Wakacje na Uczelni.
05.07.2011 14:08
Zaczął się sezon wakacyjny. Wynika z tego banalnie prosta implikacja:
Wakacje -> 3/4 pracowników bierze urlop -> brak ludzi na uczelni -> brak problemów do rozwiązania -> administrator zaczyna kombinować.
Początek klasyczny, przynajmniej w moim przypadku. Wreszcie czas na zajęcie się swoim kącikiem. Zrobiłem dużą aktualizację pokoju, przy okazji wyczyściłem wszystkie podręczne pamięci, cache spod biurek również. Ogólnie cały interfejs się zmienił wg mnie na bardziej wydajny. Przy okazji zrobiłem też defragmentację w szafach i ogólnie w pokoju. Odnalazła się też moja nagłowna słuchawka do aparatu telefonicznego, dzięki której już nie muszę łamać sobie karku przy zdalnej pomocy.
Jak fajnie, kiedy wszystko się zmieniło. Chyba każdy informatyk lubi aktualizować swoje miejsce pracy ;)
No ale co dalej? Ostatnio zabrałem się za pomoc w Wydziałowym dziekanacie, bo ostatnio źle się tam dzieje. Ogólnie jest system postawiony na serwerze z win2k3, do którego nie mam dostępu bo od tego jest inna ekipa, zajmująca się tylko i wyłącznie dziekanatami. Kilka dni temu zaczęły się problemy z mapowaniem drukarek i panie w dziekanacie zamiast tworzyć wydruki z systemu u siebie drukowały gdzieś na drugim końcu miasta lub nie drukowały w ogóle. Drukowanie w dziekanacie rzecz ważna, gdyż pod koniec semestru studenci żądają różnych zaświadczeń, trzeba by wydrukować dyplomy, jakieś inne papierzyska. Ogólnie przerób papieru jest spory, na jedno stanowisko około 200‑400 stron dziennie.
W naszym pięknym dziekanacie stoi też takie fajne urządzenie, które stoi tam już jakieś 4 - 5 lat. Konica-Minolta BizHub 250. W sumie to się zainteresowałem bo o ile tańsze byłoby drukowanie na takiej maszynerii niż na HP LJ1320? Także szybko, myk, myk dociąłem kabelek, wpiąłem do switcha i kombinatoryka stosowana się zaczęła. Instrukcję obsługi znalazłem w sieci, sterowniki do maszyn z XP również. I co się okazało... Maszyneria ma bardzo duże możliwości. A była używana jako ksero.
W tej chwili panie z dziekanatu mogą drukować, skanować, faksować z PC, odbierać faxy na PC lub tradycyjnie, za pomocą jednej maszyny. Koszty nieporównywalnie niższe od wydruków ze standardowych laserówek. Oczywiście problem w tym, że po wydruk trzeba podejść do maszyny, więc nie każde polecenie idzie tam, ale jeśli panie drukują 200 zaświadczeń jednorazowo, to ma to małe znaczenie.
Od tamtej pory nie muszę już sobie sam parzyć kawy, bo dziekanat mam po drodze do siebie do pokoju ;)
Jeśli ktoś czytał poprzednie wpisy... to tak czy inaczej przypomnę, że jestem w trakcie ogromnego remontu. Miał się on skończyć około 31 sierpnia, ale już wiem, że nie będzie to wcześniej niż koniec września. Pewnie też czytaliście na temat awarii światłowodu do jednego z węzłów pośrednich.... no to tym razem było trochę lżej, bo pan robotnik wyrwał jedynie wiązkę skrętki, bo mu przeszkadzała. Naprawa na szczęście nie była skomplikowana i stres już nie taki jak ostatnio.
A z takich ciekawszych spraw, to w końcu coś się ruszyło z przetargiem i już mam wszystko podpisane i gotowe do wymarszu, jedynie czekam na Dział Zamówień Publicznych, aż przejdzie do wystawienia przetargu. Stanęło na dwa urządzeniach 48 portów gigabit z PoE, i pięć 48 portowych gigabitów bez PoE. Ale zażyczyłem sobie, że mają być stackowalne, a reszta mniej więcej standardowo. No i co mnie bardzo cieszy wiem już do walki włączy się jedna bardzo ciekawa firma, bo od jakiegoś czasu mają bardzo dobre oferty dla placówek edukacyjnych (nawet do 60% zniżki).
Także szykują się ciekawe wakacje ;)