Zamień swoje obecne „okienka” w Windows 9. Część pierwsza: wirtualne pulpity
Zgodnie z ostatnimi doniesieniami, Windows 9 przyniesie nam dosyć istotne zmiany w interfejsie użytkownika. Zniknie tzw. pasek Zaklęć, w zamian użytkownicy mają otrzymać wirtualne pulpity, podobne do tych znanych z pulpitu Unity w Ubuntu. Czy coś jednak stoi na przeszkodzie, aby już dzisiaj, jeszcze przed premierą nowego wydania systemu od Microsoftu upodobnić starsze edycje do Windows 9? Nie, bo bez trudu znajdziemy programy, które pozwolą nam skorzystać z takiej funkcji. Zapraszamy do ich przeglądu.
Zanim zaczniemy instalować oprogramowanie ze słowem „hurraaa” na ustach, warto zastanowić się, czym są wirtualne pulpity, jak możemy je wykorzystać i czy faktycznie okażą się dla nas rozwiązaniem przydatnym. Domyślnie Windows nie oferuje nam takiej funkcji. Uruchamiamy system i do dyspozycji mamy jeden pulpit z jedną tapetą stanowiący naszą przestrzeń roboczą. Wirtualne pulpity pozwalają na utworzenie większej liczby takich miejsc, bez stosowania zmian sprzętowych (a więc zakupu dodatkowego monitora). Jeżeli pracujemy na co dzień z jedną czy dwiema aplikacjami, to nie odczujemy tu różnicy, a w najgorszym wypadku ich stosowanie tylko utrudni nam pracę. Jeżeli jednak jednocześnie uruchamiany wiele aplikacji zajmujących dużą część obszaru roboczego i chcielibyśmy je posegregować, rozwiązanie to okaże się bardzo przydatne.
Dzięki wirtualnym pulpitom możemy przygotować oddzielne miejsca do różnych zadań: jeden pulpit do pracy z tekstem, drugi przeznaczony dla przeglądarki, w trzecim umieścimy aplikacje multimedialne, a w czwartym specjalistyczne oprogramowanie wykorzystywane w pracy. To oczywiście umowny podział i przykładowa liczba pulpitów. Niektóre z aplikacji udostępniających wirtualne pulpity pozwalają na dokładne sterowanie ich zachowaniem, liczbą i sposobem przełączania się między nimi. Przejdźmy więc do samych programów, które będziemy mogli wykorzystać do metamorfozy systemu.
Pierwszą aplikacją na którą chcielibyśmy zwrócić uwagę jest niewielkie nSpaces. Program jest darmowy do użytku niekomercyjnego, możemy więc z powodzeniem wykorzystać go w domu. Aplikacja oferuje cztery wirtualne pulpity, przełącznik w zasobniku systemowym, a także podgląd jak dane pulpity wyglądają. Użytkownik może zablokować dostęp do aplikacji hasłem, a także skonfigurować skróty klawiszowe do szybkiego przełączania się między pulpitami. Wady? Owszem, dla bardziej zaawansowanych użytkowników liczba opcji dostępnych w nSpaces okaże się niewystarczająca. Co więcej, aplikacja w rozwoju zatrzymała się w 2012 roku i np. na Windows 8.1 powoduje wyświetlanie informacji o błędach związanych z .NET (choć samo przełączanie pulpitów działa). Jeżeli nie potrzebujecie kombajnu, a korzystacie z Windows 7 lub starszego systemu, polecamy.
Drugą z godnych uwagi aplikacji jest Dexpot. Ktoś, kto zainteresował się tematem wirtualnych pulpitów w systemie Windows na pewno o nim już słyszał: program jest aktywnie rozwijany, ciągle wyposażany w nowe funkcje, a już teraz jego funkcjonalność może przyprawić o ból głowy. Dexpot pozwala nam na skonfigurowanie od 2 do aż 20 wirtualnych pulpitów. Każdy z nich może być skonfigurowany osobno tj. posiadać inną rozdzielczość, dźwięki aktywacji i wygaszacze ekranu, a także blokadę za pomocą hasła (np. w celu zablokowania dostępu do pulpitu w którym zajmujemy się sprawami firmowymi). Aplikacja pozwala ponadto na automatyczne uruchamianie oprogramowania zgodnie z ustalonymi regułami jak np. po pierwszym wejściu na dany pulpit uruchomi przeglądarkę internetową. Możliwe jest także ukrywanie elementów takich jak ikony, pasek zadań i przycisk start, a także pasek stanu.
O sile Dexpota stanowią również zawarte w aplikacji dodatkowe moduły: katalog okien wyświetlający wszystkie ze wszystkich pulpitów, pełnoekranowy podgląd pulpitów wraz z ich zawartością, podręczne managery pulpitów wyświetlane z boku lub u dołu ekranu, a wreszcie asystent wyświetlający informacje o otwartych na danym pulpicie oknach. Domyślnie nieaktywne moduły pozwalają również na dodanie animowanego efektu kostki 3D, automatyczne zmiany tapety, czy nawet konfigurację gestów myszy. Gorąco zachęcamy do wypróbowania tej aplikacji: początkowo może przerażać liczbą dostępnych funkcji, do podstawowych zastosowań zmiana ustawień nie jest jednak wymagana. Dla zaawansowanych użytkowników będzie to z kolei świetna okazja do dokładnego spersonalizowania pulpitu.
Kolejną z polecanych aplikacji jest VirtuaWin. Stanowi ona pewien kompromis pomiędzy prostotą nSpaces a rozbudowanym Dexpotem, można więc przyjąć, że oferuje umiarkowaną liczbę opcji. Również tutaj możliwe jest utworzenie aż 20 różnych pulpitów, każdy z nich może posiadać odrębną nazwę. VirtuaWin pozwala na skonfigurowanie skrótów klawiszowych, przełączanie się pomiędzy pulpitami za pomocą myszy, a także określenie zachowania w chwili samego przechodzenia na inny pulpit. Aplikacja posiada funkcję konfigurowania reguł dla okien. Rozpoznaje je po nazwie okna, jego klasie lub nazwie procesu, a następnie pozwala na ustalenie dodatkowych opcji np. automatyczne zamykanie, wyświetlanie na każdym z pulpitów, czy też grupowanie w jednym miejscu. Jej dodatkową zaletą są liczne moduły dostępne na oficjalnej stronie projektu. Trzeba jednak przyznać, że niektóre są dosyć wiekowe i mogą nie działać w nowej wersji programu lub systemu operacyjnego.
Interesującym wyborem wydaje się również Yod’m 3D choć ta aplikacja w założeniach ma raczej oferować obracanie pulpitów z użyciem efektu trójwymiarowej kostki. Oferuje ona cztery pulpity, obsługę gestów myszy i przełączanie za pomocą klawiatury. Pomimo, że nie jest rozwijana od kilku lat, działa w pełni poprawnie nawet na najnowszej wersji systemu Windows.
Ostatnią z polecanych przez nas aplikacji jest niewielki program Desktops wchodzący w skład pakietu Sysinternals, udostępnianego przez firmę Microsoft. Aplikacja nie jest rozwijana od dwóch lat, niemniej radzi sobie z podstawowym zadaniem, a więc oferowaniem dodatkowych pulpitów. Udostępnia cztery, pozwala ponadto na szybkie przełączanie się między nimi za pomocą skonfigurowanego skrótu na klawiaturze. Na tym jego opcje się kończą.
Mamy nadzieję, że ten krótki przegląd pomoże wam wybrać odpowiednią aplikację do wypróbowania funkcji wirtualnych pulpitów. Na koniec musimy jednak przed czymś przestrzec: choć zalecamy wypróbowanie tego rozwiązania, to jednak musimy też ostrzec, że ze względu na wygodę jaką oferuje, potrafi ono uzależnić. Nic dziwnego w tym, że wirtualne pulpity są od lat znane w systemie OS X i wielu środowiskach graficznych Linuksa. Oferują możliwość wygodnej pracy z wieloma aplikacjami, bez konieczności kupowania dodatkowego sprzętu. Na podobną funkcję wbudowaną w systemy od Microsoftu przyjdzie nam poczekać do premiery Windows 9.