Syfon z perspektywy czasu
Nareszcie chwila wolnego. To oznacza czas, a ten z kolei równa się wpisom Waszego ulubionego blogera. Żeby nie przedłużać: tak jak obiecałem w wywiadzie, dzisiaj trzeci i ostatni planowany wpis o niesamowitym cudzie techniki jakim jest budżetowa podróbka iPhona z państwa środka.
O ile z początku próbowałem być stosunkowo ostrożny (choćby regularne wyłączanie na noc), o tyle z wrodzonego lenistwa po pewnym czasie odpuściłem sobie i katowałem toto niemiłosiernie. Jak wygląda sytuacja po równo roku używania? Czytajcie a się dowiecie.
Hardware
Obudowa okazała się zaskakująco wytrzymała. Nie zanotowałem żadnych wgnieceń czy pęknięć, najgorsza rzecz jaka się jej przydarzyła to wypięcie się tylnej klapki kiedy telefon wrzucony był byle jak do plecaka pełnego ciężkich rzeczy na wiele godzin.
Niestety przycisk regulacji głośności z boku obudowy już tak trwały nie jest. A raczej nie był. Obecnie ma status "Zaginiony w boju" i najprawdopodobniej nie ulegnie on już zmianie. Po prostu - odpadł i tyle. Wygląda to tak:
Dziura fajnie obrazuje jak on działał. Blaszki po lewej i prawej reagują na wcisk (można nimi nadal ustawiać głośność ołówkiem). Przycisk był łukowaty, o kształcie banana. Jego najbardziej wysunięty punkt znajdował się w połowie drogi między krańcami i połączony był (klejem?) ze środkową częścią między blaszkami w telefonie. Zasada działania jak huśtawka na placu zabaw.
W sumie dorobienie takiego przycisku nie powinno być specjalnie trudne, gorzej z wymyśleniem dobrego mocowania. Klej zapewne szybko puści, śrubka odpada. Co ciekawe, dość badziewnie wyglądająca ładowarka, słuchawki oraz kabel USB działają bez zarzutu.
Duże obawy po opiniach z Sieci miałem o baterię. Producent chyba najwidoczniej też, bowiem w pudełku były aż dwie baterie od Nokii. Okazało się jednak, że...to jeden z mocniejszych punktów tego cudaka. Przy wyłączaniu na noc bateria trzyma 5‑7 dni bez większych problemów przy małej liczbie połączeń przychodzących (SMSy prawie jej nie zjadają) i WiFi wyłączanym gdy z niego nie korzystam. Przy bardziej intensywnym użytkowaniu 24/7 z WiFi oraz wieloma rozmowami czas spada do 2‑4 dni, ale nadal nie jest to tragedia. Wiele smartfonów ma gorsze czasy ;P
Ciekawostka: jeżeli bardzo mocno wciśnie się przycisk sprzętowy pod ekranem i zacznie powoli nim kręcić, można ustawić kwadrat na nim w dowolnej pozycji, np. rombowej. Stuningowałem też tylną klapkę oryginalną nalepką Apfla. Teraz jestem gotów iść do Starbucksa i szpanować [IRONIA]:
Software
Zdecydowanie najmilszym odkryciem na plus jest to, że udało mi się nauczyć podłączać do sieci WPA2. Na poniższym obrazku widzicie jak wygląda górna belka przy telefonie aktywnym w mojej sieci domowej:
Pikseloza ikonek jest straszna, ale to akurat wina powiększania i robienia foto aparatem cyfrowym. Zgoda, "na żywo" menu to nie Retina, ale też nie kłuje w oczy.
Nadal nie udało mi się odpalić do końca domyślnego klienta poczty, ale ten Googlowski działa jak marzenie:
Opera mini także daje radę:
Profile dźwiękowe rekompensują mi nieco niedogodności braku przycisku od głośności. Gorzej wypada radio, które zasadniczo działa fajnie, ale kilka stacji zniekształca gorzej niż sygnał obcych supercywilizacji. Do odtwarzania MP3 nie mam zarzutów, trzeba tylko zadbać o kartę pamięci na nie.
Jedną z rzeczy na które narzekałem rok temu były gry. Sytuacja uległa pewnej poprawie - udało mi się odpalić kilka tytułów. Najbardziej wciągający jest Gameloftowy Bubble Bash (serio, łącznie grałem już z 10 godzin i jestem dopiero w 70%!). Prawdę też pisze pewien blog - JAM keyboard pozwala odpalić trochę tytułów. Wszystkie tytuły z listy na moim Syfonie (który na 99% nie jest i68) działają jak zaznaczono w tabelce.
JAM pozwala też odpalić kilka aplikacji Java pokroju Układu Słonecznego czy kilku niedziałających wcześniej map Polski, ale obsługa jest wtedy siermiężna, bo wprowadzanie literek poprzez kilkukrotne dotykanie danego rogu jest po prostu niewygodne i długo trwa.
DualSIM działa jak należy. Obecnie mam jedną kartę w Play (główna) i jedną Heyah (do różnych dowcipów i telefonów do sekretariatu na wydziale). O ile telefon dożyje tego czasu, zapewne docenię tę funkcjonalność na moim stypendium zagranicznym - jedna karta PL w roamingu i jedna lokalna do komunikacji z autochtonami to mój plan.
Werdykt
Równo rok temu napisałem:
Ja z mojego Sciphona W009 jestem jak na razie zadowolony. Jeżeli wytrzyma rok bez awarii, to kolejny telefon też będzie eksperymentem - zabawa z tym urządzeniem jest setna
I podtrzymuję to. Sciphone działa już rok i mój egzemplarz jest po prostu OK. Zgoda, gdyby niektóre niedoróbki (np. przycisk głośności) były w innym smartfonie znanego producenta, możnaby się czepić. Ale czego oczekiwać od takiej taniochy? Naprawdę przyjemnie się tym bawi, a właśnie ciekawość i chęć zabawy kierowały mną podczas zakupu.