Test Mio MiVue 846 + MiVue A50: Prawie wszystkomający kombajn
I to „prawie” w tytule jest dość ważne, bo nie spotkałem się do tej pory z wideorejestratorem, który miałby dosłownie wszystko – od wyposażenia, przez projekt budowy, po jakość nagrywanego obrazu. W tym przypadku mógłbym doczepić się – a jakże – do jakości nagrywanego obrazu, ale z tym jest problem po prostu zawsze. Poza tym – moim zdaniem – niemal ideał.
Z czym mamy do czynienia?
Do testów dostałem zestaw składający się z kamerki przedniej Mio MiVue 846 oraz dodatkowej kamery tylnej MiVue A50. Zacznijmy od głównego bohatera, czyli MiVue 846.
Model Mio MiVue 846, to pomijając model 866, topowa kamerka w ofercie producenta i moim skromnym zdaniem, najciekawsza. Po pierwsze – budowa. Bardzo lubię kompaktowe urządzenia, które nie rzucają się w oczy, nie odstają, nie zasłaniają widoku tylko jak najbardziej integrują się z samochodem i jego wyposażeniem. Kamerkę możemy zamontować tuż pod lusterkiem, zaś obrotowy obiektyw pozwoli dostosować kąt widzenia obiektywu do potrzeb i nachylenia szyby. Jasne, ma to też swoje minusy, bowiem raz przyklejona kamerka, nie da się w prosty sposób wyregulować prawo/lewo, więc podczas montażu warto zachować ostrożność i dokładność. Poza tym zamontowanej kamerki nie przeniesiemy szybko do drugiego auta, więc jeśli ktoś szuka wideorejestratora mobilnego – nie ten adres. Oczywiście urządzenie można odpiąć od stacji zasilania i np. schować do schowka, aby nie kusiło miłośników cudzej własności.
Pod względem parametrów, również jest nieźle. Co prawda rozdzielczość nagrywania to „tylko”Full HD, ale z możliwością ustawienia 60 klatek na sekundę lub trybu HDR (przy 30 kl/s). Obiektyw ma przysłonę F1.8, kąt widzenia optyki to 150 stopni – standard. Z ciekawostek, mamy moduł WiFi, który umożliwia m.in. wykonywanie kopii zapasowych w czasie rzeczywistym do smartfona oraz aktualizację oprogramowania i bazy fotoradarów w trybie OTA. Jest także funkcja ostrzegania o fotoradarach na bazie współrzędnych GPS, automatyczna kalibracja czasu i lokalizacji i tryb parkingowy z pasywnym zasilaniem (do 48 godzin czasu gotowości). Naprawdę nieźle.
Kamera tylna tj. Mio MiVue A50 to proste, niewielkie urządzenie, które również jest w stanie nagrywać obraz w rozdzielczości Full HD, ma obiektyw o jasności F1.8, kąt widzenia optyki to 145 stopni, a zasilanie podawane jest za pomocą 8‑metrowego kabla. Można go schować pod tapicerką. Kamerka jest niewielka, nie przeszkadza i montujemy ją na taśmę dwustronną.
Jakość nagrań
Jakość nagrań jest w porządku. Nie wiem, czy to pochwała, czy raczej reprymenda, bo w końcu mamy do czynienia z dość drogim urządzeniem, ale trudno doczepić się do jakości nagranych materiałów. Jasne, nie jest idealnie, brakuje ostrości, głębi, niekiedy szczegółowości, szczególnie nocą, ale wielokrotnie miałem do czynienia z urządzeniami, które w podobnej cenie, oferowały o wiele gorszą jakość nagrań. Zresztą – zobaczcie sami i oceńcie. Ustawienia standardowe tj. Full HD i 60 kl/s.
Czy warto kupić?
Jeśli miałbym drogi samochód i nie szkoda by mi było wydać na cały zestaw ponad 1100 złotych (Mivue 846 – 749 zł, MiVue A50 – 399 zł), kupiłbym go bez zastanowienia. Jest kompletny, wielofunkcyjny, wygodny w obsłudze i wyposażony w mnóstwo udogodnień. Do tego tryb parkingowy z czuwaniem do 48 godzin, niezła jakość nagrań oraz kompaktowa budowa. Jeśli miałbym kilka aut i chciałbym w każdym mieć kamerkę, to tutaj mobilność leży, co jest raczej zrozumiałe. Moim zdaniem to świetny zestaw, choć do pełni szczęścia brakuje odrobinę lepsza jakość nagrań i/lub niższa cena.