Bezprzewodowy gamepad dla graczy. Genesis Mangan 400 Wireless [Recenzja]
Prawie 5 lat minęło od mojej ostatniej recenzji gamepada Genesis Mangan 200, modelu przewodowego, który cieszył się bardzo dobrym stosunkiem ceny do jakości. Urządzenie to miało wielu zwolenników, ale i przeciwników, którzy dostrzegli pewną, niezręczną wadę. Okazało się, że producent nie do końca przemyślał kwestię sterowników, przez co użytkownicy starszych jak i nowszych systemów operacyjnych, skarżyli się na problemy z poprawnym sparowaniem kontrolera czy późniejszą jego konfiguracją.
Na przestrzeni lat powstał również Mangan 300 w odświeżonej wersji, eliminujący problemy poprzednika. W dzisiejszym wpisie chciałbym wam zaprezentować unowocześnioną wersję poprzedniego modelu, ale wzbogaconą o łączność bezprzewodową. Genesis Mangan 400 to przede wszystkim urządzenie bezprzewodowe, o bardzo dobrej specyfikacji oraz niskiej cenie.
Fajny zestaw startowy
Producent postanowił kontynuować sprawdzoną konstrukcję w kolejnej odsłonie gamepada, więc rewolucji w obudowie nie uświadczymy. Urządzenie otrzymujemy za to w bogatym zestawie, skrzętnie zapakowanym w kartonowe pudełeczko. Możemy na nim przeczytać nie tylko specyfikację techniczną, ale i dowiedzieć się o szerokiej kompatybilności oraz dołączonych przez producenta akcesoriach.
Wewnątrz opakowania znajdziemy plastikowe etui transportowe w kształcie gamepada, w którego wnętrzu znajduje się kontroler wraz z donglem USB, służącym do transmisji bezprzewodowej między kontrolerem a urządzeniem, wyposażonym w port USB. W zestawie znajdziemy także kabel zasilający USB‑A na USB‑C oraz instrukcję obsługi. Miłym dodatkiem jest dedykowana osłonka przedniego panelu kontrolera o zielonkawym maskowaniu.
Pod względem wykonania, mamy do czynienia z bliźniaczą i dobrze znaną konstrukcją gameplada z Xboxa Series S/X. Producent postawił na tworzywo sztuczne wysokiej jakości o szorstkim wykończeniu. Boczne uchwyty zostały pokryte miłą w dotyku gumą, pozytywnie wpływającą na chwyt kontrolera. Pad jest lekki i zadziwiająco wygodny, a przyciski i triggery niczym nie ustępują tym, zastosowanym w konstrukcji Microsoftu.
Głównymi różnicami w wyglądzie są przede wszystkim przyciski funkcyjne na przednim panelu. Poza przyciskiem powrotu do menu głównego znajdziemy także funkcję wykonania zrzutów ekranu oraz możliwość dostosowania wibracji kontrolera. Przedni panel został wzbogacony także w możliwość zdjęcia obudowy na rzecz zmiennego panelu. Producent domyślnie stosuje stonowany panel przedni, zależny od wersji kolorystycznej. W modelu czarnym dodatkowa osłonka posiada kolor zielony z taktycznym wzorem. By zdjąć obudowę, należy z obu stron podważyć wgłębienia w obudowie, a następnie wymienić panel. Domyślny kolor jest bardzo stosowany, ale zielony wygląda wg. mnie ładniej.
Kontroler Mangan 400 posiada na przednim panelu plastikową kratownicę, pod którą producent zastosował panel podświetlenia. Pulsujący kolor określa rodzaj połączenia z konsolami przenośnymi lub komputerem stacjonarnym, tudzież laptopem. Na środku panelu znajduje się port USB‑C, służący do podładowania wewnętrznej baterii o pojemności 1000 mAh.
Do zestawu dołączono również odbiornik bezprzewodowy USB, który został ukryty w urządzeniu wielkości pendrive. Posiada on interfejs USB‑A.
Specyfikacja techniczna
Komunikacja | bezprzewodowa |
Interfejs | Bluetooth |
Złącze | USB-C |
Zasięg | do 10 m |
Liczba przycisków | 19 |
Układ gałek analogowych | asymetryczny |
Wibracje | tak |
Pojemność akumulatora | 1000 mAh |
Oprogramowanie | - |
Kompatybilność | Android, Asus Rog Ally, iOS, Mac OS, Nintendo Switch, PC, Steam Deck, |
Kompatybilność systemów operacyjnych | Android, iOS, MAC, Windows 7+, |
Wymiary | 113 x 55 x 154 mm |
Waga | 216 g |
Parowanie a funkcje
Kontroler działa za pomocą łączności bezprzewodowej. Możemy go sparować z urządzeniem za pomocą łączności Bluetooth lub przy pomocy dołączonego do zestawu odbiornika USB. Urządzenie to posiada wbudowane sterowniki plug&play, umożliwiające natychmiastową pracę po udanym sparowaniu.
Producent i tym razem nie pokwapił się dodać do swojego urządzenia żadnego programu zarządzającego i umożliwiającego skonfigurowanie pada do własnych preferencji. Na szczęście takie możliwości daje nam oprogramowanie firm trzecich, a w dzisiejszych czasach użytkownik ma takich na pęczki. Niemniej jednak producent wyposażył swój kontroler w kilka przydatnych funkcji.
Przede wszystkim należy wspomnieć o wbudowanym ogniwie o pojemności 1000 mAh, pozwalającym na działanie do 15 godzin na jednym ładowaniu, wspierane szybkim ładowaniem, za którego pomocą naładujemy akumulator w mniej niż godzinę na ładowarce 25 W. Kolorowe podświetlenie poinformuje użytkownika o rodzaju sparowanego urządzenia, lub o sposobie ładowania. Wygląda ono w ten sposób:
- Światło zielone - tryb nadajnika X-Input USB (PC / Android / iOS)
- Światło fioletowe - tryb bezprzewodowy (Nintendo Switch)
- Światło niebieskie - tryb nadajnika D-Input (PC)
- Światło pomarańczowe / pulsujące - ładowanie
- Światło czerwone / wolno migające - akumulator ma mniej niż 10%
Osoby poszukujące immersji w grach zapewne ucieszy fakt zastosowania wibracyjnych powiadomień. Aktywujemy je za pomocą przycisku T, a dostosujemy do naszych preferencji stosując kombinację zwiększania ich jak i zmniejszania (+ / -).
Podsumowanie
Na przestrzeni lat, gołym okiem widać, że producent wziął sobie do serca zwiększenie jakości swojej linii produktowej i stworzenie przystępniejszego urządzenia sterującego we wciąż dobrej cenie rynkowej. Gamepad Genesis Mangan 400 tym razem w wersji bezprzewodowej może pochwalić się długim czasem działania na jednym ładowaniu oraz sporą kompatybilnością, bez stosowania zewnętrznych akcesoriów. To na pewno przydatne urządzenie, które niejednemu graczowi przypadnie do gustu.
Niemniej jednak wciąż producent ani myśli o zastosowaniu dedykowanego oprogramowania do swoich gamepadów, które mogłyby, chociaż w minimalny sposób wpłynąć na możliwości konfiguracyjne. Być może niska cena plasująca się w okolicach ~159 zł jest w stanie zrekompensować te braki, ale moim zdaniem, w 2024 roku takie braki są po prostu nie na miejscu.