Banan znęca się nad notebookiem Acer Aspire V5‑573PG
[image=1]
Po nieudanym teście Nokii Lumii 620 wreszcie mogę powrócić do swojej serii "Banan znęca się nad". Tym razem do zrecenzowania dostałem jako pierwszy notebooka Acer Aspire V5‑573PG, który trafi do sprzedaży we wrześniu. Wspomniany Acer ma według mnie dość dużo cech wspólnych z testowanym przeze mnie w grudniu Acerem Aspire M3-581P dlatego często będę nawiązywał do tamtej recenzji.
Wygląd, wykonanie, bateria
Notebook został wykonany w całości z plastiku w kolorze szarym pomalowanym tak, jakby miał imitować aluminium. Na pokrywie obudowy po prawej stronie widnieje logo Acera. Na pasku pomiędzy zawiasami, które trzymają ekran mamy dwie diody. Pierwsza z nich świeci się na niebiesko podczas pracy urządzenia, bądź miga na pomarańczowo w czasie wstrzymania. Natomiast druga dioda mówi nam czy bateria jest na wyczerpaniu oraz czy notebook jest ładowany.
Aspire V5‑573PG-5420121Taii (dość długa pełna nazwa) waży zaledwie 2,2 kg, a jego wymiary to 38,16 cm x 25,6 cm. Nie wiem co to za dziwna moda zaczyna się tworzyć ale to już kolejny notebook Acera, który testuję a do którego baterii nie można się w łatwy sposób dostać. V5 dostała czterokomorową baterię o pojemności 3560 mAh. Jeśli ktoś chciałby się dostać do baterii to musi odkręcić wszystkie 17 śrubek, które trzymają dolną część obudowy Acera. Wówczas oprócz baterii mamy dostęp również do dysku, RAMu i reszty.
Baterię zawsze testuję w ten sam sposób, czyli włączam film, jasność na 100%, głośność na 50%, przygaszanie ekranu wyłączone, powtarzanie włączone. Przed notebookiem stoi kamera na statywie z 16GB kartą, kamera jest podłączona do prądu, a rozdzielczość nagrywania ustawiona na najniższą. Takim sposobem dowiedziałem się, że Acer we wspomnianych warunkach będzie odtwarzał filmy przez 5 godzin i 40 minut.
Na wykresie opisywany laptop jest w środku. Bateria u niego wyczerpuje się o 80 min wcześniej niż w tresowanym przeze mnie ultrabooku Aspire M3‑581P. Z kolei również o 80 min Acer Aspire V5‑573PG wytrzymuje dłużej na baterii przy ciągłym oglądaniu filmów od HP dv6‑7070ew.
Porty
Notebook został wyposażony w dwa porty USB 2.0 oraz jeden port USB 3.0. Porty USB 2.0 znalazły się (po jednym) na końcu prawej i lewej krawędzi obudowy. Na lewej krawędzi tuż obok USB został wręcz schowany (ciężko go zauważyć) przycisk włączania komputera. Natomiast na prawej krawędzi w dość dużych odstępach od siebie oprócz USB został umieszczony jeszcze czytnik kart SD oraz w podobnym odstępie wejście na słuchawki. Na przedniej krawędzi można zauważyć jedynie dwie dziurki - zapewne na mikrofon.
Na tylnej krawędzi urządzenia mamy kratki na wyjście ciepłego powietrza z Acera, a pomiędzy nimi mamy jeszcze wejście LAN z bardzo fajnym zatrzaskiem(?) zamiast zaślepki, którą łatwo można urwać. Dalej wspomniany już port USB 3.0 obok którego mamy Mini DisplayPort. W zestawie znalazła się również przejściówka z Mini DisplayPort na VGA za co duży plus, bo często zdarza się, że oprócz ładowarki i laptopa nie dostajemy nic więcej. Właśnie jak mogłem zapomnieć o tonie makulatury, którą nas zazwyczaj raczą producenci. Tym razem w zestawie była książeczka, pojedyncza karteczka oraz jeszcze jedna 3 razy większa od poprzedniej na śliskim papierze.
Wracając do portów obok Mini DisplayPort mamy jeszcze HDMI, a pomiędzy zawiasem ekranu i kratką na ciepłe powietrze mamy jeszcze wejście na ładowarkę. W Aspire V5‑573PG nie ma w ogóle napędu na płytki, co moim zdaniem jest bardzo dobrym krokiem ze strony producenta, bo jak widzę po sobie płytek używam od święta. Gdybym nie miał napędu w swojej stacjonarce to większej różnicy by mi to nie zrobiło.
Podzespoły, wydajność
Acer Aspire V5‑573PG ma we wnętrzu 2 rdzeniowy (4 wątkowy) procesor najnowszej generacji Intel Core i5-4200U, ponadto 12 GB DDR3 SDRAM, grafika GeForce GT 750M oraz dysk 1 TB. Niestety producent nie dorzucił nawet malutkiego SSD na system. Przeprowadziłem test programem PCMark Ventage i porównałem z tymi samymi laptopami.
Nie za bardzo przepadam za grami, a jak już to są to stare gry albo jakieś mało wymagające dla komputera. Dlatego sprawdzenie wydajności w grach powierzyłem koledze, który sprawdzał średnią liczbę FPSów w grach Battlefield 3 Multiplayer Bandar Desert, 32 graczy, ustawienia minimalne oraz Saints Row 3 na ustawieniach ultra.
Ponadto kolega przetestował jeszcze Acera programem 3DMark Ventage, wcześniej nie testowałem notebooków tym programem, więc nie mam porównania. Jednak wyniki zamieszczę, grafika zdobyła w teście 8136 punktów, natomiast procesor 8215.
Patrząc na te wyniki dochodzę do wniosku, że jeśli już mamy zamiar grać na tym notebooku, to raczej na niskich albo średnich ustawieniach. Niestety grając komputer mocno się nagrzewa, a klawiatura robi się nieprzyjemnie ciepła.
Ekran
Acer Aspire V5‑573PG działa pod kontrolą Windowsa 8, a ekran to oczywiście dotykówka na maksymalnie 10 palców. Ekran IPS ma 15,6 cala i wyświetla rozdzielczość 1366 x 768 px co za pierwszym włączeniem wydało mi się za mało. Ale najdziwniejsze, że na wszystkich nalepkach i specyfikacjach jest podana rozdzielczość FullHD, więc bardzo możliwe że gdy we wrześniu Acer trafi do sprzedaży to będzie miał taką rozdzielczość. Co do używania dotyku na notebooku to jest praktycznie tak samo jak w Aspire M3‑581P, więc kolejny raz wysyłam do tamtej recenzji oraz do filmiku jak bawię się dotykiem na tamtym ultrabooku. Jedyna różnica jaką zauważyłem w ekranie V5 to, że zbiera mniej smug w porównaniu do M3.
Dźwięk
W V5‑573PG tak jak w M3 zostały użyte głośniki od dołu, są to 4 głośniki po dwa w prawym i lewym rogu. Bardzo dobrze to widać na zdjęciu rozkręconego Acera trochę wyżej. Mamy tutaj fajną technologię Dolby Home Theather 4 wraz z programem, w którym możemy ustawić wszystko według własnych wymagań. Według mnie dźwięk, który wydobywa się z laptopa jest po prostu bardzo dobry i nie mam się tutaj do czego przyczepić.
Klawiatura i touchpad
Klawiatura jak i touchpad jest praktycznie taki sam jak w M3 i podtrzymuję, że wyspowa klawiatura razem z częścią numeryczną jest bardzo wygodna. Poza tym mamy jeszcze dodatkowe funkcje po wciśnięciu klawisza Fn w połączeniu z niebieskimi znaczkami na klawiaturze.
Jednak co do touchpada według mnie on jest bardzo fajny, bo duży, a przy okazji przyciski są tak jakby w niego wbudowane. Jednak chyba jestem odosobnionym przypadkiem, kilka osób którym pokazywałem Acera od razu mówiły, że ten touchpad jest okropny, źle się go używa i jeszcze te dziwne klawisze w środku. Cóż mogę powiedzieć zdania są podzielone, może to po prostu kwestia przyzwyczajenia.
Reasumując
Według mnie Acer Aspire V5‑573PG jest przeznaczony dla przeciętnego użytkownika, który śmiga sobie po internecie, ogląda filmy, tworzy arkusze kalkulacyjne czy nie ma wobec gier wysokich wymagań.
Według informacji jakie otrzymałem notebook wejdzie na polski rynek we wrześniu, a jego cena jeszcze nie jest znana. Pozdrawiam, Banan =)