Office 365 okiem sknery
Pierwsze wrażenia.
Jestem Wielkopolaninem a jak głosi pewna legenda, Wielkopolanie to Szkoci wygnani ze Szkocji za skąpstwo. Tu każdy grosz się liczy 2 razy przed wydaniem więc jakoś nigdy nie czułem się zobligowany do zakupu pakietu Office. Darmowe alternatywy takie jak StarOffice w czasach liceum, Openoffice podczas pisania pracy licencjackiej, czy też Wordy na komputerach znajomych zawsze wystarczały. Czasem trzeba było się nachodzić, naprzeklinać nad rozjeżdżającym się tekstem ( kto pisał pracę w 3 programach ten wie) ale zawsze było za darmo. Ba, nawet z uśmiechem politowania patrzyłem na ludzi którzy zawsze z nowym komputerem zakupywali pakiet Office- "Żeby można było pisać na komputerze". Stałem się nawet piewcą wolnego oprogramowania reklamując, pomagając w instalacji a nawet w nauce obsługi. Oczywiście nie na wszystko w końcu wystarczało czasu więc po komentarzach w stylu :" z tego twojego gówna zapisanego pliku nie mogę otworzyć u Zosi" odechciało mi się i teraz polecam pakiet Openoffice jedynie osobom u których podejrzewam, że będą rozróżniać .pdf, od .odt czy .doc od .xls. Więc jak była okazja dostać coś za darmo za co inni płacą, skorzystałem. Po kilku dniach klucz na mailu i taka ogólna radość się we mnie obudziła, bo teraz ja będę mógł patrzeć z politowaniem na tych z darmowym oprogramowaniem (żart)Instalacja w moim przypadku po otrzymaniu klucza który zobligował mnie do napisania tego tekstu rozpoczęła się zaraz po przeszukaniu forum DP i dzięki wpisowi użytkownika R@z0r po kliknieciu linka https://officesetup.getmicrosoftkey.com/, wpisaniu klucza i pobraniu moim oczom ukazał się instalator a w nim animowana prezentacja działania w chmurze- miło i schludnie, choć zajęło troszkę czasu. Nie ma co narzekać. Program po instalacji waży 1,95 GB.
Płaski interfejs czy to modern? czy to monitor monochromatyczny?
Jakieś skojarzenie takie miałem z prehistorią pakietu Office.
Tylko w tym wypadku było tak dwukolorowo. Na motywy personas w LO ponarzekałem ale tego to nawet nie można nazwać personalizacją. Ale cóż- mam za darmo. Przesiadka na tak spłaszczone ikonki wywołała u mnie wrażenie nieczytelności interfejsu, które jednak po kilku godzinach użytkowania minęło. Rozpocząłem od Excela- to w Calcu spędzałem do tej pory najwięcej czasu więc czas na rundę 1. Do moich domowych eksperymentów użyłem dokumentów firmowych zamieszczonych w Dropboxie. (oczywiście za zgodą zwierzchnika, bo i tak zdarza mi się pracować w domu). W pracy z racji niemożności komercyjnego wykorzystania mojego świeżo otrzymanego klucza zainstalowałem wersję próbną dla firm aby sprawdzić co i jak udostępni się w chmurze Skydrive. Głównie konfrontować będę pliki i przyzwyczajenia z Apache Openoffice i Libre Office (bo takie programy goszczą w naszej małej firmowej sieci) Jest płasko a jednak atrakcyjnie- animowane zaznaczanie komórek, płynnie przewijające się za kursorem. Niby efektownie ale jednocześnie taktownie- bez prawdopodobieństwa ataków padaczki. Pokazywanie błędów w formatowaniu (sygnalizowanie apostrofów przed liczbami wpisanymi w komórkach) bardzo miłe- przy aktualizacji Libre Office apostrofy pojawiły się bez ostrzeżenia przed wieloma komórkami- zapomnij wtedy o prawidłowym sumowaniu z tych komórek. Dlatego info o tym, że takie komórki w arkuszu się znajdują jest sporym udogodnieniem. Pierwszy test: kopiowanie komórek i wklejenie do Thunderbirda - kopiuje zawartość jako tabelę a nie obrazek jpg (libre office po którejś z aktualizacji miał takiego bug). Info przesyłane do klientów jako obrazki wywołało trochę zamieszania. Do dziś nie rozumiem czy "to był bug czy feature" LO. Kolejne pliki. Długo pokazujący się podgląd wydruku, zarówno w domu jak i w firmowym Excelu. Lubię widzieć co drukuję bo troszczę się o drzewa a pracując na kilkunastu plikach na raz zdarza mi się zmarnować trochę celulozy. Czas na większe "tabelki". Przy otwieraniu -problem z filtrowaniem dokumentów- sugeruje usunięcie części zawartości (10000 wierszy- ruletka pt. co usunie).Wykonałem kopię pliku, wszystko działa (oprócz wyłączonego filtrowania) nic nie zginęło. Uff. Dzięki wstążce którą bardzo polubiłem od czasu przesiadki na Win8 ponowne włączenie filtrowania jest intuicyjne i bardzo szybkie. Sprawdzam plik w Apache OO -tak jak pesymistycznie podejrzewałem- teraz nie działa filtrowanie w 2 stronę.
To się Pani Bożenka zdziwi gdzie jej "szczałeczki" zniknęły :)
Zużycie pamięci- zaraz na pewno rzucą sie komentarze o tym,że w erze 16 gb ram to nie ma znaczenia. Dla mnie ma. Dla większości komputerów biurowych (zakładam że większość ma około 512‑1 gb RAM) ma to znaczenie. Zdarza mi się często pracować na komputerach z 1 gb pamięci więc uwierzcie mi piewcy nowych technologii i postępu- jeśli 1 dokument otwarty do edycjy (tzw. 1 tabelka z jakimś 1000 wierszy) w calcu zajmuje mi 650 mb ram to ma to znaczenie. Polski przedsiębiorca (szczególnie z Wielkopolski) na nowe ramy za szybko nie da.
Wynik: Calc- 50 mb Excel- 46 mb Calc libre- 850 mb :)- ale to materiał na zupełnie inny wpis.
Ciąg dalszy, otwieramy kolejne pliki .ods Pojawiają się ostrzeżenia " Formuły używające wyrażeń regularnych mogą dawać różne wyniki". cóż to oznacza? Klikam "więcej szczegółów" i w oknie pomocy: "Nie podpowiemy Ci nic związanego z tym, co teraz robisz, ale możesz się tu swobodnie rozejrzeć."
Profesjonalnie, co nie? W końcu proffesional :) Trochę googla i już wiem że prawdopodobnie przy imporcie znajduje coś traktowanego jako wyrażenia regularne i traktuje to na tyle poważnie że musi o tym ostrzec. Cóż- ja jestem amatorem, boję się efektu, proszę o pomoc i wiem tyle że po otwarciu pliku nic złego się nie wydarzyło. Nadszedł czas na drukowanie- szybko i na temat, chociaż ciągle nie mogę się przyzwyczaić do nowego okna zasłaniającego dokument. Tracę z oczu co drukuję, podgląd nie włącza się automatycznie. Potęga przyzwyczajenia bo jakoś nie mogę tego przeboleć- tak jak eksportu do pdf, który w porównaniu do OO jest tak jakoś głęboko w menu.
Z ciekawostek- dokumenty LO wyświetlają się początkowo bez zawijania tekstu w komórkach. Po zaznaczeniu całości arkusza ( w moim przykładzie 1600 wierszy i 9 kolumn ) i włączeniu opcji zawijania tekstu ostatnie 25 wierszy pozostaje nie rozwiniętych i trzeba dla nich operację powtórzyć, być może bug ten występuje lokalnie na moim komputerze, ponieważ nic nie odnalazłem na ten temat w googlach.
Kolejną ciekawostką są raporty z firmy kurierskiej przesyłane mailowo w formacie .xls. Dotychczas żaden z darmowo dostępnych: AOO, LO ani nawet Excel Viewer nie otworzył mi tych raportów w formie tabeli. Widzę tylko kod, który przy większych raportach jest dziadowsko nieczytelny. Zawiera on wpis :"Created by Oracle BI Publisher 10.1.3.4.1"
Dopiero Excel 365 poradził sobie z otwarciem tabeli informując wcześniej, że plik ma inny format niż określony przez rozszerzenie pliku" Jestem z niego dumny, a Pani Bożenka wniebowzięta :) Czy ktoś spotkał się już z takim problemem w OO?
To tyle płytkich przemyśleń z pierwszych dni z Excelem.
cdn. a na deser kot (nie mój ale fajny)