Walka z Netgear SC101
Użytkowałem te urządzenie przez około 2 lata, z dwoma dyskami 300GB na pokładzie, postanowiłem jednak pozbyć się tego "pudełka" na rzecz innych rozwiązań. Niestety producent dość słabo wspierał ten sprzęt, sterowniki do Visty pojawiły się ale tylko 32bit, na 7 dało się to uruchomić ale z dużymi problemami (albo ja miałem wybitnego pecha). Postaram się w kolejnych wpisach opisać moje metody wykonywania kopii zapasowych, które tak często odkładamy na później a czasami bywa za późno. Urządzenie to właśnie wykorzystywałem w celu trzymania co cenniejszych danych. Może nie dotyczy ono wpisu jakiegoś supernowoczesnego urządzenia ale takiego, które da się jeszcze kupić.
Opis urządzenia
Było kilka wersji tego urządzenia, ja posiadałem wersje ze złączami PATA oraz złączem RJ45 (na czym głównie mi zależało). Była jeszcze wersja z dodatkowym złączem USB oraz możliwością używania dysków SATA. Na przednim panelu znajdują się 3 diody sygnalizujące pracę urządzenia, dysków, sieci.
W zestawie był zasilacz sieciowy zewnętrzny, patchcord, urządzenie, sterowniki i instrukcje. Na starcie w instrukcji było nawet napisane aby sprawdzić nowsze wersje oprogramowania na sieci. Oczywiście kupując na rynku wtórnym to urządzenie możemy już nie dostać wszystkiego.
Samo urządzenie posiadało całkiem przyjemną obudowę w kolorze białym (coś dla fanów marki Apple) z zewnętrznym zasilaczem. która w części była także radiatorem dla dysków. Z tyłu znaleźć można złącze RJ45 oraz zasilające. Dyski montuje się poprzez przedni panel, który można otworzyć np monetą. Zresztą nie dodawali nic do otwarcia obudowy.
Praca z urządzeniem
Samo podłączenie i uruchomienie urządzenia nie sprawia problemów. Urządzenie samo pobrało adres IP z DHCP. Niestety to w zasadzie koniec przyjemności. Aby cokolwiek zrobić dalej potrzeba była skonfigurowania
Do konfiguracji i pracy potrzebne było dedykowane oprogramowanie, które można było pobrać ze strony. I to było pierwsze co mi się nie podobało. Nie można było podłączyć dysku sieciowego bez instalacji sterowników. Producent nie wspierał też innych systemów niż Windows a jak zaczynałem korzystać z urządzenia na temat uruchomienia tego w Linuxach nie znalazłem satysfakcjonujących informacji.
Pod Windowsem XP większych problemów z zainstalowaniem sterowników i oprogramowania nie było, pod Vista działy się już różne dziwne rzeczy.
Aby skonfigurować macierze należało przejść przez kreatora w oprogramowaniu. Nie był zbyt intuicyjny ale nie sprawiał większych kłopotów. Można było dzielić przestrzeń na partycje, tworzyć macierze RAID 1 (nie pamiętam czy było 0), zakładać użytkowników i przydzielać dostęp do konkretnych partycji dla danych użytkowników.
Po takiej operacji można było dysk zmapować tak by był widoczny przez system.
I tutaj pojawiał się kolejny problem. W przypadku gdy robiliśmy to pod Windowsem czyli formatowaliśmy dysk na NTFS to pewnie nie dało by się go odtworzyć pod Linuxem. Zresztą wsparcie dla Linuxa też było dość słabe w czasie gdy go konfigurowałem.
W przypadku pracy pod Vistą, którą już dostałem później z laptopem nie było tak wesoło, producent długo nie wypuszczał sterowników. Gdy to jednak zrobił były one niedopracowane, podłączenie do dysku jakoś samo znikało, były trudności w dostępie do danych, przy kopiowaniu dużych plików potrafiło przerwać połączenie i wymagany był restart systemu aby kontynuować.
Fizycznie urządzenie też potrafiło się nieźle nagrzać podczas pracy, dlatego należało uważać i nie chwytać urządzenia bez uprzedzenia się że jest chłodne. Dyski nie pracowały w nim non stop, przechodziły przy dłuższej bezczynności w stan uśpienia przez co urządzenie także cichło.
Modyfikacje
Mając problemy z pracą tego dysku pod nowszymi systemami szukałem rozwiązań alternatywnych i znalazłem próby przeportowania OpenWRT na to urządzenie, niestety nie próbowałem sprawdzać tych rozwiązań i nie wiem czy działają.
Gdyby takie urządzenie właśnie miało alternatywny firmware i można było korzystać z niego dużo łatwiej to byłoby to dość tanie rozwiązanie do kopii zapasowych.
Podsumowanie
Z samego urządzenia korzysta się jak z zwykłego dysku, transfer danych na tyle przyzwoity, że spokojnie można było oglądać film w wysokiej rozdzielczości bezpośrednio z sieci. Nie zrobiłem nigdy dokładnych testów szybkości, pracował dla mnie tak jak by był podłączony fizycznie do komputera.
Urządzenie od samego początku posiadało dla mnie wady takich jak wymagana instalacja sterowników, brak rozsądnej obsługi pod innymi systemami niż Windows (w zasadzie to Windows XP był tylko poprawnie obsługiwany) no i w przypadku awarii dysku utrata całkowita danych (chyba że stworzyliśmy macierz RAID 1). Urządzenie dlatego nadawało się doskonale do przechowywania danych w postaci kopii lub takich, których utrata nie była żadnym problemem. Wszystkie te wady przekładały się na to, że nie można było np wykorzystać dysku jako np FTP i udostępnić innym.
Zaletą z pewnością do rozwiązań w stylu dedykowany PC do takich zadań jest niski pobór prądu i mała zajętość przestrzeni. Dodatkowo można było urządzenie położyć w jakimś miejscu widocznym miejscu i dla osób bardziej wrażliwych na wygląd nie powodowało to jakiś problemów że nie jest schowane.