Banan znęca się nad notebookiem Acer Aspire V7‑482PG
Ostatnie dwa tygodnie wakacji spędziłem u rodziny. Jako, że stacjonarka, która tam mieszka nie jest już najnowsza, ba gruchot jakich mało, więc potrzebowałem zabrać ze sobą komputer. Najlepiej żeby był w miarę wydajny. Dzwonię, w takim razie po różnych producentach i albo mają coś mało wydajnego do testów albo wydajne notebooki, które są w trakcie testów. Nie za bardzo chciałem znowu testować Acera ale gdy już skończyły mi się inne możliwości to na dwa tygodnie wziąłem do testów Acera Aspire V7‑482PG.
Od razu mówię, że nie faworyzuje żadnego producenta ale to już chyba wiecie, bo gdy trzeba potrafię skrytykować. Co do laptopów to zazwyczaj nie jest mi potrzebny do szczęścia przenośny komputer, bo wystarcza mi mój stacjonarny komputer oraz smartfon.
Wygląd oraz wykonanie
Gdy tylko dostałem do przetestowania V7 to pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej bliźniacze podobieństwo do testowanej przeze mnie w ubiegłym miesiącu V5. W tej samej chwili zacząłem się zastanawiać, jakiego właściwie koloru jest ten laptop. Jak się okazało nie tylko ja mam taki problem, bo każda kolejna osoba, której go pokazywałem nie wiedziała, jakiego jest koloru. Nie jest to ani srebrny, ani brązowy. Jakiś pomysł? Oprócz tego ciężkiego do określenia koloru notebook będzie dostępny jeszcze w kolorze jakby niebieskawo-metalicznym, beżowym oraz różowofioletowym.
Co ciekawe spód Acera nie jest zwykłym czarnym plastikiem lecz jest on lekko gumowany. Pozostała część obudowy została wykonana z plastiku imitującego aluminium. Na pokrywie po prawej stronie mamy logo Acera, a pomiędzy dwoma zawiasami diody informujące o stanie baterii (naładowana, na skraju wyczerpania) oraz czy komputer jest np. w stanie wstrzymania.
Porty
W Aspire V7‑482PG jest dokładnie ten sam zestaw portów, co w Acerze Aspire V5‑573PG, który jak już wspominałem testowałem w sierpniu. Jedyną różnicą jest rozmieszczenie gniazda do ładowania ultrabooka. Według mnie ta zmiana została podyktowana mniejszymi gabarytami V7.
W tym notebooku mamy z tyłu obudowy kolejno od prawej do lewej HDMI, Mini DisplayPort, USB 3.0 oraz LAN. W zestawie z laptopem znalazła się przejściówka z Mini DisplayPort do VGA.
Na prawej krawędzi laptopa producent umieścił USB 2.0, wejście SD oraz gniazdo słuchawkowe. Natomiast na lewej krawędzi ciasno jeden obok drugiego jest wejście na kabel zasilający, port USB 2.0 oraz... przycisk zasilania. Niby praktycznie nic się nie różni w stosunku do V5, ale teraz przycisk włączania/wyłączania jest kilka milimetrów dalej, bo doszło gniazdo zasilające. Tyle, że przenosząc V7 kilka razy zdarzyło mi się niechcący wyłączyć komputer, co nie zdarzało mi się w V5. Gdyby przycisk był umiejscowiony nad klawiaturą lub chociażby na przedniej krawędzi obudowy to sądzę, że nie zdarzałyby się takie przypadkowe wyłączania. Nie muszę przekonywać, takie sytuacje potrafią człowieka irytować
Wracając jednak do portów, przy okazji testowania V5 nie dostrzegłem tej wady, ale rzuciła mi się ona w oczy, gdy musiałem przekopiowywać sporo plików z/do notebooka. Otóż nie mam pojęcia, kto wymyślił, żeby najbardziej pożądany port USB, czyli USB 3.0 umieścić z tyłu obudowy. Prawy bok też raczej się do tego nie nadaje, zważając, że podłącza się tam najczęściej myszkę, a do tego raczej wystarczy 2.0 (od 75% do 90% ludzi jest praworęcznych). W takim razie lewa krawędź byłaby najodpowiedniejsza na port 3.0, który się tam nie znalazł, musimy się męczyć albo z podpinaniem z tyłu obudowy albo zgodzić się na mniejszą prędkość przesyłu danych.
Podzespoły, wydajność
Zastanawiam się, kto wymyśla te wszystkie oznaczenia, bo pełna nazwa testowanego ultrabooka to Acer Aspire V7‑482PG-7450121.02Ttdd. Laptop jest napędzany 2 rdzeniowym (4 wątkowym) procesorem Intel Core i7-4500U w środku Acer ma również pamieć 12 GB DDR3 SDRAM oraz grafikę GeForce GT 750M 4 GB. Ponadto do przechowywania danych notebook ma 1TB miejsca.
Przy testach V5 narzekałem, że niema choćby malutkiego dysku SSD, żeby system mógł się szybciej uruchamiać. W V7 jest mały SSD o pojemności 24 GB i co ciekawe jest pusty. Wcale nie jest na nim zainstalowany system. Chciałem sprawdzić na pewno czy tak jest, więc wyciągnąłem SSD. Komputer bez SSD uruchomił się normalnie, a na dodatek nie zauważyłem żadnych zmian co do prędkości uruchamiania czy ogólnie pracy. Ale bardzo możliwe, że dopiero po dłuższym użytkowaniu ta różnica będzie zauważalna, bo jest to SSD Express Cache. Działanie tego rozwiązania hybrydowego Acer wyjaśnia na swoim fanpage (nie trzeba być zalogowanym).
Nie przepadam za grami, dlatego po raz kolejny powierzyłem testy w grach koledze. Były to te same gry oraz ustawienia, co podczas testów V5. Czyli kolega zmierzył średnią liczbę FPSów w grach Battlefield 3 Multiplayer Bandar Desert, 32 graczy, ustawienia minimalne oraz Saints Row 3 na ustawieniach ultra.
W V5 i V7 jest taka sama karta graficzna, ale w V7 jest większa rozdzielczość, czyli 1920 × 1080, a nie jak w poprzednim testowanym przeze mnie notebooku 1366 x 768 przez co przy tej rozdzielczości testowany przeze mnie ultrabook wypada gorzej. Przy średniej wartości FPSów 15,46 przy tej rozdzielczości nie ma co mówić o komforcie grania.
W Battlefield 3 Multiplayer Bandar Desert średnie wyniki FPSów jeszcze pozwolą na w miarę płynną grę ale jak widać przez samą rozdzielczość różnica pomiędzy dwoma notebookami jest ogromna.
Ekran
Notebook został wyposażony w 14 calowy ekran dotykowy FullHD (!) z błyszczącym szkłem. Kąty widzenia są bardzo dobre, łatwiej zobaczyć odbicie w szybce niż zniekształcony obraz. Dotyk działa do 10 punktów (palców) ale początkowe ustawienia czyli zmieniony rozmiar wszystkich elementów do 150% jest niepotrzebnie wprowadzony. Nie widać tego tak dokładnie na poniższych screenach, ale aplikacje mają jakby rozmyte czcionki i grafiki. Żeby wszystko wyglądało normalnie to należy ustawić rozmiar na 100%. Wtedy wszystko jest bardzo małe, bo to w końcu FullHD na 14 calach ale przynajmniej nic nie jest okropnie rozmazane.
Jeśli ktoś nie będzie potrafił zmienić tych ustawień to będzie musiał trwać w świecie dziwnie rozmazanych aplikacji. Po pierwszym dniu z tym notebookiem bolały mnie oczy przez te 150%, a po zmienieniu ustawień na mniejsze ale wyraźne 100% już nie miałem takich dolegliwości.
Bateria i dźwięk
Co ma bateria do dźwięku? Według mnie niewiele ale właśnie podczas testów baterii zauważyłem, że głośniki grają głośniej od poprzednich notebooków Acera, które testowałem. Otóż zawsze sprawdzam baterię w taki sposób, że włączam jeden i ten sam film. Jasność ekranu ustawiam na maksymalną, a dźwięk do połowy. Ponadto wyłączam wszelkie uśpienia, przygaszania itd. Kamera nagrywa na statywie jak sobie komputer radzi i po jakim czasie bateria się wyczerpie. Zazwyczaj ten test przeprowadzam nad moim pokojem. Przy poprzednich testach praktycznie nic nie było słychać, a tym razem nie mogłem spać, bo testy przeprowadzam zazwyczaj nocą. Nie mogłem spać, bo słyszałem wszystkie słowa z filmu. Jednak wkrótce zasnąłem, bo i laptop zasną szybciej niż się spodziewałem.
Najprawdopodobniej wynik zaledwie 2 godzin na baterii przy ciągłym odtwarzaniu filmów ultrabook zawdzięcza rozdzielczości. Tak znowu rozdzielczość. O ile w V5 rozdzielczość HD jeszcze ciągnęła zintegrowana karta graficzna o tyle w tym momencie do głosu musiała wkroczyć GeForce GT 750M przy okazji konsumując ponad 2 razy więcej prądu.
W obu notebookach o których cały czas teraz piszę mamy taką samą pojemność baterii czyli 3560 mAh oczywiście żeby się do niej dostać trzeba odkręcić 17 śrubek co mnie cały czas denerwuje. Dlaczego baterii nie można łatwo wymienić?
Co do dźwięku to oczywiście mamy tutaj technologię Dolby Home Theather 4 wraz z programem do zarządzania. Dźwięk jest po prostu bardzo dobry tak jak i w poprzednich testowanych przeze mnie notebookach Acera i nie trzeba w tym miejscu nic dodawać. Jest dobrze!
Klawiatura i touchpad
Klawiatura jest taka sama jak w M3 czy V5 tylko bez pełnej klawiatury numerycznej ale jest ona dostępna pod przyciskiem Fn, dzięki któremu przy użyciu klawiatury możemy np. zmienić głośność czy wyłączyć ekran żeby nas nie raził w nocy gdy będzie się wysyłał np. filmik na YouTube =)
Jest to klawiatura wyspowa, bardzo wygodna ale pod klawiaturą mamy również touchpada. Dlatego, że jest to mniejszy notebook od V5 czy M3 to w Aspiere V7‑482PG ten element został pomniejszony. Niestety nie wyszło mu to na dobre. O ile w poprzednio wspomnianych modelach mamy dość dobrego touchpada z przyciskami na dole po lewej i prawej stronie to w tym modelu klikać możemy po całej powierzchni. Gdzie przycisk zadziała to jest czysta loteria, często zdarzało mi się podczas klikania lewego przycisku rozwijać menu kontekstowe, które jest zarezerwowane na prawy przycisk i na odwrót. Przyciskając prawy dostawaliśmy lewy. Według mnie to jest niedopuszczalne, bo touchpad w laptopach jest bardzo ważny, a tak bez myszki ani rusz.
Reasumując
Oczywiście cena jest bardzo ważna, a jak na razie kwota za jaką przyjdzie nam kupić Acer Aspire V7‑482PG jest nieznana. Niestety sądzę, że przez rozdzielczość, która w tym ultrabooku w ogóle nie powinna mieć miejsca oraz strasznie działający touchpad, testowany Acer nie zasługuje na uwagę przechodząc między półkami sklepowymi. Zaawansowany użytkownik jeśli będzie miał V7 np. kupując po bardzo atrakcyjnej cenie to jeszcze sobie poradzi. Wtedy ustawi rozdzielczość HD oczywiście używając myszki i ekranu dotykowego ale touchpada zostawiając w spokoju. Nawet testowany przeze mnie notebook przy tych parametrach jest dobry do jakiegoś małego montowania filmików w łóżku. Jednak jak wspominałem cena ma w tym miejscu decydujące znaczenie, bo niedociągnięcia można ominąć ale jeśli w tej samej cenie będzie można kupić urządzenie o podobnych parametrach ale bez niedociągnięć to sprawa jest jasna. Pozdrawiam, Banan =)