Pingwin na ratunek edukacji
25.01.2014 14:38
Przed kilkoma laty
niektórzy nauczyciele ze szkół w moim mieście otrzymali laptopy dotowane z funduszów unijnych. Notebooki były bardzo przeciętne. Ot zwykłe Delle. Model Inspiron 1545. Dla ciekawych specyfikacji garść informacji :)- Intel Pentium T4400
- 2GB RAM
- Intel GMA 4500M współpracuje z matrycą 15,6" 1366x768
- Windows 7 Home Premium x86_64
Notebooki zostały
ufundowane w celu współpracy z tablicami interaktywnymi, projektorami. Służą też za elektroniczne dzienniki. W szkołach porozstawiano access pointy. Prawdopodobnie we wszystkich szkołach wybór padł na dziennik Optivum NET firmy VULCAN. Wybór uważam za bezmyślny, gdyż współpracuje wyłącznie z wtyczką Silverlight. Klasyczny przykład vendor lock-in. Jak dobrze, że idealnie działa z Pipelight.
Przedsięwzięcie miało kilka wad
Na wielu komputerach panoszyły się najróżniejsze szkodniki. Chciałbym jednak skupić się na funkcjach multimedialnych. Sprzęt jest w końcu wykorzystywany do pracy, np. angliści puszczają listeningi, poloniści fragmenty "Quo vadis" i tak dalej.
Notebooki mają problem z odtwarzaniem multimediów
Niezależnie od źródła pliku czy formatu. Zarówno w materiałach audio, jak i wideo, występuje problem "zamrożeń" w trakcie odtwarzania. Problem występował na wszystkich 4 Inspironach, które miałem w rękach. W mojej ocenie, producent mógł wypuścić wadliwą partię. Na niektórych Dellach problem jest nieco bardziej dokuczliwy, a dźwięk powstający podczas "freezu" nieprzyjemny. Postanowiłem podjąć się wyzwania actimela ;) Wykonane czynności:
- reinstalacja systemu
- usunięcie sterowników i ponowna instalacja najnowszych ze strony producenta
- wykorzystanie programu czyszczącego CCleaner
- sprawdzenie temperatur (niskie, w normie)
- czyszczenie napędu optycznego i gniazda SATA
- instalacja kodeków
- test pamięci (OK), test dysku (OK)
- logi czyste (OTL)
Diagnoza mogła być tylko jedna
Wadliwa partia. Ale do głowy przyszedł mi jeszcze jeden pomysł. Linux. Być może Windows zwyczajnie się z laptopem "nie lubi" albo ktoś źle napisał sterownik. Do jednego z 3 portów USB (malutko) włożyłem mojego ulubionego pendrive'a z Ubuntu, który odpowiednio wcześniej został przygotowany programem unetbootin. Pendrive marki Kingston. Nazywa się Harold. Harold Kingston.
Polski>dalej>dalej>Warsaw>dalej>obok Windows 7>dalej...
Instalacja dobiegła końca. Ze względów estetycznych miejsce GRUBa zajął BURG. Ubuntu wydawało się działać poprawnie. Poprosiło mnie o instalację sterownika własnościowego Broadcom do WiFi. Instaluj... Może jeszcze Pipelight? Owszem.
Działa? Działa. Bez freezów.
Zaskoczony i uradowany. Poinformowałem właściciela sprzętu. Ubuntu zostało na dysku.