Wstępniak na nowy tydzień: 20 lat Windows 95, ile jeszcze lat Windows?
Gdyby nie to, świat na pewno wyglądałby dzisiaj inaczej. Niewiem czy lepiej, czy gorzej, ale trudno wskazać w historii IT wieleinnych równie znaczących momentów, jak premiera 20 lat temusystemu Windows 95. Choć rodzina systemów Windows miała już wtedyswoje lata, choć wykorzystanie komputerów w domach było czymśnormalnym, to jednak właśnie 24 sierpnia zaszło coś, cozdefiniowało wizję systemu operacyjnego dla PC. Mieliśmy doczynienia wtedy z rewolucją, zarówno pod względem technicznym jaki kulturowym.
24.08.2015 12:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Byłem wtedy osiemnastolatkiem, świeżo po migracji z Amigi naPC, więc przyznaję – Windows 95 nie zrobiło wówczas na mniejakiegoś specjalnego wrażenia. Amiga OS 3.1 z Workbenchem wciążbył wówczas systemem bardziej zaawansowanym, lepiej przemyślanymod strony architektury i interfejsu. Jednak czasy Amigi miały sięku końcowi, a Windows 95 udostępniał masom zalety otwartejarchitektury PC, ukrywał problemy ze sterownikami, konfiguracją czyzarządzaniem pamięcią, z którymi zmagali się użytkownicy PC werze systemu MS DOS. Gdzie zresztą było Amidze do takiego rozgłosu,jaki wówczas towarzyszył premierze nowego systemu Microsoftu?
Do dziś niepotwierdzona jest kwota, jaką Microsoft zapłaciłRolling Stonesom za ścieżkę dźwiękową do oficjalnej reklamyWindows 95 – „Start Me Up” – ale mówią, że było to 8 mlndolarów. Ile trzeba było zapłacić za podświetlenie Empire StateBuilding w Nowym Jorku czy wieży telewizyjnej w Toronto w barwachMicrosoftu, ile za zorganizowanie na całym świecie wielkich imprezpowitalnych? Inwestycja się jednak opłaciła. Choć trudno w touwierzyć dziś, w czasach gdy Microsoft mimo wszelkich starań niepotrafi znów stać się modny, wtedy ludzie w krajach Zachoduustawiali się w kolejkach po zakup nowego systemu operacyjnego, a unas – płyty CD z Windows 95 były nie tylko przegrywane międzyznajomymi, ale i tłoczone przez różnych przedsiębiorców,oferujących je później choćby na słynnym Stadionie.
Microsoft Windows 95 "Start Me Up" ad
Windows 95 przyniósł ze sobą wielką popularyzację PC w domach– między 1995 a 2001 rokiem ich liczba globalnie wzrosła ponadczterokrotnie. Windows 95 przyniósł też ze sobą InternetExplorera, przeglądarkę, która dla większości ludzi w tamtychczasach była ich pierwszą przeglądarką – i która była dlazwykłego użytkownika programem lepszym od konkurencyjnego Netscape.Windows 95 był bowiem pierwszym systemem dla mas, który pozwoliłna relatywnie łatwy dostęp do Internetu. Oczywiście i Windows 3.11można było do Sieci podpiąć, ale samodzielna instalacja ikonfiguracja stosu TCP/IP przekraczała umiejętności większościposiadaczy pecetów.
Niesprawiedliwością jednak byłoby powiedzieć, że sukcesWindows 95 wziął się tylko z ogromnego marketingu. To naprawdębył dobrze pomyślany jak na tamte czasy system operacyjny.Wykorzystano architekturę rozwijaną wcześniej dla tryburozszerzonego Windows for Workgroups, na najniższym poziomie systemuuruchamiając zestaw wirtualnych sterowników sprzętowych,działających w 32-bitowym trybie chronionym Intela 386 orazwirtualne maszyny DOS działające w wirtualnym trybie 8086. Tewirtualne sterowniki były odpowiedzialne nie tylko za obsługęsprzętu, ale też za uruchamianie usług systemowych, zarządzaniepamięcią, obsługę przerwań czy planowanie wątków. Takaarchitektura pozwoliła też na ułatwienie obsługi sprzętu –monitorowanie zmian w konfiguracji sprzętowej na poziomiewirtualnych sterowników umożliwiło system Plug and Play, dziękiczemu użytkownicy nie musieli już wiedzieć, o co chodzi z kanałamiDMA, portami I/O i przerwaniami IRQ. Wielką zaletą był też prostyinterfejs graficzny. Metafora pulpitu z przyciskiem Start, paskiemzadań, zasobnikiem systemowym – to wszystko przetrwało dodzisiaj, dobrze wiemy, jak skończyła się próba odebrania ludziomtych elementów interfejsu w Windows 8.
Microsoftowi nowy system przyniósł bezprecedensowe bogactwo.Dziś media się ekscytują kapitalizacją Apple, ale warto pamiętać,że to firma z Redmond była przez pewien czas najwięcej wartąfirmą w historii ludzkości. 27 grudnia 1999 roku jej wartośćprzekroczyła 613 mld dolarów, po uwzględnieniu inflacji to ponad873 mld we współczesnych amerykańskich pieniądzach. Nic w tymzaskakującego – świat IT końca lat 90 zamienił się wmonokulturę Microsoftu. Konkurenci Windows, tacy jak OS/2 Warp czyBeOS szybko odeszli w niebyt, Linux nadawał się na desktop jedynienajbardziej srogich nerdów, a pogrążone w kryzysie Apple niebardzo wiedziało, czym zastąpić przestarzałego dość Mac OS-a.
Tak udanej rewolucji Microsoft już nigdy więcej nie zdołałprzeprowadzić. Oczywiście, to Windows XP było największymsystemem w historii firmy, przynosząc odejście od 16-bitowychpozostałości DOS-a, spójną platformę abstrakcji sprzętowej dlatwórców gier (DirectX pojawiło się wraz z drugą edycją Windows95, ale nie odgrywało jeszcze wtedy takiej roli) oraz InternetExplorera 6, którego atuty i wady definiowały Internet przez wielekolejnych lat, ale dla zwykłych użytkowników Windows 95 czy 98, XPżadną rewolucją nie był. Rewolucją próbował być Windows 8,ale jednak chyba nie o taką rewolucję ludziom chodziło. Ponownierewolucją ma być Windows 10, ale i tu nie ma śladu tej ekscytacji,jaka towarzyszyła Windows 95, więcej słyszy się narzekańzwiązanych z telefonowaniem do domu przez ten system czyniespójnością interfejsu, niż głosów podziwu wobec jego nowychmożliwości.
Na mnie też te dwadzieścia lat później nowy Windows nie robijakiegoś specjalnego wrażenia. Nie jest to jakieś odosobnionepodejście – podczas zakończonej w zeszłym tygodniu konferencjiIntela widać było, że najpopularniejszym PC był tam MacBook, anajwiększe zainteresowanie programistów budziło programowanie naAndroida. Z rozmów z innymi uczestnikami dało się odczuć, żeWindows kompletnie utraciło swoje mojo,dla firm z Doliny Krzemowej staje się platformą, której co prawdanie można zignorować ze względu na popularność – ale nie jestto coś, co się kocha. Jeśli zaś w Dolinie Krzemowej Windows 10nie kochają, to gdzie mają kochać? W Chinach? W Rosji? Spotkałemsię nawet z takimi opiniami, że stopniowo zastosowania „okienek”będą się kurczyć, do specjalistycznego oprogramowania na stacjerobocze, oraz do grania na PC, ale nawet i te nisze nie są wcalepewne. Podczas swojej sesji gamingowej przedstawiciele Intela zaczęliod zapewnień, że dla nich najważniejsza jest multiplatformowość,że będą wspierać co się da, tzn. Androida, Chrome OS-a, OS-a X,Steam OS-a oraz Windows 10. Jeśli tak dzisiaj mówi Intel, niegdyśprzecież nieodłączny partner Microsoftu, to co Intel będzie mówiłza dwadzieścia lat?
Zapraszam tymczasem, już zPolski, do kolejnego tygodnia z naszym portalem. Dla miłośnikówretro przygotowaliśmy bardzo interesujący (naszym zdaniem) materiało nowym oprogramowaniu na stary sprzęt. Przyjrzymy się też bliżejrealnym możliwościom tzw. „sticków” – komputerków z Atomamii Windows robionych przez Intela oraz ich licznych klonów.Użytkowników Maków zachęcam zaś do odwiedzenia nowo uruchomionejsekcji z oprogramowaniem dla ich maszyn – dział ProgramyMac już działa na pełnych obrotach, gromadzimy tamnajciekawsze narzędzia dla systemu OS X. Liczymy, że ta bazaoprogramowania pomoże szczególnie tym wszystkim, którzy dopieroprzesiedli się z PC na Maka i nie bardzo jeszcze wiedzą, jak się wtym nowym świecie odnaleźć. A już niebawem, dla wszystkichnaszych utalentowanych plastycznie Czytelników, nowy, bardzo ciekawykonkurs!