Nowe technologie a mit 8h pracy
Większość z Was, czytelnicy portalu DP, pracuje w sektorach w których nowoczesne technologie nie tyle są wymagane co są podstawą pracy. Ba... podejrzewam, że ciężko byłoby znaleźć teraz takie przedsiębiorstwo czy urząd w którym nie wykorzystywałoby się chociażby zwykłych komputerów. Czy nie macie jednak wrażenia, że mimo tego, że macie płacone za 8h pracy, zajmuje Wam ona dużo więcej czasu?
Jak było kiedyś?
Można by napisać, że ludzie byli szczęśliwsi i mieli dużo więcej wolnego czasu, który spędzali dokładnie tak jak chcieli - czytali książki, poświęcali się nauce, spotykali się ze znajomymi a przede wszystkim spędzali czas z rodziną. Żadne systemy nie układały ich harmonogramu dnia, lodówki były lodówkami, pralki pralkami a nie urządzeniami "z systemem operacyjnym". A co w sytuacji gdy ktoś nagle nieplanowo musiał iść do pracy? No cóż... nie było takich sytuacji, szczególnie jeśli miejsce pracy było znacznie oddalone, bo i nie każdy miał w domu telefon.
Jak jest obecnie?
Ludzie często nie potrafią rozdzielić czasu wolnego od czasu pracy. Winne takiej sytuacji są otaczające nas technologie. Sytuacja podobna jak w opisie przeszłości - w pracy okazuje się, że stało się coś niespodziewanego, coś co wymaga naszej obecności, na teraz zaraz. Dzwoni szef, szybko wsiadamy do samochodu, jedziemy i... okazuje się że sprawa, którą mieliśmy załatwić, spokojnie mogła poczekać do jutra. Widać to szczególnie w pracy webmastera, gdzie wszystkie mniej lub bardziej ważne wiadomości muszą być podawane w administrowanym serwisie od razu, bez względu na porę dnia. Nawet po powrocie z pracy większość ludzi zamiast odpocząć, bierze do ręki laptopa/tablet/ultrabooka/lodówkę ( ;) ) i sprawdza "prywatną" pracę - serwisy społecznościowe, maile itd. Wychodzi na to, że poddajemy się nowoczesnym technologiom - to one zaczynają kierować naszym życiem, zarządzać naszym czasem wolnym. A gdzie swobodne myślenie, wolna wola? Może powoli stają się reliktem, bo nie przynoszą zysków? Prawda jest taka, że gdybyśmy nie reagowali na telefon szefa, następnego dnia już bezkarnie moglibyśmy iść do urzędu pracy zarejestrować się jako bezrobotni, podobnie gdybyśmy nie zaktualizowali na czas strony internetowej. Jeśli nie będziemy przestrzegali terminów z kalendarza Google stracimy zleceniodawców itd. W dodatku coraz rzadziej spotykamy się z ludźmi tak ot... bez powodu, nie mając w tym żadnego interesu. Nie macie wrażenia że jest to bardzo smutne i źle rokuje na przyszłość? Być może oznacza to, że jeśli ten proces się nie zatrzyma nasze dzieci lub wnuki staną się bezmyślnymi, dwudziestoczterogodzinnymi robotnikami, których jedynym celem będzie wypracowanie zysku. Wszystko oczywiście pod pretekstem utrzymania rodziny. Tylko czy nadal będzie można nazwać rodziną "prawny związek dwojga ludzi mających na celu wypracowanie zysku"?
A na podsumowanie
Właściwie odbiegłem trochę od założonego na początku tematu. Chciałem napisać o tym, że można by zacząć się zastanawiać nad zmianami w ustawach dotyczących godzin pracy. Niestety nikt w naszym rządzie nie zauważa potrzeby aktualizowania prawa w związku z coraz większą ekspansją nowoczesnych technologii w zakładach pracy a warto byłoby chociaż zasygnalizować potrzebę takich zmian.