Wstępniak na nowy tydzień: trzecia noga Intela w prawdziwej erze post-PC
Zapewne pamiętacie, jak głośno kilka lat temu rozmaite blogoidyogłaszały koniec ery pecetów, które ustąpić miały polasmartfonom i tabletom. Era mobilności, tryliony „apek”, mniejlub bardziej trywialne „ficzery” w interfejsie użytkownikaważniejsze od zmian w architekturze systemów. Hasło „post-PC”święciło triumfy między 2011 a 2013 rokiem, a potem sięskończyło. Znów normalne komputery osobiste wróciły do łask,nawet stały się „seksowne”, za sprawą ultralekkich,hybrydowych konstrukcji. Dziś więc chyba nikt nie odważy się wmediach odtrąbić po raz drugi ery „post-PC”. W mediach możenie, ale na konferencji dla inwestorów największego producentaczipów na świecie? Panie i panowie, kilka dni temu prezes Intelaprzedstawił wyniki finansowe za czwarty kwartał 2015 roku, a to copowiedział, właściwie odczytane, oznacza właśnie przygotowaniado prawdziwej ery post-PC. Intel nie zamierza siedzieć na swoimbiznesie x86 i czekać, aż niebo spadnie na głowę. Czeka nas nietyle zastąpienie PC czymkolwiek innym, co zanurzenie się pecetów(i wszelkich innych urządzeń) w oceanie Internetu Rzeczy, w którymprzetwarzanie bez granic (ubiquitous computing) sprawi, że PC dlawiększości ludzi przestaną być potrzebne – popularne usługi iaplikacje będą wszędzie.
18.01.2016 | aktual.: 19.01.2016 09:12
Kto śledzi branżę komputerową nie od dzisiaj, pamięta pewnieśmiałe deklaracje Intela o zaangażowaniu w branżę mobilną.Opowieści o tanich produkowanych w Chinach Atomach, którezrewolucjonizują nam smartfony i tablety, o wspólnych z Googledziałaniach na rzecz rozwoju Androida, nawet o modemach komórkowych,które będą fundamentami sieci 5G. I co z tego wszystkiego? Anonic. Owszem, Brian Krzanich mówił coś o „silnej końcówce”,ale zarówno wskazane tym razem mocne punkty dla inwestorów jak isame wyniki finansowe pokazują, że wycieczka Intela do mobilnegoswiata skończyła się porażką – a teraz nawet nie bardzo wie,jak ograniczyć straty.
Rok do roku, kwartał do kwartału, sytuacja pokazuje, że dalejtego nie można było ciągnąć. Grupa Client Computing Group,powstała z połączenia PC Client Computing Group z biznesemzwiązanym ze smartfonami i tabletami, skurczyła się o 8% - i tomimo tego przecież, że w tym roku mieliśmy premierę Skylake iświetną sprzedaż procesorów Core, nawet tych najsilniejszych.Tymczasem przychody ze sprzętu dla centrów danych wzrosły o 11%, zusług bezpieczeństwa o 6%, a z Internetu Rzeczy – o 7%. I tak otow roku 2015 stało się coś bardzo ważnego. Intel nie jest jużfirmą żyjącą z rynku PC. Większość zysku operacyjnegoprzypadła na pozostałą działalność.
Intel IoT -- What Does The Internet of Things Mean?
Potwierdza to oficjalna deklaracja Krzanicha, chwalącegostrategię skupienia się na infrastrukturze zasilającej bystreurządzenia i połączony świat. Intel widzi teraz trzy kluczoweobszary wzrostu: centra danych, Internet Rzeczy oraz pamięci masowe(chodzi o tę innowacyjną, superszybką 3D Xpoint). Sprzęt mobilny?Ot, kilka słów, coś wspomniano o modemach LTE. Najwyraźniejzarząd Intela zrozumiał, że pogrążony w architekturze x86, nigdynie będzie konkurencyjny w świecie smartfonów i tabletów. Tuprzyszłość wytycza Apple, swoimi nowymi procesorami dowodzące, żeARM może zastąpić x86 także na polu wydajnych tabletów do pracy.I nawet ten modem LTE Intela nie bardzo ma w tym świecie przyszłość.Po prostu w czasach zintegrowanych układów SoC kto tylko możemodemy LTE umieszcza w swoich czipach. Dotyczy to nie tylkokosztownego, amerykańskiego Qualcomma, ale też licznych chińskichproducentów, potrafiących zejść z marżą do poziomu nieznośnegodla Amerykanów.
Nic tu oczywiście nie wskazuje, by w dającej się zobaczyćprzyszłości ARM-y były w stanie konkurować z wydajnymi (ienergochłonnymi) czipami x86, wykorzystywanymi w pecetach dlaużytkowników biznesowych, w stacjach roboczych dlaprofesjonalistów, przez graczy i w serwerach. Nawet najsilniejszeczipy Apple'a, Qualcomma, Nvidii czy Samsunga dorównują wydajnościąco najwyżej procesorom Core M z hybrydowych tabletów/laptopów.Trzeba jednak coś zauważyć – sam fakt, że takie czipy Core Mistnieją i są używane w sprzęcie oferowanym użytkownikowikońcowemu oznacza, że rynek x86 uległ rozszczepieniu. Jego„silna” odnoga nie musi się obawiać konkurencji, bo ta nieistnieje – ale zarazem perspektywy sprzedażowe są tu skromne, ilebowiem stacji roboczych z Xeonami, ile komputerów do gier z Core i7można sprzedać?
Intel® Gateway Solutions for IoT | Intel
Odnoga „słaba” istnieje zaś tylko z powodu zaszłościhistorycznych – klienci póki co wciąż chcą na swoich domowychpecetach uruchamiać usługi i aplikacje dla Windowsów, których wpraktyce na ARM-owych czipach nie uruchomimy. Jednak jej przyszłośćjest dyskusyjna – co takiego faktycznie te lekkie urządzenia z x86dają zwykłemu użytkownikowi, czego mu nie da wkrótce tablet zAndroidem? Kto nie wierzy, jak szybko tę klasę urządzeń mobilnysprzęt z ARM-em może wyeliminować, niech sobie przypomni drogę,jaką sprzęt ten przeszedł w ciągu pięciu lat. W lutym 2011 rokuna rynku pojawił się Android Gingerbread (2.3), działający nazbudowanym przez Samsunga telefonie Nexus S. W środku jednordzeniowyprocesor Exynos 3 Single, taktowany zegarem 1 GHz, z 512 MB RAM (384dostępne dla systemu). Jesienią zeszłego roku zobaczyliśmytymczasem Androida 6.0 na Nexusie 6P, wykorzystującegoośmiordzeniowego Snapdragona 810, z 3 GB RAM. Pod względem czystejmocy obliczeniowej wydajność w benchmarkach wzrosła przez te pięćlat o kilkanaście do nawet kilkuset razy. W świecie PC… no cóż,nie ma co udawać – komputer z Windows 7 z 2011 roku na procesorzeSandy Bridge wcale nie jest kilkanaście razy powolniejszy odnajnowszych komputerów z Windows 10 na procesorach Skylake.
I właśnie dla tej słabej nogi Android (jak i w pewnym stopniuiOS) stanowi ogromną konkurencję, tym bardziej, że nie ograniczonąw swojej formie tylko do hybrydowych komputerków PC czy klasycznychsmartfonów i tabletów. Smart TV, settopboksy, konsolki, centramultimedialne samochodów, w połączeniu z urządzeniami mobilnymitworzą dla przeciętnego konsumenta z Zachodu ciągły światekranów, wykorzystywanych głównie do konsumpcji usług – aprzecież konsument w zasadzie niczego innego nie robi. Intel, jaksię okazuje, tu niewiele ma do zaoferowania. A że stać się najednej nodze stabilnie nie da, trzeba, zanim się firma przewróci,wyhodować sobie trzecią nogę.
W tym właśnie kontekście moim zdaniem należy odczytywaćdeklarację Intela o zaangażowaniu w Internet Rzeczy, gdzie sporomocnych kart ma do rozegrania. Trzeba pamiętać bowiem, że InternetRzeczy to nie tylko miriady lekkich sensorów do śledzenia każdegonaszego... kroku, ale też ogromne centra obliczeniowe,przetwarzające zebrane dane i usprawniające podejmowanie decyzjibiznesowych na ich podstawie, systemy sterowania i monitoringuprzemysłowego, domowe routery, a nawet roboty. W Internecie Rzeczysmartfony i tablety, z którymi Intelowi nie bardzo się udało, igdzie wygrały ARM-owe Android i iOS, są tylko jedynymi z wielutypów klienckich końcówek, niekoniecznie najważniejszą. Możnawięc powiedzieć, że nie tak znowu dawny hałas wokół ery post-PCbył z jednej strony przedwczesny, z drugiej… spóźniony.Oryginalna koncepcja zmierzchu pecetów ukuta została bowiem przezamerykańskiego futurystę, pioniera Internetu i eksperta odsztucznych inteligencji Davida Clarka, który w 1999 rokuzapowiedział, że przyszłość przetwarzania danych jestheterogeniczna, że czeka nas sieć pełna usług, sieć łączącawszystko, w tym zegarki i tostery, sieć w którejwiększość oprogramowania uruchamiana jest na zdalnychserwerach a dane przechowywane w scentralizowanych usługachhostingowych. PC w tym świecie nie znika, bynajmniej, ale staje sięnarzędziem poważnej pracy i kosztownej rozrywki elektronicznej.Zepchnięte do niszy, zapewne cenowo z czasem wracać będzie do cen,jakie pamiętają starsi użytkownicy PC. Pamiętajmy, że pierwszyprocesor 80486 z 1989 roku kosztował 900 ówczesnych dolarów – iznajdował nabywców, niekoniecznie wśród użytkowników domowych.Ich liczba, w skali całej planety, nie przekraczała jednak 10milionów. Ile będą kosztowały nowe flagowe czipy Intela wprzyszłości, jeśli cały rynek dla nich będzie porównywalnychrozmiarów?
Takie jest przynajmniej moje spojrzenie na sprawę, choć sądzącpo tym, co pisali niektórzy analitycy biznesowi po wystąpieniuKrzanicha, nie jestem tu całkiem odosobniony. Gdy spojrzę nabiurko, na którym oprócz silnego PC z Core i7 widzę smartfon,tablet, chiński smartzegarek, router, ARM-owy komputerek, radyjko zWi-Fi (brakuje tylko jakiegoś smart TV do zawieszenia na ścianę) –widzę, że wizja pana Clarke'a się spełnia. Bez desktopu większośćby się dziś już obeszła. Bez smartfonu – byłoby znaczniegorzej. Bez samej sieci – byłby to dramat. Jeśli Intel wypracujewięc sobie taką pozycję na rynku Internetu Rzeczy jaką dziś mana rynku PC, to przyszłość ma zapewnioną na następnekilkanaście, a może i kilkadziesiąt lat.
Na szczęście dla nas, jaki ten sprzęt by nie był, na czym niepracował, potrzebuje dobrych programów. Takim właśnie dobrymprogramom działającym na nowoczesnych telewizorach chcemy sięprzyjrzeć w tym tygodniu. Czy SmartTV to dziś już rozwiązaniemogące zastąpić komputerki HTPC w salonie? Pierwsze generacje tychsystemów były naprawdę marne, ale ostatnio mieliśmy okazjępotestować telewizory od czołowych producentów – i przedstawimyWam już niebawem nasze wnioski. Będziemy też kontynuowalizagadnienia związane z bezpieczeństwem. Dowiedzieliście się już,jak ograniczyć zagrożenie przed inwigilacją elektroniczną samychsmartfonów – ale jak bezpiecznie się za ich pomocą komunikować?Niestety wiele porad, które znaleźć można ostatnio w Sieci, możewręcz zaszkodzić zainteresowanym ochroną swojej prywatności.Powiemy Wam więc, jak wyjść poza ogólniki w rodzaju „zainstalujTora, używaj TrueCrypta”. Oprócz tego sprawdzimy, jak wyglądażycie na Androidzie bez Google Play. A potem… spotkamy się znaszymi ulubionymi ;-) blogerami na tegorocznym Coldzlocie.Zapraszam!