochodzących strzałów lub kroków jest naprawdę fenomenalne (dla trybu stereofonicznego - 2.0). Całe tło dźwiękowe z pola bitwy posiada naturalną barwę, dopieszczoną sporą dawką basu, choć czasami jest on zbyt płaski, ale można to zmienić dzięki aplikacji. W mniej energicznych tytułach headset także znajdzie swoje zastosowanie. Dialogi są wyraźne. Nie tylko te pierwszoplanowe. Tryb 7.1 daje wrażenie realnej przestrzeni — jakbyśmy byli w tym wirtualnym świecie. Możemy usłyszeć dużo dźwięków samego środowiska. Najbardziej odczułem to grając w Grand Theft Auto V, gdzie sceneria odgrywa bardzo dużą rolę i dzięki temu poczujemy klimat panujący dzielni. Nie miałem okazji testować słuchawek na Wieśku, ale jestem przekonany, że i w tym tytule headset też by się sprawdził.
Muzyka
Zawsze, gdy piszę o słuchawkach zaznaczam, że nie jestem audiofilem. Muzyka ma tworzyć nastrój, a czy jej słucham ze Spotify czy z winylowej płyty to nie robi mi to żadnej różnicy.
Jednak w tym przypadku mogę stwierdzić, że MasterPule Pro jako sprzęt do muzyki się nie sprawdzi tak jak w grach. Po pierwsze nie podepniemy ich do wzmacniacza przez standardowy wtyk jack. Szkoda, bo producent mógł wyposażyć pilota w gniazdko AUX. Nie każdy rodzaj muzyki dobrze na nich zabrzmi. Na pewno fani basowych uderzeń będą zadowoleni. Opcja Bass FX w tym przypadku spisuje się świetnie. Ściągając plastikowe panele możemy uzyskać zauważalne niższe tony. No i warto dodać, że włączenie trybu 7.1 nie jest zalecane do jakiegokolwiek utworu muzycznego — bo nic nie wniesie.
Mikrofon
Mikrofon spisuje się bardzo dobrze. Szumy i zniekształcenia są niewielkie. Spełnia on swoją funkcję. Dużym plusem jest jego dyskretne, niepsujące wyglądu umiejscowienie, czym wygrywa z konkurencją, w moim prywatnym rankingu.
Android/Linux/PS4/Xbox One
Jeśli MasterPulse Pro posiada złącze USB to powinien działać nie tylko w Windowsie, ale i innych systemach. Linux (kernel 4.13.0) wykrywa go bez żadnego problemu — zarówno same słuchawki, jak i mikrofon — pilot także działa.
W parze z pingwinem sprawdziłem Androida 7.1 podłączając zestaw przez przejściówkę microUSB i zadziałało. Miód malina słuchawki można wziąć ze sobą w podróż. Ostanie wyzwanie to PlayStation 4 i Xbox One. Byłem przekonany, że konsola Microsoftu także będzie kompatybilna, w końcu jej system jest zbliżony do Windows 10. A jednak nie. XO nie zareagował, za to PS zaskoczył pozytywnie informując notyfikacją o rozpoznaniu sprzętu.
Wnioski
Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że dźwięk to sprawa indywidualna, dlatego niektórzy mogą się nie zgodzić z moją opinią, jeśli mieli kontakt z tym zestawem od CM. W grach spisuje się on świetnie. Ma bardzo dobre pozycjonowanie i doskonale odwzorowuje dźwięk scenerii. Do tego dochodzi spisujący się tryb 7.1 i Bass FX. Dla graczy to, według mnie, produkt numer jeden. Ze słuchaniem samej muzyki jest troszeczkę gorzej, ale warto pamiętać do czego ten sprzęt został stworzony.
Jeśli chodzi o jakość wykonania i wykorzystane do tego materiały, to nie może być żadnej dyskusji. MasterPulse Pro to naprawdę solidny gamingowy headset, który będzie służyć lata. Charakteryzuje się surową budową, która na pewno zwraca uwagę. Jednocześnie są bardzo wygodne i komfortowe. Słuchawki mogę więc śmiało polecić wszystkim, dla których wirtualne potyczki to chleb powszedni. Cooler Master, tworząc MasterPulse, spisał się na medal. Jest to jeden z lepszych produktów w ofercie tego tajwańskiego producenta - wart swojej ceny.