Jak ASUS testuje swój sprzęt?
05.06.2014 13:55
Podczas drugiego dnia targów Computex, ASUS „ukradł” z nich wielu dziennikarzy – w tym i nas. Zostaliśmy zaproszeni do głównej siedziby firmy, by obejrzeć to, co obejrzeć nam pozwolono i sfotografować to, co fotografować było wolno. Nie było tego za wiele, stosowane procedury bezpieczeństwa w pewnym momencie kazały się nam poczuć, jakbyśmy odwiedzali centralę NSA po ucieczce Edwarda Snowdena, ale i tak udało się kilka ciekawych rzeczy zobaczyć. O nich to chcemy Wam opowiedzieć.
Na początek coś o testach jakości. ASUS utrzymuje dość rozbudowane laboratorium, w którym jego produkty niszczone są za pomocą rozmaitych maszyn do podgrzewania, wstrząsania, poruszania, nawilżania i rzucania. Pracujący tam inżynierowie wyróżniają się okrucieństwem, dlatego nie pozwolono nam ich filmować, a nawet mieć przy sobie jakichkolwiek urządzeń do nagrywania. Poniższe wideo, prezentuje złagodzoną, zaakceptowaną przez PR ASUS-a (oraz Towarzystwo Przeciwdziałania Przemocy Przeciwko Komputerom) wersję wydarzeń, do których dochodzi w podziemiach firmy.
Kolejne etapy podróży nie były już tak drastyczne. Pierwszy poświęcony był dobrze rozciągniętym laptopom ASUS-a. Rok temu firma pokazała VivoBooka, laptop z ekranem dotykowym, którego wyświetlacz można rozłożyć pod kątem 135 stopni. Wynik to niezbyt spektakularny, mamy w redakcji Thinkpady, których wyświetlacze rozłożyć można pod kątem 170 stopni. Niezadowolony ze swojego Vivobooka ASUS próbował dalej – i w końcu mu się udało. Jego drugiej generacji laptop z ekranem dotykowym, Transformer Book Flip, daleko jednak przeskoczył konkurencję – jego zawiasy pozwalają na obrót wyświetlacza o 360 stopni (z utrzymaniem pozycji 180 stopni).
ASUS utrzymuje, że taki układ pozwala na stosowanie urządzenia jako laptopa, wyświetlacza mediów, wyświetlacza prezentacji (nie bardzo rozumiemy, czym się jedno różni od drugiego oprócz sposobu postawienia na biurku) i tabletu. Możliwe jest to dzięki zastosowaniu dość pomysłowego układu zawiasów z czterema kołami zębatymi, których funkcjonowanie możecie obejrzeć na poniższym diagramie:
Następny etap wycieczki to spotkanie z projektantami jednego z najlżejszych dziś ośmiocalowych tabletów z modemem LTE, MeMO Pada 8. To ważące niecałe 300 gram urządzenie powstało po to, by uzależnić od siebie użytkowników, tak by nie potrafili bez niego już żyć. Nic więc dziwnego, że producent skupił się na wrażeniach sensorycznych, angażując zespół ludzi od inżynierii materiałowej. Tablet jest malowany specjalną farbą z domieszką złota, jego przednia powierzchnia sprawia wrażenie ceramicznej, zaś tylna gładka jest jak jedwab. To wciąż plastik, ale potraktowany procesem technologicznym NCVM (Non Conductive Vacuum Metallization).
Do uzależnienia swoich ofiar same własności materiału nie wystarczą, konieczna jest odpowiednia forma. Projektantom ASUS-a udało się w MeMO Padzie 8 osiągnąć dobry stosunek powierzchni urządzenia do powierzchni wyświetlacza (72%), przy zmniejszeniu jego wagi o ponad 10%, szerokości o 9% i grubości o 6% w stosunku do poprzednika.
Przychodzi czas na spotkanie z Zenfone: ładnymi, prostymi i wydajnymi telefonami (oszczędzimy sobie emfatycznych określeń w rodzaju „piękny”. Konkurenci też mają ładne, proste i wydajne telefony, ale ASUS przynajmniej ma własny interfejs, znacznie lepszy niż to, co oferuje „stockowy” Android. ZenUI wyróżnia się przejrzystością i wygodą obsługi. Niewiele tu wizualnych wodotrysków, projektanci wzięli sobie do serca założenie „mniej to więcej”, unikając przy tym popadnięcia w ekstremalne „mniej” kafelków Windows Phone.
Oprócz wielu typowych funkcji, takich jak zarządzanie pocztą czy kalendarzami z efektywnym systemem powiadomień, ZenUI przynosi coś bardzo pomysłowego: aplikacja Party Link pozwala na szybką wymianę treści między znajdującymi się blisko siebie znajomymi. Poprzez Wi‑Fi Direct i transfer plików P2P, członkowie grupy mogą np. robić zdjęcia z różnych lokalizacji imprezy na którą się udali, a oprogramowanie samo zadba o to, by każdy z nich otrzymał w końcu ten sam zestaw zdjęć, na które złożyli się wszyscy.
Ostatni krok w tej podróży to pokaz możliwości inteligentnych routerów ASUS-a, wykorzystywanych do uruchamiania prywatnej chmury dla domowych urządzeń IT. Dzięki nim łatwo można wyświetlić zdjęcie z telefonu na ekranie telewizora czy przenieść plik z tabletu na komputer. Co prawda nie zrobiło to na nas jakiegoś wielkiego wrażenia, bo mamy w domach dobrze oprogramowane routery z własnymi chmurami, ale co tu udawać – nie są to produkty dla typowego Kowalskiego. Inteligentne routery ASUS-a zapewniają to wszystko po wyjęciu z pudełka, i nie trzeba na nim instalować interpretera PHP czy serwera mediów.
Co szczególnie ciekawe, tajwański producent poważnie traktuje potrzeby programistów (przygotowując API, dzięki któremu będzie można pisać na te urządzenia własne aplikacje) oraz kwestię bezpieczeństwa – routery mają regularnie otrzymywać aktualizacje firmware'u, wykorzystują też mechanizmy ochronne, opracowane przez firmę Trend Micro.
Z Tajpej donoszą Wasi reporterzy, Krzysztof Fiedor i Adam Golański