Wstępniak na nowy tydzień: co będzie z tym Linuksem w erze Windows 9?
Wydarzenia ostatnich tygodni kazały ponownie zastanowić się nadprzyszłością desktopowego GNU/Linuksa. Pora to nieprzypadkowa –podczas gdy dwaj najważniejsi producenci własnościowych systemówoperacyjnych, Microsoft i Apple, mają bardzo wyraźną już wizjętego, czym powinny być kolejne wcielenia Windows i OS X, tolinuksowa społeczność jest dziś podzielona bardziej niżkiedykolwiek wcześniej, spierając się nie tylko o wykorzystaniewzajemnie niekompatybilnych podstawowych komponentów systemowych,ale też sugerując wprowadzanie radykalnych zmian w architekturzedesktopowego Linuksa.
08.09.2014 | aktual.: 08.09.2014 13:09
Oczywiście nie ustaje rozwój linuksowego jądra, możliwy dziękiżelaznej ręce dyktatora Linusa Torvaldsa. Gdyby nie to, można bybyło naprawdę obawiać się o przyszłość tego wolnego systemu, atak przynajmniej chociaż linuksowy kernel wypada korzystnie na tleraczej zaniedbanych NT i Xnu z Redmond i Cupertino. Dla normalnegoużytkownika, czy to uruchamiającego Ubuntu na swoim laptopie, czyCentOS-a na wirtualnym serwerze, kernel jest (a przynajmniej powinienbyć) czymś niezauważalnym. Użytkownik pyta ostatecznie ooprogramowanie, będące jedynym usprawiedliwieniem uruchamiania tejsystemowej infrastruktury.
W tym tygodniu przyjrzymy się więc na łamach naszego portalubliżej aktualnemu stanowi oprogramowania dla desktopowego Linuksa,zarówno dostarczanego w postaci wiodących dystrybucji, jak inarzędziom, których w dystrybucjach z różnych powodów raczej niema co szukać. Czy wciąż na Linuksie jesteśmy ograniczeni dopodstawowych, najbardziej znanych narzędzi o otwartym kodzie, typuGIMP, LibreOffice i Firefox? Czy wciąż interfejsy użytkownikalinuksowych środowisk graficznych charakteryzować można przez ichbraki? Odpowiedź na te pytania już niebawem.
Na Linuksie na szczęście świat IT się nie kończy, więc i unas będziemy mieli sporo też nielinuksowych tematów. Będzie cośdla artystów-plastyków (i nie będzie to coś o Photoshopie, bo jakwiadomo, Photoshop to narzędzie do retuszowania zdjęć – i niechnim pozostanie), dalej będziemy poruszać kwestie „szkolne” izobaczymy, co się dzieje w świecie emulatorów starych (ale jarych)komputerów, choćby po to, by pograć znów w stare, miodne gry.
*Last but not least *–mamy w redakcji trochę nowych kart graficznych, niezbędnych by graćw nowe gry. Już niebawem testy ich możliwości, które powinny Wampomóc w wyborze sprzętu. Niby bowiem krzywa postępu wmikroelektronice się trochę spłaszczyła, ale jednak jak sięspojrzy na te wszystkie nowości z 2014 roku i przypomni sprzęt,jakim bawiliśmy się kilka lat wcześniej, składając poprzedniegoPC, to zmiany da się odczuć.
Zapraszam do odwiedzania naszegoportalu!