Microsoft zwiększa tempo — kompilacja 10130 ujrzała światło dzienne
02.06.2015 01:26
Microsoft jakiś czas temu obiecał przyśpieszenie udostępniania nowych kompilacji w szybkim kręgu programu Windows Insider. Choć początkowo różnie z tym bywało, to jednak ostatni tydzień był pod tym względem bardzo obfity. W czasie ostatnich 8 dni Microsoft wydał 2 wersje testowe (10122 oraz aktualnie opisywaną 10130 ), a pomiędzy nimi dodatkowo pojawił się jeden build z wycieku (10125 ). Tak szybkie wypuszczanie uaktualnienia niestety pociągnęły za sobą występowanie mniejszych lub większych błędów (zależnie od szczęścia), lecz nie powinno to być problemem dla osób, które świadomie uczestniczą w programie Windows Insider. Oczywiście z racji ostatniego nieautoryzowanego wydania znamy już wiele nowości wprowadzonych wraz z oficjalną kompilacją 10130, jednak pojawiło się również kilka nowych, dotąd niewystępujących rzeczy.
Nowości tej wersji, które występowały już w wycieku
Jedną z nowości, która długo była wyczekiwana jest wprowadzenie obsługi dla tzw. Jumplists oraz Places. Są to mechanizmy znane użytkownikom Windows 7, w którym spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem. W Windows 10 powróciły one w nieco odświeżonej formie, choć ich istota w zasadzie pozostała bez zmian - wciąż możemy je w pewnym stopniu personalizować, poprzez dodawanie lub odejmowanie skrótów.
Menu start doczekało się przywrócenia pewnych funkcji dostępnych w Windows 8 oraz dodania opcji znanych z Windows Phone. Przy przycisku Wszystkie aplikacje wyświetla nam się komunikat Nowe w momencie, w którym coś zainstalujemy. Dodatkowo gdy na liście aplikacji klikniemy w dowolną literkę alfabetu, to naszym oczom ukaże się widok podobny do tego, jaki możemy spotkać w analogicznym miejscu na mobilnej wersji Windows.
Project Spartan doczekał się lekkiej modernizacji panelu ustawień, który teraz został podzielony na te „podstawowe” oraz „zaawansowane”. Od teraz możemy go przypinać na stałe do prawej krawędzi, dzięki czemu zawsze szybko się do niego dostaniemy. Przeglądarka wreszcie poprawnie interpretuje skróty klawiaturowe, które odpowiedzialne są za nasze polskie znaki – do tej pory nie było to takie oczywiste i chociażby „ł” w ogóle nie dało się wpisać. Warto również dodać, iż ostatecznie uporano się z błędem, który uniemożliwiał oglądanie wideo w trybie pełnoekranowym.
W ustawieniach konta dodano wstępną obsługę Windows Hello, choć jak na razie nie można z niej skorzystać. O ile w przecieku pojawiał się panel jej konfiguracji, o tyle w oficjalnej wersji widzimy wyłącznie nazwę funkcji i nic poza tym.
Panel powiadomień to kolejna rzecz, która przeszła bardzo subtelny lifting wizualny. Wreszcie pozbyto się mało znaczącej, acz kłującej w oczy białej ramki. Niby to szczegół, a jednak był dość mocno irytujący, na co zwracało uwagę bardzo dużo ludzi w swoich informacjach zwrotnych.
Podmieniono kolejne systemowe ikony, tak by lepiej współgrały z ideą Windows 10. Jest to bardzo dobra wiadomość, gdyż przy premierze Win8 w ogóle nie pochylono się nad tym tematem, a i początkowe kompilacje Win10 były pod tym względem ubogie. W pewnym momencie postanowiono coś z tym zrobić, jednak ich pierwsza odsłona mało komu się spodobała. Dopiero któraś z kolei próba ich wymiany przyniosła spodziewane efekty i została w miarę zaakceptowana przez społeczność.
Pewnych modyfikacji doczekał się również pasek zadań, który w trochę inny sposób wyświetla postęp na danej ikonie – zmieniono kolor oraz kierunek przesuwania się paska. Ponadto w trybie tabletowym dodano na nim globalną strzałkę służącą do cofania, która działa analogicznie do tej obecnej w Windows Phone. Kolejny raz udoskonalono systemowy zegar, tak by był on czytelniejszy – w tym celu znacznie powiększono zegar, który w poprzednich odsłonach być bądź co bądź zbyt mały.
Cortana doczekała się nowego skrótu klawiaturowego (Win + C), który otwiera jej pomniejszoną wersję. Poza zmniejszonym okienkiem działa ona dokładnie tak samo, jak jej pełnowymiarowa odsłona.
Jeśli zaś chodzi o aplikacje uniwersalne, to trzeba tutaj wymienić trzy zmiany. Po pierwsze naprawiono program Video, który wreszcie działa tak jak powinien i możliwym jest jego uruchomienie w trybie pełnoekranowym. Po drugie usunięto człon Preview z gry Solitaire Collection. No i po trzecie dodano wielką niewiadomą jaką jest Network beta, która jak na razie nie uruchamia się.
A teraz coś, czego w wycieku CHYBA nie było
Jak widać większość nowości z tego buildu pojawiło się wcześniej w wycieku oznaczonym numerem 10125, dlatego też nie pochylałem się nad tym zbytnio. Różnic pomiędzy tymi kompilacjami jest naprawdę mało, a w zasadzie potrafię wymienić tylko trzy, choć nie jestem pewny ich braku w poprzedniej odsłonie. Pierwsza z nich to zmieniony domyślny sposób filtrowania ikon paska zadań na różnych wirtualnych pulpitach. Do tej pory jeśli nie ustawiliśmy inaczej to zawsze widzieliśmy je wszystkie. Od teraz wyświetlać się będą tylko te konkretne dla danego pulpitu, chyba że sami wybierzemy inną opcję (czyli odwrotnie niż wcześniej). Ponadto dodano znany z Windows 8.1 gest, który uruchamia pasek komend charakterystyczny dla aplikacji Modern – by go ujrzeć wystarczy na ekranie dotykowym wykonać gest pociągnięcia z górnej krawędzi do dołu. Ostatnią domniemaną przeze mnie nowością jest zmiana nazwy Print as a PDF na Microsoft print to PDF.
Podsumowanie oraz kilka słów o ewentualnych błędach
Jeśli ktoś instaluje na swoim komputerze wszystkie odsłony włącznie z tymi nieoficjalnymi (tak jak ja), to wielkich zmian w najnowszej kompilacji nie uświadczy. Te widoczne są dopiero w momencie korzystania jedynie z oficjalnych wydań i wtedy faktycznie build 10130 niesie ze sobą sporo nowości. Moim skromnym zdaniem działa ona na już akceptowalnym poziomie i naprawdę nie rozumiem głosów, które mówią o jakiś przycinkach czy restartach. Wydaje mi się, że w przypadku wersji testowych jak zwykle wszystko zależy od naszej konfiguracji sprzętowej oraz szczęścia, bo jak zwykło się mawiać „wszystko się może zdarzyć”. Na moim laptopie jednym poważnym błędem był problem z dźwiękiem, lecz już na drugi dzień jakaś tęga głowa sobie z nim poradziła – co mnie niezmiernie ucieszyło. Poza tym, pomniejszymi dolegliwościami na co dzień nie odczuwalnymi jest śmiesznie przesunięta lista aplikacji, która dochodzi do takiego stanu po wcześniejszym wywołaniu całego alfabetu oraz komunikat błędu pojawiający się każdorazowo przy zamykaniu systemu.
Sam Microsoft pisze na swoim blogu o 3 błędach, które jednak mi się nie objawiły.
- Mail app may crash due to a memory error, and may not synch mail when in the background. We plan to service this issue with an update via Windows Update.
- In some cases, flyouts from the Taskbar (including Start, Cortana, Network, Battery, and Action Center) fail to fly out. This is a transient issue, and after retrying a few times it will succeed. We are also working to service this issue with an update.
- Wi-Fi connectivity may fail at times due to a known issue. A system reboot is required to recover from this state.
Zatem jeśli ktoś się nie boi to może instalować tę kompilację – gorzej jak wystąpią problemy z Wi‑Fi, bo wtedy nasz sprzęt staje się praktycznie nieużywalny.
W ramach ciekawostki wspomnę jeszcze, iż Gabe Aul za pośrednictwem Twittera dał nam do zrozumienia, że niebawem mogą wypuścić jeszcze build 10134. Skupiać się on ma wyłącznie na poprawę wykrytych błędów, zatem nie powinniśmy oczekiwać po nim niczego spektakularnego – tym bardziej, że premiera Windows 10 została zapowiedziana na 29 lipca, zatem na większe zmiany nie ma już czasu.
PS
Nie wrzucałem tutaj zdjęć wszystkiego, bo nie chciałem zbytnio rozciągać tego i tak zbyt długiego wpisu. Jeśli ktoś chce przyglądnąć się zmianom, to odsyłam do poprzedniego wpisu, który jest dość obfity w różnorakie grafiki.