Jak oszczędzić 500 zł przy składaniu komputera? Linux Mint - minirecenzja
11.08.2012 | aktual.: 14.08.2012 22:37
Wpis ten kieruję przede wszystkim do osób, które są w stanie wyżyć bez najnowszych tytułów ze świata gier, a na co dzień korzystają z Windowsa i nie zostały jeszcze przekonane do zalet Linuksa. Jego tematem jest tytułowy system operacyjny oraz to, dlaczego po miesiącu korzystania z Ubuntu 12 zdecydowałem się go zainstalować po 5 minutach testów, tym samym rezygnując z zamiarów kupna Microsoftowej siódemki.
Platforma testowa (moja duma ;] ): -płyta Asus M5A78L-M LE -procesor AMD Athlon II 455 3x 3,3GHz -ram 1x4Gb GoodRam -nVidia GeForce 430 GT -w roli dysku twardego 2 pendrive-y (USB 2.0, które według systemu ma prędkość 480Mb/s :) o łącznej pojemności 12GB -Linux Mint Cinnamon 13
Trochę szczegółów
Linux Mint jest dystrybucją opartą na Ubuntu rozwijaną od 2006 roku. Jego autorzy stawiają na prostotę użytku, nie wymagającą znajomości konsoli oraz funkcjonalność zaraz po instalacji, dzięki czemu otrzymujemy dostęp do masy przydatnych programów.
Mimo powyższych założeń system jest bardzo lekki (zajmuje niecałe 5GB dysku włącznie z programami) i działa płynnie (zauważalnie lepiej, niż Ubuntu czy Windows), a ponieważ to Linux, nie musimy martwić się o żadne wirusy.
Linux Mint jest dostępny w kilku edycjach: -Cinnamon (Gnome 3) -MATE (Gnome 2) -KDE -Xfce -LMDE (Linux Mint Debian Edition)
Pierwsze 4 wersje są odpowiednikami systemu z preinstalowanymi różnymi środowiskami graficznymi. Moim zdaniem najładniej z nich wypada Cinnamon, jednak jest najbardziej "zasobożerny" (bez żadnego odmulania zajmuje 380MB ramu). Pozostałe 3 powinny być sprawniejsze z Xfce na czele, jednak nie zapewniają takich wrażeń estetycznych (miłośnicy KDE mnie zabiją za to zdanie ;p)
Ostatnia edycja jest oparta bezpośrednio na Debianie, przez co jest sprawniejsza. Jest dostępna we wszystkich środowiskach, poza KDE. Nie jest jednak kompatybilna z Ubuntu, przez co nie oferuje takiej ilości oprogramowania i nie jest tak ładna, poza tym teoretycznie może sprawiać więcej problemów, czego ja jednak nie zaobserwowałem.
Ja zdecydowałem się na najbardziej obciążającą system wersję Cinnamon ze względów czysto estetycznych i ją będę omawiał w dalszej części wpisu.
Instalacja (wymagany stały dostęp do internetu)
Po ściągnięciu systemu z tej strony wypalamy obraz na płycie DVD i odpalamy z niej komputer. Po około minucie czasu powinien się ukazać pulpit, dając nam możliwość przetestowania dystrybucji, włącznie ze wszystkimi programami i ustawieniami. Kiedy nam się znudzi bezkarne oglądanie pornosów, możemy przejść do samego procesu instalacji, uruchamiając odpowiedzialny za to program widoczny na pulpicie.
Potem należy już w sumie tylko przeklikać się przez kolejne okienka, wpisując nazwę użytkownika i hasło, wybierając język, układ klawiatury i strefę czasową. Partycjonowanie powinniśmy zostawić systemowi bądź znajomemu informatykowi pracującemu za 20 zł ;) Po około 10‑20 minutach powinniśmy zostać poproszeni o ponowne uruchomienie komputera.
Wstępna konfiguracja (bajerancka tapeta musi być)
Pierwsze, co zalecam zrobić, to upewnić się, że okienko powitalne nie będzie nam się wyświetlać po starcie ;)
Następnie należy się zabrać za to, co najważniejsze dla użytkownika systemu, czyli wygląd ;) W tym celu wchodzimy w menu umiejscowione domyślnie w lewym, dolnym rogu i wybieramy opcję "Ustawienia Cinnamon" (sytuacja wygląda analogicznie dla innych wersji graficznych).
Po chwili powinno ukazać się nam główne okno konfiguracji.
W zakładce "Panel" wybieramy umiejscowienie paska zadań systemu. Kalendarz, jak sama nazwa wskazuje służy do zmiany daty i godziny, można także ustawić sposób jej wyświetlania. Funkcja aktywnego narożnika to wspaniałe narzędzie pozwalające nam w łatwy i szybki sposób przełączać się między uruchomionymi programami i pulpitami- ja pozostawiłem ją w lewym, górnym rogu.
Kafelek motywy to miejsce, w którym wybieramy temat przewodni paska głównego systemu. Do dyspozycji mamy ich kilkanaście preinstalowanych oraz dziesiątki innych do pobrania (sposób instalacji pobranych później). Efekty odpowiedzialne są za sposób, w jaki animowane są okna przy ich zamykaniu, minimalizacji itp. W zakładce aplety możemy ustawić, jakie funkcje mają się wyświetlać w trayu. Rozszerzeń nie pobierałem i nie widzę w ich zbiorze nic, co mogłoby mnie zainteresować. Sposób ich instalacji jest analogiczny do motywów. W opcjach pulpitu możemy wybrać, jakie ikony będą na nim wyświetlane (kosz, komputer itp.) Zakładka okna służy do ustawienia zachowania okien na różne czynności oraz wyboru umiejscowienia przycisków odpowiedzialnych za zamykanie, minimalizowanie oraz maksymalizację (ostatni ukryłem, ponieważ dużo wygodniejszą metodą jest przesunięcie okna do górnej krawędzi ekranu).
W ustawieniu tapety nie ma nic odkrywczego- klikamy prawym przyciskiem myszy na pulpit i wybieramy opcję "Change Desktop Background". Miłym zaskoczeniem jest niemały zbiór preinstalowanych tapet w dużej rozdzielczości.
Jeżeli chodzi o sterowniki, to system powinien automatycznie wykryć wszelki sprzęt (włącznie z drukarką) i bezproblemowo doinstalować, co tylko będzie potrzebne (przynajmniej według moich testów... w sumie, to gdybym miał jakiekolwiek problemy, to nikomu bym nie polecał tej dystrybucji ;)
Jedyne, co ręcznie będziemy musieli zrobić, to wybrać sterowniki do karty graficznej. W tym celu wchodzimy w menu główne, potem w zakładkę "Preferences" i klikamy w "Additional Drivers".
Zalecam wybrać stabilne sterowniki producenta (przynajmniej dla kart nVidia, chociaż z tego, co czytałem, to Radeony też już mają dobre wsparcie) i kliknąć "Activate"- resztę zrobi system (po wszystkim jest wymagane ponowne uruchomienie!)
W kwestii konfiguracji podstawowych funkcji, to by było na tyle. Sądzę, że inne ustawienia bez problemu znajdziecie sami ;) (te raczej też, no ale coś we wpisie muszę napisać ;p)
Zwiększanie funkcjonalności, czyli instalacja dodatkowych programów
Mimo sporej bazy domyślnie zainstalowanych programów zawsze będzie nam czegoś brakować. Może też się zdarzyć tak, że części z posiadanych aplikacji wcale nie potrzebujemy. Wtedy z pomocą przychodzi nam Menadżer Oprogramowania. Uruchamiamy go klikając w znaczek gwiazdki w lewej części menu lub wyszukując go w zakładce "Preferences" lub "Administration".
Programy mamy podzielone na kilka kategorii, możemy także skorzystać z funkcji wyszukiwania w prawym górnym rogu. Przed instalacją danej aplikacji możemy sprawdzić, ile miejsca ona zajmuje oraz jakie pakiety zostaną wraz z nią zainstalowane. Mamy także możliwość napisania na jej temat komentarza i wystawienia oceny. Kiedy już zdecydujemy się na pobranie, wystarczy kliknąć "Instaluj", a resztę wykona system.
W analogiczny sposób możemy usuwać programy. Dla ułatwienia tego zadania należy wejść w opcje widoku i ustawić, aby były wyświetlane tylko zainstalowane aplikacje.
Polecane
Niezależnie od zainteresowań radzę Ci zainteresować się następującymi aplikacjami:
Wine- program z kategorii "must have" służący do instalacji i uruchamiania aplikacji napisanych dla systemu Windows (czasem działający lepiej, niż sam system z Redmond ;) (zalecam doinstalowanie Qt4Wine)
MiniTube- lekki i szybki program umożliwiający wyszukiwanie, odtwarzanie i pobieranie filmów z JuTuba- bardzo przydatny zważywszy na to, że wtyczka Flash Playera ma swoje kaprysy na Linuksie
Openshot- prosty w obsłudze i bardzo funkcjonalny program do edycji wideo obsługujący bardzo wiele formatów i z wystarczającą dla domowego użytkownika bazą efektów i przejść
EasyTAG- program służący do dodawania tagów w plikach dźwiękowych (gatunek, album itp.)
Gwenviev- przeglądarka obrazów zapewniająca dużo więcej funkcji (przycinanie, zmiana rozmiaru itp), niż ta podstawowa
Screenlets- prosta w obsłudze aplikacja do zarządzania czymś na kształt widżetów pulpitu, umożliwiająca wyświetlanie na nim takich elementów, jak zegar, kalendarz, pokaz slajdów i inne pierdoły, z których nie korzystam
Kadu- linuksowy odpowiednik Gadu-Gadu przypominający go wyglądem, jednak pozbawiony reklam, dużo lżejszy oraz zawierający obsługę protokołu Fejsbuka
Radziłbym też usunąć wszystkie odtwarzacze multimedialne, poza VLC, który moim zdaniem w zupełności wystarczy.
Zabawy z konsolą
Wiem, że większość przeciętnych użytkowników Windowsa nawet nie wie, do czego może służyć to tajemnicze, czarne okienko z szarymi, brzydkimi literami, jednak nie ma się czego bać- jest to potężne narzędzie, które może służyć do wszystkiego, czego dusza zapragnie. A przynajmniej tak piszą na internecie...
Ja wiem tyle, że niektórych rzeczy po prostu się nie da zrobić z poziomu ładnych, kolorowych okienek (lub jestem za głupi, żeby wiedzieć jak ;p) Wtedy właśnie z pomocą przychodzi terminal i gógle, z których przy większości problemów zwykłego Kowalskiego wystarczy przepisać gotowe linijki z poleceniami i klikać enter.
Ja już trochę ogarniam te tajemnicze zlepki liter i mogę Ci przekazać to, co sam umiem.
Aby uruchomić terminal, klikamy w jego ikonkę na prawo od menu, albo wyszukujemy go w zakładce "Accessories".
UWAGA! Jeżeli nie znasz się na konsoli, a nie chcesz niczego zepsuć, to nie rób nic, poza przepisywaniem poleceń z tego poradnika!
Tworzenie i logowanie na konto root'a
Root jest to taki super-administrator systemu mogący zrobić dosłownie wszystko. W Ubuntu, a więc także w opartym na nim Linux Mint jest on domyślnie wyłączony, jednak żeby uzyskać dostęp do niektórych folderów, musimy się na niego zalogować. Wpierw musimy go utworzyć. Aby to zrobić, w konsoli należy wpisać następujące polecenie: sudo passwd root
sudo nadaje poleceniu prawa administratora (jeżeli jesteśmy zalogowani na roota, nie musimy go używać) passwd jest to funkcja zmieniająca hasło dla danego użytkownika
Potem system nas poprosi o nasze hasło- wpisujemy je i zatwierdzamy enterem. Potem dwukrotnie podajemy hasło dla roota, które powinno się różnić od tego dla naszego konta użytkownika i być w miarę skomplikowane (12354 odpada). Zauważ, że podczas wpisywania haseł nic się nie wyświetla- jest to dodatkowe zabezpieczenie, aby nikt go nie wykradł.
Teraz mamy utworzonego roota- operacji tej nie będziemy musieli już nigdy powtarzać (no chyba, że po reinstalacji systemu). Aby się na nie zalogować wpisujemy komendę: su root
su jest funkcją logowania na konto danego użytkownika
Po wpisaniu hasła każde następne polecenie będzie niczym nie skrępowane.
Pamiętaj, aby przez zamknięciem terminalu wpisać polecenie exit, które wyloguje Cię z konta root!!!
Przenoszenie katalogów
Aby zainstalować dodatkowe motywy czy rozszerzenia, należy je pobrać, wypakować i przenieść do odpowiedniego folderu podanego na samym dole strony z listą dodatków. Problem w tym, że jako zwykły użytkownik możemy modyfikować zawartość tylko naszego własnego folderu w katalogu /home, a musimy przenieść foldery z interesującymi nas wtyczkami do katalogu /usr.
W tym celu logujemy się na konto roota. Dla przykładu pobiorę motyw aero i wypakuję go na pulpit. Pierwszym poleceniem, jakie musimy wpisać, aby przenieść jakiś plik lub folder jest cd <katalog>
cd służy do przeniesienia nas do danego katalogu, dzięki czemu będziemy mogli operować na znajdujących się w nim plikach i folderach
Ponieważ katalog z moim motywem jest na pulpicie, muszę wpisać cd /home/adrian/Pulpit (Aby sprawdzić, gdzie jest dany plik wystarczy kliknąć na nim prawym przyciskiem myszy i wejść w właściwości) Do przenoszenia plików i folderów służy inna funkcja mv <plik_lub_folder><katalog_docelowy> (Pamiętaj, że przy przenoszeniu plików należy podać ich rozszerzenie, np.: obrazek.jpg) Ponieważ ja chcę dodać nowy motyw, polecenie będzie wyglądać tak: mv aero-dark /usr/share/themes Po zatwierdzeniu enterem powinniśmy zauważyć, że folder zniknął z pulpitu i pojawił się w katalogu /usr/share/themes.
W analogiczny sposób możemy przenieść dowolną rzecz, jednak odradzam zabawy przy byciu zalogowanym na roota, bo może się okazać, że nie uruchomicie już systemu ;)
Istnieje także wiele innych poleceń do tworzenia i kasowania katalogów, edycji plików tekstowych, instalacji programów i wielu innych czynności. Można się ich bez problemu nauczyć stosując gógla i trochę inteligencji ;)
Jeszcze raz przypominam- po zakończonej pracy wpisujemy exit!!!
Każda róża ma kolce- znane mi problemy
Nie powstał jeszcze system doskonały i Linux Mint wcale nie jest tu wyjątkiem, co jednak nie oznacza, że jest on zabugowany. Po prostu niektóre rzeczy nie działają do końca tak, jak powinny i po kilku dniach korzystania z tej wspaniałej dystrybucji udało mi się znaleźć tylko kilka problemów:
Kiepskie spolszczenie, czyli rzecz od razu rzucająca się w oczy. (Dzięki treuer25 oraz Ave5 ) Aby rozwiązać ten problem, należy wejść w opcje języków i upewnić się, że jest ustawiony język polski, potem akceptować. System dociągnie, co trzeba i po restarcie (lub dwóch) powinno być ok.
System czasem potrafi się zawiesić i jedynym rozwiązaniem jest restart- chociaż ten problem rozwiązał najnowszy update.
Wtyczka Flash Player w połączeniu z kartami graficznymi nVidia wyświetla odwrócone kolory na filmach (niebieski to czerwony itp.) Mnie ten problem dotyczył tylko na Ubuntu i tylko przez jeden dzień, czego przyczyny dotąd nie znalazłem. Ponoć jest nią funkcja akceleracji sprzętowej, której naprawienia raczej się nie doczekamy, ponieważ Adobe olało Linuksa. Jedynym rozwiązaniem jest jej wyłączenie poprzez zalogowanie się na roota (już to umiesz!) i wpisaniu w konsoli następujących dwóch linijek: mkdir -p /etc/adobe echo -e "EnableLinuxHWVideoDecode=1\nOverrideGPUValidation=true" >> /etc/adobe/mms.cfg (Żródło )
System uporczywie zmieniał urządzenie wyjścia audio na HDMI mojej karty graficznej, przez co nie było dźwięku. Sytuację rozwiązało dopiero wyłączenie tego urządzenia audio w ustawieniach.
Mój kochany, odtwarzający bez problemu filmy w FullHD MiniTube jest niezdolny do bezawaryjnego działania na najnowszej wersji Linuxa Mint i Ubuntu. Przyczyną jest błąd w bibliotekach Gstreamer, odpowiedzialnych za strumieniowe przesyłanie plików. Rozwiązaniem (ze strony producenta) jest wpisanie w konsoli jako root tej linijki: 32‑bit: mv /usr/lib/i386-linux-gnu/gstreamer-0.10/libgstvideoparsersbad.so /usr/lib/i386-linux-gnu/gstreamer-0.10/libgstvideoparsersbad.so.bak 64-bit: mv /usr/lib/x86_64-linux-gnu/gstreamer-0.10/libgstvideoparsersbad.so /usr/lib/x86_64-linux-gnu/gstreamer-0.10/libgstvideoparsersbad.so.bak Niestety mi wykazuje, że takiego pliku nie ma :( Ale sądząc po komentarzach, błąd ten nie występuje w wersji 12 systemu. WAŻNE!!! Ostatnia aktualizacja systemu zdecydowanie poprawiła sytuację- może nie jest idealnie, ale przynajmniej da się korzystać z programu ;)
Zakończenie
Sądzę, że taka kobyła wystarczy, zważywszy na to, że miała to być "minirecenzja" ;p Mam nadzieję, że tekst ten bardziej Cię zachęcił, niż zniechęcił do wypróbowania i korzystania z tego wspaniałego systemu, który moim zdaniem jest najlepszą alternatywą do Windowsa. Jedyne, co mi pozostaje zrobić to życzyć powodzenia w jego użytkowaniu i żebyś nie napotkał żadnych innych błędów w jego funkcjonowaniu ;)
Najszczerzej pozdrawiam AdrianSasquatch